Dziedzic wojowników

Pobudzona przeszłość

Drzewa genealogiczne potrafią odkryć sekrety, zgodzicie się? Od kiedy w podstawówce musiałam przedstawić drzewo własnej rodziny zaczęłam się nimi bardziej interesować. Zagłębiając się coraz bardziej, przechodząc do korzeni można znaleźć wiele faktów, o których wcześniej nikt nam nawet nie wspominał. Niektóre tajemnice rodowe wolałyby chyba nie zostać odkryte...

Jack prowadzi zwyczajne życie, jest nastolatkiem kochającym football, nieźle się uczącym, mieszkającym z roztrzepaną mamą-prawniczką i mającym przyjaciół, na których może liczyć. Każdy jego dzień zaczyna się od połknięcie leków na serce, gdyż jako niemowlę został poddany operacji. Pewnego dnia jednak chłopak zapomina o przyjmowanym lekarstwie, a przez to jego życie całkowicie się odmienia. Okazuje się, że wcale nie miał operacji na sercu, a został mu wszczepiony kamień wojownika. Lek miał zapobiec skutkom działania kamienia. Czy Jack będzie gotowy na konsekwencje, jakie niesie ze sobą jego status? Czy odnajdzie się w zupełnie innym niż znany mu świat?

"Dziedzic wojowników" to pierwsza część nowej serii Cindy Williams Chimy. Autorkę znałam już i bardzo polubiłam dzięki cyklowi "Siedem królestw". Świat przez nią wykreowany, pomysł i treść książek niezwykle mi się spodobała, więc z wielką ciekawością chciałam przeczytać Kroniki Dziedziców. Obawiałam się jednocześnie, że "Dziedzic" może nie sprostać moim dość wygórowanym oczekiwaniom.

Prolog zapowiadał się świetnie, jego akcja była osadzona w czasach przypominających średniowiecze, a takie właśnie najbardziej lubię dla książek fantastycznych, do tego klimat, tajemniczość funkcji bohaterów. Byłam zadowolona, liczyłam, że dalej będzie podobnie. Już opis książki przestrzegał przed zbyt łatwą oceną. Jednak prolog trwał nadal i przeniósł nas w czasy ponad sto lat późniejsze. Sądzę, że autorka już tym dodatkiem zdradziła za wiele, wolałabym rozpocząć lekturę w tej magicznej atmosferze, a potem przejść do akcji właściwej.

"Dziedzic wojowników" dzielił się na dwa światy. Współczesność była tym, jak żył główny bohater, zaś drugą stroną była ta magiczna otoczka jego przeszłości, dziedzictwa. Pierwsza część gryzła mi się z drugim obrazem. Nie podobało mi się normalnie życie Jacka, było wręcz idealne, nierealne. To jak dowiedział się, o swojej mocy też pozostawia u mnie wiele do życzenia.

Autorka doskonale potrafi kreować swoich bohaterów i świat, jaki tworzy, ale tutaj nie ukazała pełni swojego potencjału. Bohater był zwyczajnym nastolatkiem i miał zwyczajne problemy, ale niemożliwie mnie irytował. Był idealny, pod każdym względem, tak jak jego przyjaciele. Nastolatki się tak nie zachowują. To było jak czytanie o dwunastolatkach(najwyżej) w starszych ciałach. Gdyby autorka zmieniła ich wiek, odmłodziła ich, nie miałabym takich uwag, gdyż wiek pasowałby do ich zachowań. Zdecydowanie lepiej wypadła kreacja starszych postaci, ciotka, czy nowy nauczyciel Jacka byli mieli mocne charaktery, jak również wady, co jest kluczowe w zachowaniu realizmu.

Relacje pomiędzy bohaterami były sztywne i nijakie, nie odczuwałam głębszych emocji, które mogliby do siebie połać. Związek głównego bohatera z Ellen ukazywał uczuciowość dziesięciolatków, ich podchody i małe, delikatne kroki, by wyjść razem na kawę. Ale nawet jeśli ten związek mi się nie spodobał, był niczym względem powiązań z byłą dziewczyną. Z jednej skrajności w skrajność, postać niczym z serii "Szeptem".

Nie będę jednak jedynie ganić autorki, są aspekty, które mi się spodobały. Jednym z nich jest legenda o Dziedzicach, ich przeszłość. Lubię bajkowe wstawki do książek, a ta historia dodawała spójności całemu przedsięwzięciu.  Kolejnym jasnym punktem jest końcówka książki, mimo iż lekko przesłodzona, to tok zdarzeń był intrygujący i mógł być bardzo dramatyczny, jednak słowo klucz, mógł.

"Zawsze jest czas na to, co najważniejsze."


Czytając wciąż miałam w głowie iż ta książka nie jest dla mnie, wydarzenia w niej rozgrywane, bohaterowie byli ugrzecznieni. Sądzę, że ta seria pani Chimy jest skierowana do młodszego odbiorcy. Siedem Królestw w tym elemencie było bardziej zróżnicowane, doskonale do mnie dotarło i stało się jedną z moich ulubionych cykli. "Dziedzica wojowników" wolę zwrócić do biblioteki i zapomnieć o tym dziele autorki.
Ocena: średnia - [3-/6] 

Autor: Cinda Williams Chima
Tom: I
Wydawnictwo: Galeria Książki
Ilość stron: 450
Cena: 39,90zł
Data przeczytania: 2014-09-06
Skąd: biblioteka publiczna

Kroniki Dziedziców:
Dziedzic wojowników  ---  Dziedzic czarodziejów  ---  Dziedzic Smoka  ---  Dziedzic zaklinaczy  ---  The sorcerer Heir



Wyzwania, w których bierze udział ta książka:

Komentarze

  1. Brzmi dość chłopięco ;) pewnie sięgnęłabym, gdybym była kilka lat młodsza

    OdpowiedzUsuń
  2. Sądzę, że książka nie przypadłaby mi do gustu. Choćby dlatego, że nie jestem "młodszym" czytelnikiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś... zbyt dziecinnie się dla mnie zapowiada. Chyba wyrosłam z takich książek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba jednak nie dla mnie. Mogłabym się czuć... ciut za stara ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie sądzę, aby to była pozycja dla mnie, choć czytam różne powieści.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam inną serię tej autorki i bardzo mi się podobała. Teraz czas na drugi cykl.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie sądzę, by to była książka dla mnie i twoja ocena też za bardzo nie zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie słyszałam o tej książce. I mimo, że uwielbiam fantastykę, opis tej nie przypadł mi do gustu.

    Pozdrawiam,
    Alpaka
    http://alpakowerecenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Na pewno też bym miała wrażenie, że to książka dla młodszego odbiorcy, więc chyba nawet nie będę próbować :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojoj! :( Szkodaa. :( Mam tą książkę na półce i jak dotąd widziałam same pozytywne opinie, więc szczerze mówiąc, nawet nie spodziewałam się rozczarowania. ;( Teraz sobie wszystko przemyślę i może jeśli nie podejdę do tej powieści z wymaganiami i wygórowanymi oczekiwaniami to nie odbiorę jej aż tak źle jak ty? :(
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytając opis fabuły stwierdziłam, że może być ciekawie, ale gdy doszłam do części rzeczywistej recenzji mój entuzjazm zniknął. Szkoda. Książka zapowiadała się naprawdę bardzo fajnie.
    Mam nadzieję, że następnym razem trafisz na książkę, która aż tak Cię nie rozczaruje! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. chyba będę za stara na tę książkę, ale mój kuzyn, który jest młodszy o parę lat, lubi takie klimaty, więc może go to zainteresuje :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli spotkam tę książkę, przeczytam ją, warto wyrobić własne zdanie :)

    oxu-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Może pewnego dnia po to sięgnę... A nawet jeżeli nie to chętnie przeczytam inne książki tej autorki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)