Świeżo po seansie: "W - Two worlds" odcinki 1-3



Jestem cała w emocjach. Dziś miała się pojawić recenzja, ale nie mogłam wytrzymać i nie napisać Wam czegoś o mojej najnowszej, najbardziej ukochanej obecnie dramie! Swoją premierę miała ona 20 lipca, jak na razie ukazały się jej trzy odcinki, w tym jeden miał premierę wczoraj. Jak pewnie się domyślacie właśnie dziś obejrzałam trzeci i jestem w szoku...



W - Two worlds jak sam tytuł mówi opowiada o dwóch światach. W świecie realnym powstaje komiks W, którego głównym bohaterem jest Kang Chul, jego twórcą jest ojciec naszej głównej bohaterki Oh Yeon-Joo, która jest lekarką. Chce ona dowiedzieć się od ojca jak zakończy się komiks, jednak nie znajduje go w jego pracowni. Dziwnym trafem zostaje wciągnięta do świata Chula i ratuje mu życie. A zdarza się to nie raz...

Bogowie, o bogowie. Ta dram jest cudowna! Pierwszy odcinek miał tyle akcji, co wiele innych dram przez 5, a przez kolejne dwa działo się równie wiele. Było spoliczkowanie, był pocałunek, rozbieranie, strzelanie, wyznanie miłości, kłótnie, celowanie, omdlenie... Nie sposób tego wszystkiego opisać. Jestem oszołomiona jak zabawna, pełna dramatyzmu i zaskakująca jest ta drama. Cały czas zastanawiam się, co dalej, a czekanie tych czterech dni(opóźnienia w tłumaczeniu polskim, a teraz obejrzałam z angielskimi napisami) było mordęgą. Dobrze, że jutro nowy odcinek.


Wracając jednak do zamysłu. Jest fenomenalny. Nie mogę wyjść z podziwu jak twórcy zgrabnie i niezwykle prowadzą te historię. Wiadomo pomysł już jest dobry, ale trzeba go jeszcze dobrze wykorzystać. A doskonale ukazują to postaci. Od obejrzenia Pinocchio byłam totalnie i niezaprzeczalnie zakochana w Lee Jong Suk, a teraz tylko potwierdził, że potrafi być cudownym aktorem. Ta jego mimika, puszczanie oczka, kocham, kocham, kocham...

Wraz z nim doskonale odnajduje się Han Hyo - Joo, która wprowadza całkowity zamęt i niewiadomą. Wciąż byłam zaskakiwana jej pomysłami i tym, co w danej chwili wykombinuje, by wrócić do swojego świata. Świetnie gra, nie denerwuje i sprawia, że kibicuje jej z całego serca.


Reszta bohaterów też gra ciekawie, ojciec głównej bohaterki jest całkowitą niewiadomą, wciąż zastanawiam, czy to nie on jest winny... Koleżka z jego ekipy na razie się nie wyróżnia. Za to całkowicie spodobały mi się postaci ochroniarza i sekretarki Chula... Widzę w nich spory potencjał.

Wiem, że ta notka nie jest zbyt notoryczna, ale musiałam napisać cokolwiek o tej dramie, by nie wyjść z siebie... Na pewno po seansie całej napiszę o niej coś więcej, jak na razie wciąż ją podziwiam, wielbię i ubolewam, że muszę czekać aż tyle na odcinki! Chcę więcej!

Wy również obejrzyjcie!



Gifów czas:

PS. Przy okazji chciałam przeprosić Was, że nie pojawił się wczoraj wpis, musiałam trochę, choć dzień odpocząć od bloga. Chyba jednak nie uda mi się dodać tylu postów, ile dni ma lipiec... No zobaczymy.



PS2. Wczoraj odwiedziłam kilka biedronek i zebrałam całą serię McIntosh :D Po opisie pierwszej książki doszłam do wniosku, że ją czytałam i mi się podobała, tym lepiej, że mam na półce. A Wy co upolowaliście?



PS3. Wracając jednak do dramy, zainteresowałam Was? Wiem, że Asię na pewno, wiedziałam, że Cię wciągnie! ;) Przypomniałam sb, że jeszcze nie napisałam Wam nic o dramie Pinnochio, a szalałam za nią jeszcze kilka miesięcy temu, na pewno to zmienię.



PS4. I może doradzicie jeszcze w jednej kwestii, czego jutro wolicie recenzję: Gregor i Klątwa Stałocieplnych, czy Heaven. Miasto elfów?



Komentarze

  1. Obejrzałam wczoraj dwa odcinki W i... podpisuję sę pod Twoimi słowami! Ta drama jest niesamowita! To całe zamieszanie, tajemnice, niewiadome... ech, aż brak mi słów by opisać swoje emocje! Nie wiem jak doczekam się następnych odcinków z polskimi napisami, bo nie ma bata bym obejrzała je po angielsku...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem bardziej ciekawa Gregora, choć Heaven nie czytałam i jestem ciekawa, jakie wywarła na Tobie wrażenie. Dramę może obejrzę, jak już będzie dostępna w całości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się to, co czytam :) chyba aż obejrzę to dzisiaj z narzeczonym :) on się akurat bardzo z tego ucieszy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie oglądałam nigdy czegoś podobnego, ale ostatnio strasznie brakuje mi takiego powiewu świeżości wśród oglądanych przeze mnie pierdół, więc chyba skuszę się na jeden odcinek na próbę, zobaczymy, czy mi przypadnie do gustu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem po obejrzeniu dwóch odcinków i jestem również zakochana w tej dramie! Ależ mi się podoba ;) Może to wciągnięcie w świat komiksu przy świadomości, że się w takim świecie przebywa! Szał i istny urok! A główny bohater??? ^^ Nawet nie będę tego szerzej komentować, bo to temat na cały wpis ;)
    Heaven. Miasto elfów - o tym poproszę i za tym głosuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie oglądałam, bo jak wiesz już, w życiu nie widziałam żadnej dramy i nie potrafię się jakoś przekonać do obejrzenia jakiejkolwiek. Nie jestem zbytnio wielbicielką azjatyckich produkcji, choć przyznaję, że sporo opisów dram brzmi niesamowicie zachęcająco. Może kiedyś się przemogę... Ale póki co chyba zostanę przy swoich ukochanych serialach :)
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)