Chwila dla widza: "Sekret w ich oczach"

Prawda wyjdzie na jaw po latach

Do tej pory na blogu rzadko pojawiały się recenzje filmów, które swoją premierę miały już jakiś czas temu. Zwykle skupiałam się na kinowych nowościach, jednak tym razem mam dla Was opinię na temat tytułu, który swoją premierę miał w zeszłym roku(u nas na początku tego roku). Klimatycznie wpasował się w to, czego teraz potrzebuję. Przedwczoraj po skończeniu nowego odcinka GoT musiałam obejrzeć coś równie klimatycznego, szokującego...

Postawiłam na Sekret w ich oczach, który kusił już samymi nazwiskami aktorów odgrywających główne role. Reżyserem jest Billy Ray, który stworzył Kapitana Phillipsa(niestety nie widziałam), a także Igrzyska Śmierci. Co tu dużo mówić, seans zapowiadał się dobrze.

Akcja filmu rozgrywa się w dwóch okresach czasowych. W jednym z nich cofamy się o 13 lat. Śledzcza Jess wraz ze swoim zespołem zostaje wezwana w pobliże meczetu, gdzie znaleziono ciało młodej dziewczyny. Okazuje się, że to ciało jej córki. Jess zostaje odsunięta od sprawy, zaś jej przyjaciele próbują uchwycić zabójcę. Przestępca jednak długo wymyka się im z rąk. Złapanie go wydaje się tym bardziej trudne, gdyż jej on policyjnym szpiclem i w jego obronie stoją wysoko ustawieni agenci. Teraz, w czasach współczesnych, przyjaciel Jess - Ray znajduje w policyjnej bazie mężczyznę, który mógłby być mordercą córki przyjaciółki. Wraca na policję, by znów wszczęto przeciw niemu śledztwo.

Zanim przejdę do omawiania innych kwestii muszę powiedzieć o najważniejszym punkcie filmu, a mianowicie grze aktorskiej. Trójka na poniższych plakatach odegrała swoje role fenomenalnie. Najciekawszą kreację stworzyła Julie Roberts, która doskonale oddała najpierw szczęśliwą kobietę, później załamaną śmiercią córki matkę. Krótkie przebłyski ich wspólnej przeszłości byłyby niczym bez doskonałego ukazania zmiany charakteru, jaka w niej nastąpiła.Wydawać by się mogło, że to właśnie Roberts będzie główną bohaterką, jednak najwięcej miejsca poświęcono Chiwetelowi Ejioforowi. Ray był przyjacielem Jess, a także próbującym poradzić sobie z poczuciem winy i nieodwzajemnioną miłością mężczyzną. Jego charakter w czasie nie zmieniał się znacząco, wciąż był równie zaangażowany w swój cel. Głównym jego zadaniem było uchwycenie zabójcy, jednak ostatnie sceny pokazały, że najważniejsze dla niego było dobro przyjaciółki, to jak ona sobie radzi. Ostatnią z czołowych postaci jest Nicole Kidman jej rola nie była tak znacząca jak wcześniej wymienianych postaci, momentami zdawała mi się nawet zbędna. Claire bowiem nie miała prawie żadnego wpływu na sprawę, w pamięć jednak zapadła mi odegrana fenomenalnie scena z jej udziałem, czyli przesłuchanie. Fenomenalne ukazanie znajomości psychiki człowieka!


Pozostali bohaterowie nie mieli aż tak znaczących ról. Zwróciłam jednak uwagę na rozładowującego napięcie Bumpy'ego(Dean Norris), dzięki swoim żartom, choć rzadko zabawnym. Był on po pierwsze doskonałym przyjacielem, a po drugie starał się znaleźć odpowiedź i wraz z Rayem znaleźć mordercę. Bardzo dobrze swoją rolę szaleńca odegrał również Joe Cole jako Marzin. W scenie przesłuchania naprawdę był przerażający, a jego mimika w windzie... Naprawdę mnie przerażał.

Ważną rolę w filmie ma pojęcie sprawiedliwości. Morales kierujący sprawą woli, by ich szpieg wciąż pracował, nawet mimo udowodnienia mu win, wybiera dobro ogółu, skutki, jakie może przynieść jego pomoc, niż to że powinien swoje odsiedzieć w więzieniu.  Nie zgadzają się w nim jednak główni bohaterowie, co doprowadza do szokującego zakończenia.


Ostatnie sceny filmu były naprawdę wbijające w fotel. Nie spodziewałam się takiego rozwiązania sprawy, nagle zrozumiałam, co sprawiło, że Roberts aż tak się zmieniła. Nie dowierzałam, że ta sprawa tak się zakończyła. Przerażające, dołujące, w jakimś stopniu złe. Musicie sami ocenić.

Głównym wątkiem filmu była sprawa morderstwa, mamy jednak jeszcze kwestie poboczne, które zarysowują nam relacje bohaterów, ich charaktery. Doskonałe ukazanie relacji matki z córką było, dzięki niemu poczułam, co musi znosić matka, która traci dziecko. Obserwowanie przemiany silnej kobiety w osobę bez nadziei było niebywałym widowiskiem. Bardziej negatywnie przyjęłam kwestie relacji Claire i Raya. Kolejny całkowicie zbędny wątek, który nic nie wnosił, poza kilkoma dziwnymi zachowaniami głównego bohatera. Gdyby nie ten niby romans, cały film odebrałabym jeszcze lepiej.

Sekret w ich oczach mnie zaskoczył. Doskonała gra aktorska, ciekawie prowadzona sprawa, szokujące zakończenie, wszystko to sprawiło, że film będę polecać. Moja mama, która lubi takie klimaty już jest zainteresowana. Może Wy również spróbujecie?
Ocena: bardzo dobra [5/6]

Za możliwość obejrzenia filmu dziękuję księgarni Empik!

Link, gdzie można kupić film: klik!
Reżyseria: Billy Ray
Scenariusz: Billy Ray
Część: -
Produkcja: USA
Czas trwania: 1 h 46 min
Data premiery: 12 listopada 2015 (świat), 1 stycznia 2016 (Polska) 
Data obejrzenia: 2016-06-21

Trailer:

_____________________________
Przy okazji zapraszam na wielką wyprzedaż, produkty przecenione nawet o 75% ;) Klik!

Komentarze

  1. Tak, ja czuję się bardzo zainteresowana. Jestem ciekawa zakończenia filmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, zakończenie było w tym najlepsze i najbardziej... przerażające.

      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Koniecznie muszę obejrzeć. Widziałam natomiast ,,Kapitana Phillipsa" i polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, będę musiałam w takim razie zobaczyć, wątpię jednak, by mi się udało to w tym miesiącu :)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Uuu, ciekawi mnie ten film! Dobrze, że mam dużo czasu, to się w końcu zabiorę za siebie i go obejrzę! :D

    Pozdrawiam cieplutko ♥
    http://sleepwithbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo czasu i chęci na pewno się przydadzą, polecam! ;)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Byłam na tym filmie w kinie, ale średnio mi się podobał. To chyba nie do końca moje filmowe klimaty :) Pozdrawiam! /Klaudia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasem lubię obejrzeć coś w takim ciężkim klimacie ;)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Film nie dla mnie, wolę animowanki :D

    Widziałam u Meredith, że interesujesz się naszą wyczytajkową akcją - śmiało, zapraszam cię :) Nie ma się co zastanawiać, w grupie zawsze raźniej, a zaległości kiedyś wyczytać trzeba ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio też u mnie sporo anime, więc zapraszam częściej. ;)
      Dzięki za zaproszenie. ;)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. GOT <3 Na którym jesteś odcinku ? Na bieżąco czy nadrabiasz? :)
    Julie Roberts mnie przekonuje bo to jedna z moich ulubionych, zwłaszcza w ciągu ostatnich miesięcy, więc postaram się obejrzeć! :)

    http://ksiegoteka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na bieżąco, Bitwę Bękartów już w pn widziałam :D
      Też ją uwielbiam, a tu zagrała fenomenalnie! ;)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  7. Słyszałam wiele pozytywnych opinii i chciałabym bardzo ten film obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ci się to uda w najbliższej przyszłości ;)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Tak, ostatnie sceny wciskały w fotel/kanapę/podłogę/ścianę i strasznie szokowały - nie spodziewałam się, że ona jednak zemści się i to w taki bardzo sprawiedliwy sposób O>O Ogólnie akcja filmu toczyła się powoli i strasznie mnie bulwersowała ta niesprawiedliwość władzy, ale to zakończenie! TO ZAKOŃCZENIE! Warto obejrzeć :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś wciąż prawie wcale nie oglądam filmów (chociaż lista od czasu do czasu się wydłuża...), może w końcu to zmienię. "Sekret w ich oczach" zapowiada się całkiem nieźle. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę przyznać, że o filmie pierwsze słyszę, ale wow - to jak opisałaś ten film, każe mi przypuszczać, że jest naprawdę wart obejrzenia! Nie oglądam zbyt wielu filmów - jestem typem, który preferuje seriale, ale zapiszę sobie ten tytuł i być może kiedyś poczuję, że potrzebuję filmu. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)