Drama time: Great seducer


Największe rozczarowanie

Trójka przyjaciół. Dziewczyna zdradzona przez chłopaka chce się na nim zemścić. Prosi jednego z jej przyjaciół, by uwiódł dawną miłość chłopaka. Ten zgadza się pod warunkiem, że później zostaną parą... Jednak jego plany się zmieniają. 

Początek tej dramy naprawdę mi się spodobał, pamiętam, że w którąś sobotę nadrobiłam chyba wszystkie odcinki do 16 chyba i byłam na bieżąco. Byłam zakochana w dramie, w bohaterach, ale po połowie coś zaczęło się w niej psuć. Tak jakby scenariusz był napisany tylko na połowę, a później to już przestano się nim przejmować.

Bolało mnie najbardziej to, że z ciekawej trójki przyjaciół nie zostało nic. Ich silne charaktery zniknęły. Zauważyłam, że w całej dramie nie zachowano charakterów postaci, najpierw negatywne, potem nagle przez przyczyny już takie złe niebyły... Lub jeszcze lepiej z niczego stawały się tymi najgorszymi. Po odcinku 25 zaczęłam już kompletnie tracić wiarę w bohaterów, a nawet nudzić się oglądając i przewijać sceny.

Zauważyłam, że sporo dram ma problem z logicznym lub oryginalnym zakończeniem fabuły, ale tu wszystko zaczęło się sypać wcześniej, dlatego jeszcze bardziej mnie to boli. Początek bowiem zapowiadał, że to wreszcie będzie coś innego. 


Po pierwsze bowiem gra świateł, zabawa barwą w wielu scenach była genialna. Mniej ujęć w świetle dziennym, więcej w barwach neonów w klubach, czy w ciemnych, nowoczesnych wnętrzach. Scenografia była naprawdę intrygująco przedstawiona, a trójka głównych bohaterów wpasowywała się w nią idealnie. Widać było, że są bardziej świadomi życia i nie udają jak w większości dram delikatności. Skojarzyli mi się nawet z bohaterami "Gossip girl", lecz oczywiście z przełożeniem na Koreę. 

Jak już jednak wspomniałam później cały ich mroczny klimat zaczął znikać, a szczególnie u aktora głównego, który stał się bardziej ułożony i mniej tajemniczy. Stał się bohaterem, którego już znałam z wielu dram, stracił cały koloryt. 

Wielokrotnie miałam ochotę zakończyć dramę i już do niej nie wracać, jednak cieszę się, że ją skończyłam, bo mogę Wam o niej napisać i przekazać moje wrażenia, nie do końca pozytywne. Może Wy przez to nie sięgnięcie, lub zobaczycie tylko początek i zostaniecie z dobrymi wrażeniami. Dla barw, muzyki warto obejrzeć, jednak wszystko, włącznie z fabułą i mrocznym klimatem, zaczyna kuleć w połowie i tak już zostaje.
Ocena: średnia [3/6]

Do posłuchania:

Komentarze

  1. Obejrzałam pięć odcinków i jakoś dalej nie miałam ochoty do tej opowieści wracać. Może dokończę, kto wie? :D
    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że ta drama jest średnia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jako, że moja przygoda z dramami jak na razie dalej stoi w miejscu po obejrzeniu tylko jednej, to jednak wolę zabrać się za coś lepszego. Szkoda, że się zawiodłaś. Najgorzej jak początek zapowiada świetną historię a potem wszystko się sypie :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)