Przędza
Wyobraź sobie, że cały świat to jedna, wielka tkanina. Wyobraź sobie, że Twoje miasto to jedynie kilka krótkich nitek. Wyobraź sobie, ze Ty sam to jedynie jedna, maleńka nitka, którą tak łatwo można spruć. Widzisz to?
Adelice ma szesnaście lat, rodzice od najmłodszych lat, uczyli ją, by ukrywała swój talent, by się z nim nie afiszowała. Dziewczyny zawsze słuchała rodziców, zgadzała się z ich zaleceniami, jednak nie tego dnia. To był dzień testu, a ona jedynie nie miała go zaliczyć. Jednak wołanie tkaniny było silniejsze od niej.
Tak właśnie dziewczyny trafiła do Gildii, początkowo nie wiedziała, co w tym złego, przed czym chcieli ją ochronić rodzice, jednak szybko się dowiedziała. Życie Kądzielniczki nie jest tak cudowne, jak opisują to gazety, nie jest tak wspaniałe jak wpajają ludziom politycy. Jednak przed decyzją nie ma odwrotu. Teraz tkanina świata leży w jej rękach.
Gennifer Albin to autorka, o której usłyszałam, dzięki polskiemu wydaniu jej powieści zatytułowanej „Przędza”. Początkowo miałam wielką ochotę na jej przeczytanie, najwięcej plusów już na wstępie pisarka zarobiła za pomysł, bo to on tak mocno przyciągał mnie do lektury. Jednak niedługo po wydaniu mój zapał się ostudził, bo okazało się, że książka nie jest tak cudowna. Przekładałam, przekładam i w końcu nie kupiłam. Prawdę mówiąc to nawet o niej zapomniałam, aż tu nagle, widzę ją na bibliotecznej półce. Postanowiłam, że to dobry znak i wzięłam, choć nadal nie byłam jej pewna.
Zacznę od dokładniejszego opisania tego niecodziennego pomysłu, o którym wciąż piszę. Arras, czyli świat, w którym żyją bohaterowie cała składa się z tkaniny, nad którą piecze trzymają Kądzielniczki, naprawiają, spruwają one przędzę, jednak ten dar należy do nielicznych. Jeszcze mniej osób potrafi działać bez użycia maszyn, bez żadnych dodatkowych narzędzi, taką umiejętność posiada jedynie Prządka, która potrafi również tworzyć na tkaninie. Jednak Arras nie leży w rękach Kądzielniczek, one są jedynie narzędziem w rękach władz. Hierarchia w tym terytorium jest ściśle określona, zwykłych ludzi ograniczają liczne blokady i zakazy, jedynie nieliczni mężczyźni decydują, o tym co można, a czego nie.
Cała ta rozbudowana filozofia intryguje, chcę się ją poznać. Jednak początkowo czytanie nie posuwa się szybko. Po kilkunastu stronach czytania odłożyłam książkę raz, potem czytając kilkadziesiąt następnych również się nad tym zastanawiałam, ale przetrwałam i brnęłam dalej przez strony książki. A czym dalej tym lektura przebiega szybciej, można się zacząć wciągać. Teraz po zakończeniu nie żałuję, że wytrwałam, że ją skończyłam, bo jak już wielokrotnie pisałam pomysł jest naprawdę dobry.
Jednak książka nie ma jedynie pozytywnych stron, podczas czytania znalazłam również kilka aspektów, które wciąż kołaczą mi w głowie. Jednym z nich jest główna bohaterka, która dla mnie była sztuczna i zbyt pewna siebie, po znalezieniu się w takiej sytuacji, jak dla mnie zbyt szybko się odnalazła, może momentami była zagubiona, ale szybko to znikało. Niekiedy jest postawa była uzasadniona, ale nie mogłam połączyć jej przeszłości, zachowania z kilku pierwszych rozdziałów książki, z tym jak zachowywała się później. Była to ogromna zmiana, która jak dla mnie była zbyt znacząca.
Kolejnym elementem, który nie do końca przypadł mi do gustu był wątek romantyczny, a w zasadzie wątki, bo było ich wiele. Po pierwsze tajemniczy nieznajomy o hipnotyzującym spojrzeniu, po drugie przystojny strażnik o aroganckim charakterze, po trzecie podrywacz, starszy wiele lat, który na związku chcę zwiększyć swoją pozycję. Jak dla mnie to za wiele. Powieść bez tak rozbudowanej sfery miłosnej moim zdaniem zyskałaby dużo, na pewno stałoby się tak w moich oczach. Schemat nowej dziewczyny, która czaruje wszystkich wokół jest już mocno oklepany. Pisarka mogłaby to lepiej rozegrać.
Za „Przędzą” przemawia jednak okładka. Gdyby nie to, że mój egzemplarz jest mocno zniszczony powiedziałabym, że jest piękna, ale ja sama nie mogę tego w pełni poczuć. Jednak grafika jest oryginalna, ta okładka wybija się na tle innych, myślę, że wiele osób sięgnie po nią właśnie dla niej.
Gennifer Albin stworzyła po części nowatorską opowieść, która jednak nie podziałała na mnie tak, jak na to liczyłam. Dla mnie autorka nie skupiła się wystarczająco na wątku romantycznym, a główną bohaterkę przerysowała. Jednak na korzyść wypływają niektóre postaci poboczne. Zakończenie w pewnym stopniu intrygujące, myślę, że mogłabym się pokusić o poznanie dalszej historii.
Ocena: dobra -
Autor: Gennifer Albin
Tom: I
Tom: I
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Ilość stron: 392
Cena: 38 zł
Data przeczytania: 2014-01-25
Skąd: biblioteka publiczna
Skąd: biblioteka publiczna
Seria Przędza:
Przędza --- Altered --- ???
Wyzwania, w których bierze udział ta książka:
3. Book lovers
5. Przeczytam tyle, ile mam wzrostu +2,8cm
Jakoś nie jestem przekonana co do tej książki. Fabuła wydaje się zbyt..hmm, dziecinna? Trzeba jednak przyznać, że okładka jest piękna.
OdpowiedzUsuńJak Klaudia uważa że okładka jest piękna, tak ja zupełnie na odwrót :)
OdpowiedzUsuńCo najlepsze dopiero niedawno zorientowałam się, że widnieje tam twarz dziewczyny. Wcześniej uważałam okładkę po prostu za zwykłą plątaninę kolorów :D
Ale treść wydaje się fajna. Jak dla mnie jest to taki delikatny powiew świeżości od wampirów/wilkołaków ( nie to żebym krytykowała :D)
pozdrawiam
Okładka rzeczywiście ładna, pomysł wydaje się być bardzo ciekawy, ale te wady zniechęcają.
OdpowiedzUsuńCzytałam ją dosyć dawno temu, ale bardzo mi się podobała. Autorka miala świetny pomysł na serię:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, jakoś mi nie podeszła.
OdpowiedzUsuńokładka rzeczywiście cudna i opis także zachęcający :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała, boję się tej sztuczności bohaterki...
OdpowiedzUsuńSam motyw porównania świata do przędzy jest naprawdę ciekawy. I dla niego chciałabym zajrzeć do tej książki.
OdpowiedzUsuńOkładka ładna, ale słyszałam już wiele negatywnych opinii na temat tej książki i mam trochę mieszane uczucia. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo negatywnych opinii słyszałam o tej książce, choć okładka jest nawet ładna.
OdpowiedzUsuńRaczej nie kupię :/
weronine-library.blogspot.com
Przyznam, że brzmi zachęcająco ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anath
Miałam ją w rękach już raz w księgarni, ale jednak zdecydowałam się na coś innego. Kompletnie niestety do nie nie przemawia :)
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście przykuwa uwagę. Jest śliczna!!
OdpowiedzUsuńSama fabuła jednak nie przemawia za mną...
Gratuluję wygranej u AnnRK!! Podziwiam Cię za wytrwałość!!
Sporo słyszałam i bardzo chcę przeczytać :) Może kiedyś, się uda.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na recenzję ''Zwiadowców. Płonącego mostu''
Raczej książka nie dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńA mnie tam nie podoba się okładka, prawdę mówiąc od razu mnie zniechęciła, gdy zobaczyłem książkę w księgarni. Historia też jakoś mnie nie woła, by ją poznać, więc raczej tak już pozostanie. Tych wątków romantycznych rzeczywiście chyba za dużo.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać. :) Choć fabuła może być ciekawa i zapowiada się oryginalnie, nie jestem pewna czy warto..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Mnie do "Przędzy" przyciągnęła okładka i zapowiedź naprawdę niezwykłego świata. To się autorce udało - wymyśliła coś niezwykłego, mimo że w dzisiejszych czasach naprawdę trudno o oryginalność. Fakt, książka nie jest wybitna, ale moim zdaniem na uwagę zasługuje, czytało mi się ją szybko i lekko. Trochę namieszało mi zakończenie. W sumie to żal mi, że prawdopodobnie nie będę miała okazji zobaczyć, jak pomysł się rozwija bądź upada - Wydawnictwo Literackie nie ma w planach kontynuacji serii.
OdpowiedzUsuń