2020 z kpopem: styczeń
W tym miesiącu niestety poza kpopem nic nie pojawiło się na blogu, jednak jako że mam nastrój na lekki post dodam taki, w którym wspomnę o moich ulubionych piosenkach z tego miesiąca. Nie wyszło ich wiele, właściwie to nawet bardzo mało, ale znalazłam kilka, których lubię słuchać i są już zapętlane. Zacznę od najcudowniejszej piosenki, jaka ostatnio wyszła od BTS, czyli "Black swan". Chłopaki po raz pierwszy wydali singiel, który został promowany w amerykańskiej telewizji, a także po raz pierwszy nie wystąpili sami w MV, zaś zatrudnili profesjonalnych tancerzy. Oba MV zawierają inne wersje "Black Swan", więc polecam zapoznać się z dwoma. Nie mogłabym pominąć solo, tak długo wyczekiwanego powrotu solo Yoongiego. Uwielbiam jego rap, więc cieszę się, że i tu pokazał swoją mocną stronę. Ten kawałek dał mi nadzieję na mocny comeback, na ciężkie brzmienie i mocny vibe, obym się nie myliła. Za dwa dni można oczekiwać "Ego", a po "Shadow"