Premiera: Eden. Nowy początek



Dziś premiera!


Osobisty raj

Zamknięte społeczności, sekty od zawsze wydawały mi się miejscem dla fanatyków, a nie dla zwykłych ludzi. Nie wyobrażam sobie człowieka przy zdrowych myślach, który chciałby tam przebywać, który wierzyłby w te wszystkie kłamstwa. Coś musiałoby go do tego zmusić, sprawić, że nie miałby innego wyboru...

Czytanie powieści Calder. Cena odwagi i jej kontynuacji. Eden. Nowy początek było niezwykle trudne. Mia Sheridan dokładnie opisała życie w takiej społeczności, później konsekwencje z tym związane. Mimo ucieczki bohaterów, mimo tego, że udało im się zacząć nowe życie wspomnienia, problemy wciąż wracały. Nie pozwalały o sobie zapomnieć.

Drugi tom powieści Sheridan, choć jest kontynuacją powieści, to tematycznie i klimatycznie od niej odbiega. Losy bohaterów są w niej dopełniane, ale jako że zmienia się środowisko, w jakim teraz znajdują się bohaterowie, który próbują się w tym wszystkim odnaleźć.

Mia Sheridan zastosowała przeskok czasowy trzech lat. Trzy lata, które dla bohaterów były ciężkim przeżyciem, lękiem, niewiadomą, bólem, stratą, a jednocześnie ulgą, radością, upragnioną wolnością. Ponownie narracja powieści została podzielona pomiędzy dwójkę głównych bohaterów, możemy więc doskonale poznawać ich uczucia, emocje, wszystko co ich otacza.

Autorka powieści ma niewyobrażalny dar słowa. Czytając jej powieści ja płynę przez serwowane przez nią słowa. Wszystko jest jednocześnie prawdziwe, płynące prosto z serca, z drugiej zaś strony niezwykle poetyckie, oderwane od codzienności, dzięki temu piękne. Trudno nie zagłębiać się w przemyślenia bohaterów, często niezwykle trafne i uniwersalne, pasujące nie tylko do sytuacji, w jakiej oni się znaleźli, ale także do życia w ogóle.

Eden i Calder nie pasują do współczesnego świata. Są dobrzy. To pierwsze, co przychodzi mi na myśl, kiedy o nich myślę. Ale naprawdę właśnie tacy są. Jakby wyjęci z baśni, inni. Są ludźmi, czują, kochają, przeżywają, ale ma to jakąś głębię, jest jakby większe.

Nowy początek to nie tylko nowy start dla bohaterów w sensie stylu życia, miejsca zamieszkania, ale także próba odpowiedzi na pytania, kim są, skąd pochodzą, jacy byli kiedyś. Dzięki temu historia ma lekko tajemniczy wydźwięk,  bohaterowie grzebią w swojej przeszłości, w przeszłości Hektora i chcą się czegoś dowiedzieć. Nie jest więc to jedynie romans, to historia o walce o siebie.

Uwielbiam Mię Sheridan za jej niezwykłe pióro, za jej styl, który ciężko określić, ale uwierzcie mi, on pochłania czytelnika. Eden. Nowy początek to opowieść, którą pochłonęłam, sama byłam zdumiona, że tak szybko. Uwielbiam emocjonalne, piękne powieści, a ta taka jest.
Ocena: świetna [6/6] 

Za możliwość lektury dziękuję wydawnictwu Septem!

Autor: Mia Sheridan
Tom: II
Wydawnictwo: Septem
Ilość stron: 312
Cena: 39,00zł
Data przeczytania: 2016-06-02
Skąd: własna biblioteczka

Komentarze

  1. Paulina najpierw musi przeczytać pierwszy tom, ale jak jej się spodoba to z chęcią pożyczę tę kontynuację.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie również ta historia oczarowała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie czytałam, ale mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Za "Calder" zabieram się na dniach, a potem też za "Eden", mam nadzieję, że obie mnie zachwycą :)

    http://k-siazkowyswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. O, jednak zdążyłaś napisać premierową recenzję. ja też miałam taki plan, ale niestety, nawet nie zaczęłam czytać.
    Nie wiedziałam też, że wydarzenia w książce są przedstawione aż po 3 latach. Myślałam, że o wiele krócej. I tak, zgadzam się z każdym słowem, które napisałaś na temat stylu Sheridan. Ona jest czarodziejką w tej kwestii.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczę teraz się zastanawiałam czy nie biec do księgarni na złamanie karku, żeby zdążyć kupić tą książkę, póki jeszcze otwarte :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię tego typu lektur, nie bawię się z nimi dobrze, ale może tej dam szansę? Muszę zacząć od poprzedniej części, bo cóż... kurcze, jestem całkiem zainteresowana tymi powieściami :D Ech, muszę pozbierać pieniążki :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwsza część nie zachwyciła mnie tak, jakbym tego oczekiwała, ale na szczęście "Eden" nadrobiła wszelkie braki. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Calder nie do końca mnie uwiódł... a Eden. Hmmm o tym właśnie pisze i dowiesz się jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi ciekawie, a i recenzja zdecydowanie zachwalająca :) W sumie może bym się i skusiła, z tym, że najpierw muszę nadrobić część pierwszą :) A pomysł jest faktycznie oryginalny - jakoś nie przypominam sobie powieści opisujących strukturę sekty, chociaż nie jestem wyrocznią literacką ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)