Niewolnicy z Socorro

Małe zamieszanie na targowisku 

John Flanagan większości fanów fantastyki jest znany jako twórca serii "Zwiadowcy", ta plakietka może nigdy nie zostać mu w pełni odpięta, jednak autor pokusił się o napisanie kolejnego cyklu, którego recenzje kilku tomów mieliście okazje czytać na moim blogu.

"Drużyna" to seria w podobnym klimacie, na pewno więc przypadnie do gustu czytelnikom "Zwiadowców", jednak opowiadają nie o elitarnej grupie do zadań specjalnych, a załodze Skandian kierującej statkiem  "Czaplą". Jest więc trochę brutalniej, mniej słodko, a bardziej humorystycznie, choć nadal wszystko składa się na ten miły, ugrzeczniony świat, który tak wiele młodych ludzi pokochało.

Tym razem miałam okazje zapoznać się z 4 tomem cyklu zatytułowanym "Niewolnicy z Sacorro".
Drużyna Czapli początkowo nie ma zbyt wielu zadań, spędza czas nad wodami Skandii i porównując to do ich wcześniejszych przygód, po prostu leniuchuje. Erak postanawia wysłać ich do Aleunu, by tam opiekowali się jego statkami i byli na zawsze gotowi, by wykonać jakieś inne zadanie.
Wszystko jednak się komplikuje. Zaproszenia na rozmowę do króla zostaje odłożone, by  zając się pilniejszą sprawą, czyli pogonią za  statkiem zabierających chłopów na targ niewolniczy w Socorro. Okazuje się to tym pilniejsze, że kapitanem statku jest jeden ze Skandian, były przeciwnik w walce z Czaplami. Czy ludzie zostaną uratowani? Czy niewolnicy wrócą do domu?

Książka została podzielona na trzy części, które dotyczą miejsca rozgrywania się akcji, najpierw miejscowość w Skandii, potem Araluen, następnie Socorro, choć to dopiero w tej części mamy możliwość śledzenia najbardziej porywającej akcji. Rozróżnienie to wpływa również na zapoznanie nas z zupełnie innymi kulturami, Skandianie, mieszkańcy Araluenu, czy różnorodne nacje w Socorro niezwykle się różnią, w końcu to całkowicie inne części świata.

"-Obie strony są zadowolone, bo każda myśli, że przechytrzyła drugą.-A to podstawa dobrych negocjacji."

Nie liczcie jednak na bardzo szczegółowe zapoznawanie się z kulturą, czy dokładnymi opisami przyrody, "Drużyna", tak samo jak "Zwiadowcy" to książki dla młodego odbiorcy(nie martwcie się, trafiają do wszystkich).  Liczy w nich się duża ilość zdarzeń, wysokie tempo akcji, jak również zaciekawienie czytelnika. Mimo iż wiem, że zawsze wszystko u Flanagana kończy się dobrze, przywiązanie do bohaterów, wciąż nie pozwala mi się na oderwanie od zdarzeń i brak lęku o ich życie.

Skoro mowa o bohaterach, największa część akcji zostaje poświęcona Halowi, on też ma największy udział w narracji, większość członków jego drużyny schodzi na dalszy plan. Charakteryzuje ich upór, wola walki, szybkość, ale również nierozważność i muszę to napisać, ale brak im bystrego umysłu. Czasem mi się zdawało, że w drużynie myślą tylko Hal i Thorin, reszta niekiedy ukazała jakąś błyskotliwą myśl, ale nie za często.  Wszystko to jednak nadrabiają humorem, potrafią doprowadzić do śmiechu.

"Nigdy nie należy być zbyt pewnym siebie i zakładać, że wszystko dobrze pójdzie."

Wypożyczając książkę nawet nie czytałam opisu, nie spodziewałam się też, że poza kochaną Drużyną Czapli, spotkam jeszcze innego dawnego przyjaciela, tym bardziej, że kompletnie nie pasował on do tego tytułu. Bohaterem tym był Gilan (bohater "Zwiadowców"), były uczeń Halta, zwiadowca mniej od niego tajemniczy, bardziej skory do żartu i przyjaźni. Takie niespodziewane połączenia, to ja lubię. ;)

Okładka książki jest chyba najsłabszym jej punktem, ja nie mogę się przekonać do tej szaty graficznej, nie przemawia ona do mnie, tak samo jak drugie wydanie Zwiadowców, wolałam prostotę pierwszego. Wracając jednak do tej, sądzę, że przedstawiać ona może Hala, jednak pewności nie mam, nie najlepiej wyszedł, zaś ukazanego obrazka nie mogę połączyć z żadną sceną z książki... Cóż, wyobraźnia twórców.

"Niewolnicy z Socorro" to książka interesująca, sprawiająca ogromną przyjemność podczas jej czytania. Dzięki ciepłemu stylowi autora trudno nie przywiązać się do bohaterów i nie przeżywać wraz z nimi ich przygód. Czytając naprawdę staję się jedną z drużyny, wtedy jestem Czaplą. ;)
Ocena: bardzo dobra [5/6]

Autor: John Flanagan
Tom: IV
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 408
Cena: 39zł
Data przeczytania: 2014-12-28
Skąd: biblioteka publiczna

Seria Drużyna:
Wyrzutki --- Najeźdźcy --- Pościg  ---  Niewolnicy z Socorro  ---  Góra Skorpiona

Wyzwania, w których bierze udział ta książka:

Komentarze

  1. Też się cieszyłam, że w tej części był Gilan :D Kluf jest urocza <3 I ogólnie uwielbiam wartką akcję i jest to dla mnie ważniejsze niż szczegóły, dlatego właśnie takie książki przypadają mi do gustu, bo można dzięki nim przeżyć przygodę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam Gilana, taki ciepły i miły, zawsze gotowy do poświęceń, a do tego zabawny. :D Jak mogłam w recenzji zapomnieć o Kluf, przecież pożarła laskę Eraka. ;) Też kocham styl autora, jest niepowtarzalny, tylko on potrafi tak mnie porwać. ;)

      Usuń
  2. Za ''Drużynę'' jeszcze się nie zabrałam. Najpierw muszę skończyć ''Zwiadowców'' a patrząc bo tym jak często są w mojej miejskiej bibliotece to mogę sobie na to długo poczekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też książki dość często są wypożyczane, pewnie panie jak tylko widzą to komuś polecają. ;)

      Usuń
  3. Czytałam pierwszą część tej serii i oczywiście ,,Zwiadowców". Muszę wypożyczyć z biblioteki kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam dwie pierwsze części tej serii i niestety nie zachwyciły mnie, nie będę już kontynuowała, chyba że zabraknie mi innych książek w bibliotece. "Zwiadowcy" podobali mi się o wiele bardziej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwiadowcy mają jednak inny klimat, ale ta seria również przypadłą mi do gustu, polubiłam Czaple, choć nie tak jak Zwiadowców. ;)
      Również pozdrawiam.

      Usuń
  5. Mam tyle zaległości w tym temacie, za dużo ciekawych serii prezentujesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie miałam takiej chęci, ale co czytam mi się podoba. :)

      Usuń
  6. Styl Flanagana osobiście bardzo lubię, ale z jakiegoś względu na tę serię się jeszcze nie natknęłam. Koniecznie trzeba to nadrobić, dzięki za wytknięcie mi tego błędu ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niczego nie wytykałam, a przynajmniej nie specjalnie. ;P Miło jednak, że zachęciłam. ;)

      Usuń
  7. Strasznie chciałabym w końcu poznać twórczość tego autora. ;) Wiem, że dużo jego książek jest w bibliotece, a i ja mam kilka na tablecie, więc w którymś momencie się na nie skuszę, no ale mimo wszystko... Ciekawi mnie ta jego sława, ciekawią mnie Zwiadowcy i w sumie ta nowa seria też. ;)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy tylko przeczytałam tom pierwszy, miałam ochotę na więcej, szczególnie przy "Zwiadowcach", więc dobrze, że jesteś zaopatrzona w wiele tomów. ;)
      Również pozdrawiam.

      Usuń
  8. Bardzo podobała mi się seria "Zwiadowcy" Flanagana, ale za tę się jeszcze wzięła. Muszę to nadrobić :)

    Pozdrawiam,
    Alpaka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klimat odrobinę się różni, w końcu to bezwzględni Skandianie, ale bawiłam się również dobrze. ;)

      Usuń
  9. Dopiero niedawno rozpoczęłam swoją przygodę ze Zwiadowcami, może kiedyś i po tą serię sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam serdecznie, świetna zabawa murowana. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)