Nawet o tym nie wspominaj - Estelle Maskame

Drugie spojrzenie i dwie historie

Przyznam się, że zawsze jestem sceptycznie nastawiona do drugiej perspektywy, bo to przecież jakbym drugi raz czytała tę samą książkę, w przypadku najnowszej książki Estelle Maskame też miałam pewne obawy. Jednak w Nawet o tym nie wspominaj znana i nieznana historia zostały połączone. Mamy tutaj nie tylko wydarzenie, które poznaliśmy podczas czytania Czy wspominałam, że Cię kocham?, ale również retrospekcje z przeszłości małego, skrzywdzonego chłopca... 

Przyznam się, że zmiana czasu zdarzeń, co każdy rozdział na początku lekko wytrącała mnie z rytmu czytania. Denerwowało mnie, że nagle w jednej części zaczynało się coś dziać, a przechodzimy już do drugiej, czy na odwrót. Jak wiadomo jednak dość szybko się człowiek przyzwyczaja. U mnie też tak było. 

Przyznam się, że na początku zdecydowanie ciekawiej czytało mi się współczesną perspektywę, gdyż część z Tylerem jako dzieckiem, które było krzywdzone była zbyt bolesna. Później jednak, mniej więcej po połowie książki to się zmieniło. Oczekiwałam sprawiedliwości dla małego chłopca, dlatego to rozdziały z przeszłości chciałam czytać częściej, a one stawały się coraz krótsze ku końcowi książki i dało się odczuć, że coś się zbliża. 

Temat poważny, jakim jest przemoc wśród dzieci w literaturze poruszany jest dość rzadko. Czytanie książek, w których się pojawia zawsze jest dla mnie bolesne. Tutaj widzieliśmy możliwe konsekwencje tego, co może stać się z maltretowanym dzieckiem, jak może to wpływać na jego przyszłość. Dopiero ta książka pozwoliła mi lepiej zrozumieć Tylera, którego wcześniej znałam tylko poprzez oczy Eden.

Sama Eden tutaj również nabrała innych kolorów, w oczach Tylera była to inna dziewczyna i miło było to zobaczyć. Ich zakazany związek znów mogłam poznać, tym razem z perspektywy Tylera. Nie umiem ocenić, czy któraś z historii była ciekawsza, zdecydowanie musicie ocenić sami. 


Za możliwość lektury książki dziękuję wydawnictwu!


Do posłuchania:

Komentarze

  1. Siostra lubi twórczość tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam trzy pierwsze części i po za tym, że każda w sumie była napisana na jednym schemacie, co było dość męczące, to mi się podobały. Jednak na razie nie mam ochoty na tę dodatkową część z perspektywy bohatera. Szczególnie, że dawno temu czytałam poprzednie części i nie wiele pamiętam. Może z czasem się skuszę, ale na pewno nie w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)