Recenzja "Przeklęty królik" Bora Chung
Miejskie legendy
Niech niesie się wieść, omijaj te alejkę, tutaj lepiej nie chodzić po nocy – miejskie legendy, których pochodzenie często nie jest znane, ale lepiej ich nie pomijać. Czuć, że Bora Chung w swoich opowiadaniach mogła wsłuchać się w miejskie opowieści. „Przeklęty królik” to zbiór opowiadań, w którym większość historii ma w sobie magiczny, a także groteskowy element. Kiedy zaczynałam czytanie opowieści, nie miałam oczekiwań, ale już pierwsza i tytułowa opowieść sprawiła, że otwierałam szeroko buzię z zaskoczenia.
Historię przedstawione przez autorkę są bardzo różne. Mamy wręcz ociekającą prawdą opowieść o pobycie autorki w Polsce, na równi jednak można postawić baśniowe opowieści o bożkach, czy klątwach. Inność spojrzenia niezwykle mnie urzekła. Każda nowa opowieść niosła zaskoczenie, nie wiedziałam, co autorka wymyśli, czego się mogę spodziewać, a to było naprawdę świetne. Najciekawsze były oczywiście opowiadania o zemście, ludzkich emocjach, spojrzenie azjatyckie, tak różne od europejskiego pokazywało inną perspektywę.
Nie powiem na pewno, że wszystkie opowiadania miały tak samo wysoki poziom, pierwsza część, kilka bardziej fantasy opowieści zdecydowanie mocniej wpasowały się w moje gusta. Czytając je momentalnie chciałam się podzielić tym, co czytam z innymi, opowiedzieć im, co właśnie przeczytałam. Te historie miały w sobie naprawdę wiele z horroru, często też groteski, a ja lubię takie klimaty. Zdecydowanie nie tego spodziewałam się po opisie, który zdecydowanie przedstawiał zbiór jako spokojniejsze opowieści.
Po dwóch opowieściach azjatyckich autorów czuję, że muszę jeszcze poznać wiele ich powieści, by choć odrobinę poznać styl z tego rejonu. Na pewno jest wiele do odkrycia, a literatura piękna może mieć naprawdę wiele do przekazania. Widzę, że mogę liczyć na wiele, bo jak na razie nie zawiodłam się drukowanymi przez polskie wydawnictwa tytułami. Mam wciąż kilka na półce, więc spodziewajcie się kolejnych wrażeń w najbliżej przyszłości.
Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.
Pozdrawiam,
Patrycja.