Chwila dla widza: Gra tajemnic

Umysł zdolny do niemożliwego

Dość dawno obiecywałam Wam moją opinię na temat filmu, który jeszcze w styczniu widziałam w kinie. Miałam ją już pisać wielokrotnie, ale zawsze musiałam zrobić coś innego. Dziś jednak znalazłam trochę czasu, by się tym zająć. Niedługo przecież film będzie całkowicie przedawniony. Jak zwykle uciekam od podstawowej kwestii, przedstawię Wam dziś moje wrażenia po obejrzeniu "Gry tajemnic". Miłej lektury.

Film to po części biografia, biografia człowieka, o którym nie miałam pojęcia, którego, gdyby nie właśnie ten film, w ogóle bym nie poznała. Seans opowiadał o życiu genialnego matematyka, człowieka muszącego ukrywać ogromne krajowe tajemnice, jak również swoje osobiste sekrety. Człowiek tym był Alan Turing, to właśnie on skontrował maszynę, która złamała kod, który pomógł wygrać aliantom II wojnę światową.

Jak już wspominałam postać Alana Turinga była mi obca, nie miałam o jego historii bladego pojęcia. Jednak ze względu na aktora odgrywającego jego postać musiałam film zobaczyć. Benedicta Cumberbatch pokochałam, dzięki roli Sherlocka, znam go też z dubbingu Smauga, jednak inne jego wcielenia aktorskie było dla mnie zagadką, postanowiłam dowiedzieć się, jak sprawdza się w innych wyzwaniach.

Osoba Turinga nie była łatwa do odegrania, czego dowiedziałam się już po obejrzeniu. Człowiek ten był wyobcowany, nie potrafił łatwo nawiązywać znajomości, kontakty z ludźmi sprawiały mu duże problemy, do tego był nierozumiany, był geniuszem oraz ukrytym  homoseksualistą, co w tamtych czasach było traktowane niczym zbrodnia i surowo karane, więc żył w ciągłym strachu przed zdemaskowaniem. Właśnie taką postać głównego bohatera otrzymałam. Benedict całkowicie zmienił się do tej roli. Fakt znów wcielił się w geniusza, ale ta kreacja była całkowicie inna od poprzedniej w jego wykonaniu. Sherlock jest w pewnym sensie przeciwieństwem Alana, choć obu nie brak pewności siebie(przynajmniej w kwestii swoich umiejętności umysłowych), jak również obaj są aspołeczni. Matematyk boi się po części kontaktów z innymi ludźmi, wiele przeszedł już w latach najmłodszych, czego mogliśmy się dowiedzieć z retrospekcji.


To one udowodniły, że geniusz był taki już od długiego czasu, jednak poprzez czyny jego rówieśników stał się tym, kim się stał. Punktem umacniającym jego wyobcowanie była również mocno rozwinięta przyjaźń z szkolnym kolegą, jedynym, który naprawdę był dla niego miły i starał się go zrozumieć. To on zapalił w nim pasję do szyfrów. Właśnie scena pod drzewem, kiedy przekazywał książkę młodemu Alanowi mocno zapadła mi w pamięć. Chłopak powiedział wtedy, że kodowanie nie różni się wiele, od rozmów z ludźmi, które są dla niego równie trudne do odgadnięcia. To straszne, jak musiał czuć się odrzucony i niechciany...

Wiem, że całkowicie zbaczam z głównego toru filmu, ale właśnie postać głównego bohatera wywołała u mnie tyle emocji i zachwyciła. Postać niezwykle złożona, której na pewno długo nie zapomnę, a którą będę chciała poznać lepiej. Ten film to za mało. Reszta bohaterów również wspaniale się spisała, przynajmniej w  moim odczuciu. Byli realistyczni, całkowicie różni od głównego bohatera, jak również od siebie. Rola towarzyszki Turinga - Joan była tym, czym on chciał być, co niemożliwie raziło w oczy, po części przez jej ogromną ambicje i tą różność nie polubiłam jej, choć chyba po części o to chodziło. Aktorka dodała barwy swojej kreacji.

Czas na przejście do sprawy głównego wątku, czyli złamania Enigmy. Nie to nie historia łamania jej pierwszej wersji przez Polaków, to działo się wcześniej i nawet było wspomniane, ale o jej drugiej, jeszcze trudniejszej, jeszcze bardziej skomplikowanej formie. I znów musiałabym wrócić do postaci głównej, gdyż to on był projektantem maszyny, która miała złamać szyfr. Jak wiadomo nie mogłoby być tak łatwo, wiele rzeczy się komplikowało, bohaterowie tracili całkowicie nadzieje, a przypadki zaważały na skuteczności urządzenia. Po części można to uznać jako minus, zdarzenie to działo się dla mnie, gdzieś w tle, czyli główny temat filmu był mniej istotny od innych kwestii. Jednak nie wiem, dlaczego, ale kompletnie nie przeszkadzało mi to. Dla mnie to był wątek poboczny, w największej mierze skupiałam się na Turingu, to on był dla mnie najbardziej intrygujący, inny...

Ale jeśli miałabym poruszyć jeszcze jakieś minusy to mam jeden, ale dość znaczny. Film o wojnie, o łamaniu kodu, a wojny w nim niewiele. Cierpienie cywilów, odblaski śmierci, zostały pokazane jedynie w migawkach. Film nie skupił się na tym aspekcie, był on zminimalizowany, umniejszony i to w dość z znacznym stopniu. Nie jestem fanką filmów wojennych, ale jednak mogłoby tu się pojawić choć trochę więcej nawiązań, by wzmocnić przekaz, ukazać jak ważne było złamanie enigmy.

Niestety w tym filmie Benedict stracił na urodzie :(

Zakończenie wypadło słodko-gorzko. Było błyskotliwym zwieńczeniem filmu, którego się nie spodziewałam. Dla znających życiorys Sterlinga nie byłoby to pewnie niczym zaskakującym, dla mnie jednak, która nie znała w ogóle postaci, było to niezwykle mocne uwieńczenie filmu. Początek i koniec wspólnie komponowały się i przypominały, że to film biografia, że to nie fikcja, a przynajmniej nie w pełni.

Po seansie wyszłam zadowolona, z mieszaniną myśli kotłujących się w głowie, z którą od razu podzieliłam się z koleżanką. Jeśli film pozostawia po sobie pytania, jest dobry. Opowieść genialnego człowieka, którego historię poznajemy, mnie zafascynowała, chcę poznać go lepiej. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobrze. A było, choć nie tak jak sądziłam, że będzie, czego w tym wypadku nie odbieram jako minus.
Ocena: bardzo dobra [5/6]


Reżyseria: Morten Tyldum
Scenariusz: Graham Moore
Część: -
Produkcja: USA, Wielka Brytania
Czas trwania: 1h 53min
Data premiery: 29 sierpnia 2014 (świat), 
16 stycznia 2015 (Polska) 
Data obejrzenia: 2015-01-27

Bohaterowie:
Benedict Cumberbatch - Alan Turing
Keira Knightley - Joan Clarke
Matthew Goode - Hugh Aleksander
Allen Leech - John Cairncross
Charles Dance - Komandor Denniston


Trailer:

Komentarze

  1. Nie słyszałam o tym filmie, ale jego fabuła nie wzbudziła mojego zainteresowania, więc raczej nie zamierzam go oglądać, ale cieszę się, że Tobie tak bardzo przypadł do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam z tym filmem taki problem, że uwielbiam Sherlocka (aktora :P ), ale NIENAWIDZĘ Knightley. Mimo wszystko film już zapiracony i w wolnej chwili (hłe, hłe) obejrzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę obejrzeć bo uwielbiam Keirę! Oglądam namiętnie wszystkie filmy z jej udziałem, ale tego akurat nie widziałam ;) A co do trudnej postaci genialnego matematyka... To tym bardziej chyba warto zobaczyć ten film ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałam ten film wczoraj. Bardzo mi się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mogę tylko żałować, że sama nie wybrałam się na ten film do kina. Ale na pewno obejrzę go w domowym zaciszu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro po seansie nie mogłaś się doczekać dyskusji na jego temat to... film warty zachodu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o tym filmie. Ale jakoś specjalnie mnie nie zainteresował.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oglądałam - ogólnie film zrobił na mnie pozytywne wrażenie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam sporo o tym filmie i na pewno kiedyś go obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zainteresowałaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pisałam już o tym filmie, to pewnie wiesz, że jestem zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie słyszałam jakoś o tym filmie. Na pewno obejrzę, gdy będzie dostępny, bo nie wiem, czy w kinie go jeszcze emitują.

    OdpowiedzUsuń
  13. Film mnie zachwycił, wywołał najróżniejsze emocje, ale o tym więcej tutaj: http://someculturewithme.blogspot.com/2015/02/enigma-wieczna-zagadka-gra-tajemnic.html#disqus_thread zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam tych dwoje, Keirę od zawsze, za wszystko, Benedicta za rolę Sherlocka:) Na pewno obejrzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem ciekawy tego filmu, głównie ze względów fabularnych, ale i obsada przykuwa mój wzrok ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. jestem bardzo ciekawa tego filmu. Koniecznie bedę musiała obejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Film mi się podobał i to bardzo, historia niesamowita.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam w planach od dłuższego czasu, więc pewnie niedługo i ja dam się porwać ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Gdybym tylko miała trochę więcej czasu na oglądanie filmów z pewnością bym się na ten skusiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawa obsada - muszę obejrzeć :)
    Proszę o kliknięcie --->
    TUTAJ

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie miałam w planach, ale myślę, że w wolnej chwili jednak obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo chce oglądnąć ten film.
    Fakt - Benedict wygląda tutaj trochę brzydziej.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jestem bardzo ciekawa tego filmu i chętnie go obejrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Słyszałam o nim, ale jeszcze nie miałam okazji obejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wydaje mi się, że kiedyś oglądnę ten film. Ale nie szybko. Nie przepadam za wojenną tematyką filmów - nawet jeśli scen faktycznej wojny jest mało. :) Po prostu ten charakter filmów mnie... męczy.
    Cumberbatcha miło będzie zobaczyć w roli kolejnego geniusza, zwłaszcza jeśli - rzeczywiście się spisał. ;) Oczywiście o zawalenie roli nawet bym go nie podejrzewała. W końcu to Benedict, tak? :D
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)