Chwila dla widza: serial "I am not okay with this"

But I am okay with this

Zbierałam się do napisania dla Was czegokolwiek bardzo długo. Ostatnio dodawałam tylko posty z zapowiedziami i czuję się z tym okropnie. Mam tyle ciekawych filmów i seriali, o których chciałabym Wam napisać. Zacznijmy od serialu "I am not okay with this". 

Jest to naprawdę krótka 7-odcinkowa historia o dziewczynie, które zaczyna odkrywać w sobie dziwne umiejętności po śmierci ojca. Każdy z odcinków trwa maksymalnie 30 minut, co sprawia, że cały sezon pierwszy można obejrzeć za jednym razem. 

Po pierwsze chciałam zaznaczyć, że sięgnęłam po serial ze względu na nazwiska, za które za nim stały. Producenci "Stranger Things", reżyser "The end of the f***ing world" i główna para aktorów z "It", czy to się mogło nie udać? 

Historia porusza problemy dojrzewania, odkrywania seksualności, pierwszych związków i uczuć po prostu, a także radzenia sobie z odejściem bliskich i trudnymi relacjami z rodzicami. Owszem, pojawiało się już to wielokrotnie w popkulturze, jednak dzięki grze głównych bohaterów wszystko wypada po prostu interesująco. 

Cała młoda obsada wypada wiarygodnie, nie da się nimi nie interesować, nie poznać, mimo krótkiej formy. Naprawdę polubiłam Sydney, rozumiałam jej wahania, Stanley wzbudzał ogromną sympatię widza, nie pamiętam bohatera podobnego do niego. Jednak najbardziej polubiłam młodszego brata głównej bohaterki, Liama. Był uroczy, naprawdę. Dorośli mieli mniejsze role, ale również oceniam je pozytywnie. 

Na zakończenie napiszę, że z przyjemnością obejrzałam ten serial. Lubię takie krótkie historie, bo ostatnio ciężko mi skupić uwagę na czymś dłużej i łatwo się rozpraszam, więc to idealna forma dla mnie. Czekam na drugi sezon. 


Przepraszam, że ta rekomendacja jest tak krótka, ale dawno już nie pisałam i czuję się trochę dziwnie to robiąc. Muszę znów się wdrożyć i chciałabym tu pisać częściej. Na dziś więc to tyle, mam nadzieję, że siedzicie w domach i pilnujecie dziadków, by też nie wychodzili.

Do posłuchania:

Komentarze

  1. Mam opory co do tego serialu. Z jednej strony chciałabym go obejrzeć, ale z drugiej mam przeczucie, że mnie nie kupi. Widzę już po zwiastunie klimat Stranger Things (znudziło mi się po 2 sezonach) i The End of The Fucking World, które z kolei mnie pokonało już jednym odcinkiem. Czuję, że to nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Początkowo miałam problem z The End..., ale ostatnio wróciłam do tego serialu i praktycznie na dwa razy go pochłonęłam! Dlatego mam nadzieję, że To nie jest ok również mi się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)