Weenecja-Pekin być jak Marco Polo...
Szlakiem dawnego wędrowca
Jak pewnie zauważyliście na blogu nie pojawia się za wiele recenzji książek podróżniczych, nie czytam ich za wiele, ale niekiedy lubię wraz z ich autorem odkrywać nowe, nieznane mi rejony. Tym razem wraz z Przemysławem Osuchowskim i całą ekipą rajdu udałam się z polskiej Wenecji(i nie tylko) do Pekinu...
Może zanim przejdę do moich przemyśleń związanych z pozycją, przybliżę Wam postać autora. Przemysław Osuchowski, zwany również Obieżyświatem, były reportażysta, laureat Polskiego Pulitzera, twórca programów telewizyjnych. Obecnie człowiek wciąż zafascynowany podróżowaniem, prowadzący pierwszą edycję rajdu Wenecja - Pekin.
Muszę się przyznać na samym wstępie, że książkę czytało mi się opornie. Nie była to zła pozycja, ale chyba nie do końca wpasowująca się w moje toki myślenia, doświadczenia, wiedzę... Autor jest dorosłym mężczyzną, mającym swoje własne poglądy, z którymi czasem się nie zgadzałam. Trudno jednak wszystko to uzależnić jedynie od doświadczeń życiowych, w całej historii brakowało mi humoru. Większość żartów mnie nie bawiła, sądzę, że trafiłyby one raczej do mojego taty lub dziadka.
Jako że trasa rajdu podążała szlakiem Marco Polo mieliśmy wielokrotnie wspomnianą tę postać, co bardzo mi się spodobało. Historyczne czy kulturowe nawiązania wprowadzane przez autora mogę uznać za najmocniejszy element całej książki. Z ciekawością dowiadywałam się nowości, szczególnie na tematy związane z krajami azjatyckimi, które zaczęły mnie ostatnio interesować. Szkoda, że trasa nie wiodła przez Koreę, czy Japonię...
Historię rajdu uzupełniają liczne zdjęcia, chyba na każdej z dwóch stron znajdziemy choć jedno, nie chcę jednak teraz przeglądać ponownie całej książki, by to sprawdzać. Uwierzcie mi było ich sporo, niektóre naprawdę zaskakujące i piękne. By lepiej doświadczyć odległości każda ważniejsza miejscowość została nie tylko oznaczona opisem, ale także ilością przejechanych kilometrów, a ich ogrom jest zaskakujący...
Jeśli w Twojej rodzinie jakiś mężczyzna kocha auta i podróże, a Ty nie masz jeszcze prezentu, sądzę, że pozycja przypadnie mu do gustu. Wenecja - Pekin to podróż w przeszłość, a jednocześnie niezwykła przygoda i cudowne fotografie. Po prostu nie była to pozycja dla mnie.
Ocena: średnia [3/6]
Kupisz tutaj: klik!
Jak pewnie zauważyliście na blogu nie pojawia się za wiele recenzji książek podróżniczych, nie czytam ich za wiele, ale niekiedy lubię wraz z ich autorem odkrywać nowe, nieznane mi rejony. Tym razem wraz z Przemysławem Osuchowskim i całą ekipą rajdu udałam się z polskiej Wenecji(i nie tylko) do Pekinu...
Może zanim przejdę do moich przemyśleń związanych z pozycją, przybliżę Wam postać autora. Przemysław Osuchowski, zwany również Obieżyświatem, były reportażysta, laureat Polskiego Pulitzera, twórca programów telewizyjnych. Obecnie człowiek wciąż zafascynowany podróżowaniem, prowadzący pierwszą edycję rajdu Wenecja - Pekin.
Muszę się przyznać na samym wstępie, że książkę czytało mi się opornie. Nie była to zła pozycja, ale chyba nie do końca wpasowująca się w moje toki myślenia, doświadczenia, wiedzę... Autor jest dorosłym mężczyzną, mającym swoje własne poglądy, z którymi czasem się nie zgadzałam. Trudno jednak wszystko to uzależnić jedynie od doświadczeń życiowych, w całej historii brakowało mi humoru. Większość żartów mnie nie bawiła, sądzę, że trafiłyby one raczej do mojego taty lub dziadka.
Jako że trasa rajdu podążała szlakiem Marco Polo mieliśmy wielokrotnie wspomnianą tę postać, co bardzo mi się spodobało. Historyczne czy kulturowe nawiązania wprowadzane przez autora mogę uznać za najmocniejszy element całej książki. Z ciekawością dowiadywałam się nowości, szczególnie na tematy związane z krajami azjatyckimi, które zaczęły mnie ostatnio interesować. Szkoda, że trasa nie wiodła przez Koreę, czy Japonię...
Historię rajdu uzupełniają liczne zdjęcia, chyba na każdej z dwóch stron znajdziemy choć jedno, nie chcę jednak teraz przeglądać ponownie całej książki, by to sprawdzać. Uwierzcie mi było ich sporo, niektóre naprawdę zaskakujące i piękne. By lepiej doświadczyć odległości każda ważniejsza miejscowość została nie tylko oznaczona opisem, ale także ilością przejechanych kilometrów, a ich ogrom jest zaskakujący...
Jeśli w Twojej rodzinie jakiś mężczyzna kocha auta i podróże, a Ty nie masz jeszcze prezentu, sądzę, że pozycja przypadnie mu do gustu. Wenecja - Pekin to podróż w przeszłość, a jednocześnie niezwykła przygoda i cudowne fotografie. Po prostu nie była to pozycja dla mnie.
Ocena: średnia [3/6]
Za możliwość poznania książki dziękuję księgarni Empik.com!
Kupisz tutaj: klik!
Autor: Przemysław Osuchowski
Tom: -
Wydawnictwo: Edipresse
Stron: 260
Cena: 49,90 zł
Data przeczytania: 2016-12-20
Skąd: własna biblioteczka
Męska wyprawa? Świetny pomysł na prezent ;)
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że to nie jest pozycja dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa też odpuszczam ;)
Usuńhttp://justboooks.blogspot.com/
Ja nie czytam literatury podróżniczej, ale moja siostra ją uwielbia, więc jej polecę powyższą pozycję. Z całą pewnością będzie zachwycona.
OdpowiedzUsuńDo niedawna nie czytałam literatury podróżniczej, jakoś mnie nie ciągło, ale teraz się przełamałam i kończę "Bezsenność w Tokio" Marcina Bruczkowskiego. Od teraz zamierzam czytać więcej książek z tego gatunku, ale raczej nie wybiorę tej. Auta... nie, to nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuń