Serce w kawałkach
Serce ze szkła potłuczone
Niemieckie pisarki mają coś w sobie, co przyciąga mnie do ich książek, pierwszą taką pisarką była Kerstin Gier autorka Trylogii Czasu, niedawno moje serce zaczarowała Latem koloru wiśni Carina Bartsch, a teraz przyszedł czas na drugi tom gotyckiej serii Kathrin Lange. Serce w kawałkach okazało się lepsze czy gorsze od swojej poprzedniczki?
Jak pewnie doskonale pamiętacie historia z poprzedniego tomu została rozwiązana, sprawca dziwnych sytuacji, które miały miejsce został schwytany, teraz po pięciu miesiącach bohaterowie powoli radzą sobie z sytuacją, jaka ich spotkała, chodzą na terapie. David wie jednak, że nie poradzi sobie z przeszłością, jeśli nie wróci na wyspę i nie przypomni sobie, co też się stało w noc śmierci jego narzeczonej. Krótki pobyt na wyspie okazuje się jednak przedłużać, w morzu znaleziono kobiece szczątki z dziurą po kuli...
Serce w kawałkach to naprawdę klimatyczna historia. Wielokrotnie czytając ją miałam ciarki na plecach i naprawdę wczuwałam się w całą historię, jednak problemem jest w niej nijaka główna bohaterka i niestety romans, który jak dla mnie nie ma racji bytu. Chcę najpierw wyżalić się, co mi się nie spodobało, by później przejść do części pozytywnej, tej przyjemniejszej.
Juli jako narratorka nie jest złym wyborem, dość dobrze ukazuje wydarzenia, w odpowiednich momentach jest zagubiona, jednak jej głównym mankamentem jest to, że dziewczyna nie ma cech, które dałoby się w niej polubić. Wciąż irytuje Davida pytaniami o jego stan, a tak naprawdę wcale mu nie pomaga, jest wciąż zazdrosna, a tak naprawdę jej związek powstał tylko, dlatego że pomagała chłopakowi(przykro mi, ale tak to widzę). Kiedy ona zadawała mu pytanie, co on też w niej widzi, ja zastanawiałam się nad tym samym. Niemożliwe jest to, że zamiast niej kibicowałam związkowi córki pisarki i głównemu bohaterowi... Ale w moich oczach oni w ogóle do siebie nie pasowali. Byli całkowicie różni i nie sposób ich w mojej głowie połączyć, są jak z innych wymiarów...
Skoro moim żalom dałam już upust mogę przejść do tych elementów, które mnie urzekły. Zdecydowanie na plus przedstawia się tu leczenie Davida, chłopak przeżył coś, po czym wielu by się załamało i właśnie to się z nim stało. Bardzo podobało mi się, że udał się do specjalisty, jednak powrót na wyspę wydawał mi się całkowicie nierozważny i miałam rację. Wszystko znów wróciło na tory, których się obawiałam. Jednak stan napięcia, zmian jego charakteru był naprawdę doskonale nakreślony. Raz czuły, raz wściekły, niekiedy niesamowicie smutny, czy zamyślony. Podobał mi się ten kalejdoskop postaci, to był lekki obraz szaleństwa, które w jakiś sposób się broniło i dało się je zrozumieć.
Przejdę teraz do tego, co wyróżnia powieść, o czym już wspominałam. Lekko gotycki klimat powieści jest tym, co autorce udało się osiągnąć najlepiej. Nie jest to opowieść straszna, która spędza sen z powiek, jednak pozostawiła we mnie pytania, na które odpowiedzi chciałabym poznać. Zdecydowanie pozytywnie odebrałam ciągłą niepewność, co też za chwilę się wydarzy. Rzeczywistość zdawała mi się niekiedy oniryczna, kompletnie nie wiedziałam, gdzie przenika granica snu i jawy, to było niesamowite. Równie niezwykłe jest wplecenie w opowieść legendy wyspy. Dzięki klimatowi nie wiadomo, ile z tego jest prawdą, a ile wysnutymi z palca historyjkami.
Ostatnim elementem książki, na który chciałabym zwrócić uwagę, jest zakończenie. Kompletnie się go nie spodziewałam i to aż z dwóch kierunków. Po prostu wielki szok i chęć dowiedzenia się, o co tak naprawdę chodziło. Zaciekawienie podczas lektury tej części było ogromne i rosło z każdą stroną, apogeum osiągnęło w ostatniej wypowiedzi, której tak naprawdę nie powinno tam być...
Serce w kawałkach to powieść intrygująca, którą chce się poznać. Jednocześnie zawiera ujmujące jej niesamowitej gotyckiej otoczce elementy. Niemieckie pisarki mają już na mojej wirtualnej półce osobną biblioteczkę, nie wiem tylko, czy dzięki zakończeniu Katrin Lange trafi do jej TOP.
Ocena: dobra- [4-/6]
Niemieckie pisarki mają coś w sobie, co przyciąga mnie do ich książek, pierwszą taką pisarką była Kerstin Gier autorka Trylogii Czasu, niedawno moje serce zaczarowała Latem koloru wiśni Carina Bartsch, a teraz przyszedł czas na drugi tom gotyckiej serii Kathrin Lange. Serce w kawałkach okazało się lepsze czy gorsze od swojej poprzedniczki?
Jak pewnie doskonale pamiętacie historia z poprzedniego tomu została rozwiązana, sprawca dziwnych sytuacji, które miały miejsce został schwytany, teraz po pięciu miesiącach bohaterowie powoli radzą sobie z sytuacją, jaka ich spotkała, chodzą na terapie. David wie jednak, że nie poradzi sobie z przeszłością, jeśli nie wróci na wyspę i nie przypomni sobie, co też się stało w noc śmierci jego narzeczonej. Krótki pobyt na wyspie okazuje się jednak przedłużać, w morzu znaleziono kobiece szczątki z dziurą po kuli...
Serce w kawałkach to naprawdę klimatyczna historia. Wielokrotnie czytając ją miałam ciarki na plecach i naprawdę wczuwałam się w całą historię, jednak problemem jest w niej nijaka główna bohaterka i niestety romans, który jak dla mnie nie ma racji bytu. Chcę najpierw wyżalić się, co mi się nie spodobało, by później przejść do części pozytywnej, tej przyjemniejszej.
"Zagubione wspomnienie było jak dziurawy ząb, który wciąż trzeba sprawdzać koniuszkiem języka, choć to tylko potęguje ból."
Juli jako narratorka nie jest złym wyborem, dość dobrze ukazuje wydarzenia, w odpowiednich momentach jest zagubiona, jednak jej głównym mankamentem jest to, że dziewczyna nie ma cech, które dałoby się w niej polubić. Wciąż irytuje Davida pytaniami o jego stan, a tak naprawdę wcale mu nie pomaga, jest wciąż zazdrosna, a tak naprawdę jej związek powstał tylko, dlatego że pomagała chłopakowi(przykro mi, ale tak to widzę). Kiedy ona zadawała mu pytanie, co on też w niej widzi, ja zastanawiałam się nad tym samym. Niemożliwe jest to, że zamiast niej kibicowałam związkowi córki pisarki i głównemu bohaterowi... Ale w moich oczach oni w ogóle do siebie nie pasowali. Byli całkowicie różni i nie sposób ich w mojej głowie połączyć, są jak z innych wymiarów...
Skoro moim żalom dałam już upust mogę przejść do tych elementów, które mnie urzekły. Zdecydowanie na plus przedstawia się tu leczenie Davida, chłopak przeżył coś, po czym wielu by się załamało i właśnie to się z nim stało. Bardzo podobało mi się, że udał się do specjalisty, jednak powrót na wyspę wydawał mi się całkowicie nierozważny i miałam rację. Wszystko znów wróciło na tory, których się obawiałam. Jednak stan napięcia, zmian jego charakteru był naprawdę doskonale nakreślony. Raz czuły, raz wściekły, niekiedy niesamowicie smutny, czy zamyślony. Podobał mi się ten kalejdoskop postaci, to był lekki obraz szaleństwa, które w jakiś sposób się broniło i dało się je zrozumieć.
Przejdę teraz do tego, co wyróżnia powieść, o czym już wspominałam. Lekko gotycki klimat powieści jest tym, co autorce udało się osiągnąć najlepiej. Nie jest to opowieść straszna, która spędza sen z powiek, jednak pozostawiła we mnie pytania, na które odpowiedzi chciałabym poznać. Zdecydowanie pozytywnie odebrałam ciągłą niepewność, co też za chwilę się wydarzy. Rzeczywistość zdawała mi się niekiedy oniryczna, kompletnie nie wiedziałam, gdzie przenika granica snu i jawy, to było niesamowite. Równie niezwykłe jest wplecenie w opowieść legendy wyspy. Dzięki klimatowi nie wiadomo, ile z tego jest prawdą, a ile wysnutymi z palca historyjkami.
Ostatnim elementem książki, na który chciałabym zwrócić uwagę, jest zakończenie. Kompletnie się go nie spodziewałam i to aż z dwóch kierunków. Po prostu wielki szok i chęć dowiedzenia się, o co tak naprawdę chodziło. Zaciekawienie podczas lektury tej części było ogromne i rosło z każdą stroną, apogeum osiągnęło w ostatniej wypowiedzi, której tak naprawdę nie powinno tam być...
Serce w kawałkach to powieść intrygująca, którą chce się poznać. Jednocześnie zawiera ujmujące jej niesamowitej gotyckiej otoczce elementy. Niemieckie pisarki mają już na mojej wirtualnej półce osobną biblioteczkę, nie wiem tylko, czy dzięki zakończeniu Katrin Lange trafi do jej TOP.
Ocena: dobra- [4-/6]
Za możliwość lektury powieści serdecznie dziękuję
wydawnictwu Muza i Panu Adamowi z Business & Culture
Autor: Katrin Lange
Tom: II
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 416
Cena: 39,90zł
Data przeczytania: 2016-03-27
Skąd: własna biblioteczka
Serce ze szkła:
Serce ze szkła --- Serce w kawałkach --- Serce z popiołu
Ta książka zbiera wiele pozytywnych recenzji, jednak nie jest do końca dla mnie. Gotycki klimat do mnie nie trafia. Polecę ją koleżance;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Widzę, że jakiś czas temu zainteresowałaś mnie pierwszym tomem. Na chwilę obecną, nie mam wielkiej ochoty na tę serię.
OdpowiedzUsuńPierwszy tom ogromnie przypadl mi do gustu, klimat powieści został świetnie oddany i niecierpliwie czekam na swój egzemplarz Serca w kawałkach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
Nie czytałam żadnej książki tej autorki. Cały czas mnie do niej ciągnie, ale jakoś nie mogę się zebrać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ♥
http://sleepwithbook.blogspot.com/
Dużo dobrego słyszałam o tej książce i mam ochotę sięgnąć po tą serię, le jeszcze nie wiem kiedy znajdę na to czas. ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki. :**
Bardzo polubiłam tę serię, choć uważam, że w tej części autorka dużo namieszała i może nie wybrnąć z tego w kolejnej części... no, ale zobaczymy czy da radę.
OdpowiedzUsuńTo już któraś recenzja tej książki na jaką wpadłam i przyznać muszę, że jestem zagubiona... Jedni się zachwycają inni mówią, że nie warto. Chyba dam sobie czas i jak naprawdę zabraknie mi fajnych pozycji do czytania to sięgnę. A niemieckie pisarki hmm "Trylogia czasu" faktycznie rewelacyjna, ale już ta "Z magiczną gondolą"... nie przebrnęła tak nudna dla mnie była, więc sama nie wiem co sądzić ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę posiadam już na mojej półce od początku marca ale jakoś nie potrafię się za nią zabrać. W sumie to nawet nie wiem dlaczego. Twoja recenzja jednak przekonuje mnie żebym po nią sięgnęła trochę szybciej. Nie czytałam jeszcze żadnej książki niemieckiej pisarki i między innymi dlatego jestem jej bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
No wydaje się ciekawa. Myśle, że kiedyś przeczytam
OdpowiedzUsuńJa niestety nie miałam okazji zapoznać się z tym, jak i pierwszym tomem, aczkolwiek w najbliższym czasie planuję to nadrobić. Naczytałam się dużo opinii i nadszedł czas, by się przekonać, czy książka jest dobra lub nie! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńnatalie-and-books.blogspot.com
Bardzo ciekawi mnie gotycki klimat tej powieści. Koniecznie muszę sięgnąć po pierwszą część ;)
OdpowiedzUsuńPierwsza część czeka na mnie na półce i ogromnie kusi :) W przyszłości sięgnę zapewne również po kolejną - mam nadzieję.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Wiesz, czytałam kilka recenzji odnośnie obydwu tomów serii i mimo że mówisz o tylu intrygujących wątkach, motywach i elementach, które ci się podobały i w sumie mogłyby i mnie przypaść do gustu - raczej nie zaryzykuję sięgnięcia po pióro tej autorki, mimo że również przepadam za niemieckimi pisarkami. :) W większości, w każdym razie. :D
OdpowiedzUsuńPo prostu nie jestem do końca pewna, a poza tym - mam słabe nerwy do denerwujących bohaterek, także pewnie spaliłabym książkę, gdybym poznała Juli. :)
Pozdrawiam,
Sherry