BTS fanfiction - "Miejsce i czas" (2.2)
Nagły rozbłysk białego światła przerwał naszą rozmowę. Jimin zniknął, to wiedziałem na pewno, choć wokół mnie panowała jasność. Czułem się jakbym bym otoczony światłem, tak jakbym mógł je dotknąć. Tak jak niespodziewanie jasność się pojawiła, tak nagle również zniknęła. Obudziłem się w swoim prawdziwym łóżku, choć czułem jakby wszystko, co przeżyłem było snem, pamiętałem wszystko dokładnie i wciąż widziałem to przed oczami. To przecież nie mogło mi się przyśnić, prawda…?
Pobiegłem do pokoju Jimina i J-Hope’a, jednak ich nie zobaczyłem. Otworzyłem drzwi innych pokoji, ale i one były puste. Chciałem zadzwonić, gdziekolwiek, ale nie mogłem znaleźć telefonu. Internet nie działał. Wyszedłem na ulicę, ale wokół mnie było pusto i cicho, przerażająco cicho... Czy to kolejny koszmar? Co tak naprawdę się dzieje?
Piosenka na dziś:
Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.
Pozdrawiam,
Patrycja.