Śmierc w blasku fleszy - Alek Rogoziński

Śmierć ale z humorem

Ostatnio wracając z uczelni potrzebuję czegoś lekkiego, takiego co postawi mnie na nogi po wyjściu z uczelni. Do autobusu idealne są lektury z humorem, mimo że czasem ludzie zaczną się odwracać, gdy się człowiek zaśmieje, ale kto by się przejmował. 

Śmierć w blasku fleszy czytywałam w trakcie podróży przez kilka dni. Alek Rogoziński zawsze pisze lekkie, mimo tematu pozytywne książki. Przyznam się jednak, że ta rozbawiła mnie mniej niż poprzednie. Miała chyba więcej humoru, który nie był w moim guście... Ogółem jednak wciąż czytało się lekko, szybko. 

Mario organizuje poważny pokaz mody. Zaprasza znane twarze polskiego modelingu, wszystko jest dopięto na ostatni guzik. Ostatnią sceną ma być wizualizacja morderstwa, prawdziwy pistolet i ślepe naboje... Jednak coś poszło nie tak. 

Sądzę, że ta książka nie wciągnęła mnie tak jak poprzednie, gdyż mowa w niej głównie o modelingu, którym się nie interesuje, nie mam styczności, kompletnie nie mój świat. Może też autor mniej pojechał po bandzie niż zwykle... Ogółem czegoś mi brakowało. 

Niby seria książkowa dla innego wydawnictwa, jednak stali czytelnicy autora będą mogli dopatrzeć się sporej ilości smaczków, znanych już postaci i nawiązań do poprzednich książek. Mnie się to podoba, zawsze lubiłam, gdy autorzy puszczają oczko do fanów. 

Mimo pewnych małych zgrzytów, polubiłam głównych bohaterów, a także tych stojących na drugim planie, szczególnie charakterną mamę Dominiki. Przeszkadzało mi w niej jedynie to, że autor na siłę chciał jej zrobić postać komiczną, wsadził aż za wiele fanaberii, szczególnie ten rasizm i homofobię... Mimo że pojawiła się na szczęście tylko na krótko. 

Śmierć w blasku fleszy to dobry początek serii, ale zdecydowanie nie najlepsza książka autora. Jak wielokrotnie dziś powtarzałam, czegoś mi zabrakło. Humor był, jak zawsze jednak, więc możecie próbować, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. 



Za możliwość lektury książki dziękuję wydawnictwu!



Do posłuchania:

PS. Dziś miałam dodać ten post zdecydowanie wcześniej, ale przez comeback BTS wszystko wyleciało mi z głowy... Do tego jutro koncert, też będą emocje :D 

Komentarze

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)