"W szponach" - Izabela Janiszewska

Marzec był miesiącem, w którym wiele się u mnie działo, dużo podróżowałam. Zauważyłam, że wpadłam w letarg czytelniczy i nie skończyłam od dłuższego czasu żadnej książki, a moim celem była jedna książka w tygodniu. Postanowiłam to zmienić, dla mnie najlepszą rozrywką jest czytanie kryminałów, ich lektura jest dla mnie najbardziej przystępna do słuchania. Dlatego właśnie przeszukałam bibliotekę storytel, by znaleźć coś, co mnie zainteresuje. Padło na powieść Izabeli Janiszewskiej „W szponach”, która czyta Filip Kosior.

Akcja książki rozgrywa się w dwóch liniach czasowych, w roku 1995 oraz 2019, jednak w jednym mieście Grodzisku Mazowieckim. Rozdziały na zmianę opowiadają historię z tych lat i dotyczą różnych bohaterów. W latach 90’ liczba bohaterów jest bardziej skumulowana, narracja jest przekazywana kilku ważnym postaciom, które swoimi oczami opowiadają nam przerażającą opowieść z przeszłości. W 2019 opowieść dotyczy samotnej matki i jej dziecka, którzy próbują poradzić sobie ze stratą męża i ojca.  

Przyznam, że nie spodziewałam się, że opowieść tak mnie zaintryguje. To że akcja rozgrywała się w dwóch niepowiązanych liniach czasowych, a właściwie pierwotnie niepowiązanych, jak się pewnie domyślacie się. Autorka stworzyła rozciągniętą w czasie intrygę, której zawiłości były powoli przed nami odkrywane. Wczoraj ciągiem przesłuchałam 3h książki, a gdybym była mniej racjonalnym człowiekiem pewnie bym ją skończyła, ale dopiero dziś zrealizowałam ten cel.

Powieść napisana jest w doskonały sposób, wartka akcja, ale dająca chwilę na przebywanie z bohaterami. Można się zagłębić w historię, dobrze się z nią zapoznać. Przyznam się, że bardzo emocjonalnie podeszłam do części wykorzystania, rzadko tak dramatycznie autorzy opisują skutki wydarzeń, a tu możemy obserwować jak molestowanie głęboko wpłynęło na bohaterkę i jej rodzinę. Jej krzyk nie był niemy, był głośny i wyraźny, moim zdaniem również takiego pokazania pokrzywdzonych potrzeba. 

Wielokrotnie podczas lektury odczuwałam niepokój. Dziecko, które teoretycznie utożsamiane jest z niewinnością, w tej historii pozostawiało lęk. Obserwowaliśmy jak młody chłopak radzi sobie ze stratą ojca, a to popycha go do działań, które były po prostu złe. Właściwie, ile z tego, co robił było prawdą trudno ocenić, naprawdę długo doszukujemy się, co było jego sprawką, a co nie. Nie spodziewałam się, że będę odczuwała lęk powiązany z tak młodym bohaterem. Autorka zgrabnie manewrowała podawaniem nam faktów, a także urywała w odpowiednich momentach sceny, czy zdania, stąd cała historia niosła nutkę horroru. 

Z powieścią zapoznałam się dzięki rekomendacjom Storytel, nie żałuję. Styl autorki mnie zaintrygował, na pewno będę szukała innych jej książek. Planuję już w tym miesiącu sprawdzić, czy coś mnie zainteresuje. Jeśli macie jakiś tytuł do polecenia, piszcie śmiało. 

Komentarze

Wejścia

892,950

Popularne posty z tego bloga

Ostatnia spowiedź

Uczucia silniejsze niż "Duma i Uprzedzenie" serial BBC z 1995

Recenzja łączona: "Hopeless" i "Losing hope"