Morze spokoju
Zachwiana równowaga
Nieporuszona niczym tafla wody. Cisza, niezmącony spokój. Woda stoi, nic nie niszczy oazy, która nastała. Statek bez lęku zatrzymuje się w samym środku bezkresu. Nagle jednak szczęście znika. Morze zaczyna powoli falować. Po chwili fale tworzą wielkie języki. Statek od dawna stojący w miejscu zaczyna się poruszać. Wiatr się nasila. Niebo staje się ciemne. Nadchodzi, a może odchodzi. Hałasy są wszędzie, niebezpieczeństwo otacza statek. Nikt nie jest już bezpieczny... Znika spokój!
Są w naszym życiu takie wydarzenia, które rujnują wszystko, co planowaliśmy, co chcieliśmy osiągnąć. Chwile, które niszczą przyszłość. Tak właśnie stało się z Nastyą, jedno wydarzenie doprowadziło do tego, że straciła wszystko, co kochała. Zerwała swój kontakt ze światem zewnętrznym, kompletnie się od niego oderwała. Wszelkie reakcje i informacje ogranicza do minimum. Do czasu...
Są w naszym życiu takie wydarzenia, które nas odmieniają, straty, których nie da się zapomnieć, które nas piętnują. Tak właśnie stało się z Joshem, niegdyś dusza towarzystwa, teraz stojący na uboczu, oddalający się od ludzi, całkowicie pochłonięty swoją pasją. Tworzy wokół siebie pole siłowe, które odpycha wszystkich wokół. Chcę być sam i żyć ze swoim bólem bez świadków. Do czasu...
Powieść Katji Millay czytałam już w zeszłym roku, wtedy właśnie wszyscy czytelnicy, WSZYSCY, zachwycali się tym tytułem i historią bohaterów. Płakali po jej zamknięciu, czuli smutek, radość, mieszaninę wszelkich typów emocji. Wydałam się wtedy inna, bo mi "Morze spokoju" nie spodobało się w pełni.
Przykro mi to pisać, ale powieść nie była mnie dla niczym fascynującym, czy odkrywczym. Czytałam ją, zachwycałam się kreacją bohaterów, wizją autorki, ale nie czułam tej gamy emocji, na którą liczyłam, której chciałam doświadczyć po rekomendacjach innych czytelników. Bo może spokoju to piękna historia, tak jak jest napisane na okładce, ale ta piękna historia do mnie nie trafiła.
Czułam przeciążenie problemami bohaterów. To było za wiele, moim zdaniem, na barki tak młodych ludzi i to całkowicie odpychało mi od tej powieści. Autorka na siłę chciała ich doświadczyć. Szczególnie Josh czytając o nim nie mogłam wyzbyć się współczucia, tego, że nie powinien on przeżyć tak wiele. Nastya zaś dla mnie dramatyzowała. Rozumiem ból, jaki musiała odczuwać po stracie swojego ukochanego zajęcia, swojej pasji, jednak jak to się umywało do problemy tego chłopaka... A jeszcze to on ją musiał wspierać.
"Morze spokoju" to piękna opowieść, jednak nie dla mnie. Kolejny raz, czytając powieść z tego gatunku, nie czułam pełnej fascynacji opowieścią. Nie wiem, co jest tego przyczyną. Katya Millay potrafi pisać, a dla miłośników gatunku, może nawet być najlepszą z autorek. Więc jeśli książki jeszcze nie czytaliście to właśnie Wam ją polecam.
Ocena: dobra- [4-/6]
Autor: Katya Millay
Tom: -
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 456
Cena:
Data przeczytania: 2014-08-08
Skąd: kiedyś w mojej biblioteczce
Nieporuszona niczym tafla wody. Cisza, niezmącony spokój. Woda stoi, nic nie niszczy oazy, która nastała. Statek bez lęku zatrzymuje się w samym środku bezkresu. Nagle jednak szczęście znika. Morze zaczyna powoli falować. Po chwili fale tworzą wielkie języki. Statek od dawna stojący w miejscu zaczyna się poruszać. Wiatr się nasila. Niebo staje się ciemne. Nadchodzi, a może odchodzi. Hałasy są wszędzie, niebezpieczeństwo otacza statek. Nikt nie jest już bezpieczny... Znika spokój!
Są w naszym życiu takie wydarzenia, które rujnują wszystko, co planowaliśmy, co chcieliśmy osiągnąć. Chwile, które niszczą przyszłość. Tak właśnie stało się z Nastyą, jedno wydarzenie doprowadziło do tego, że straciła wszystko, co kochała. Zerwała swój kontakt ze światem zewnętrznym, kompletnie się od niego oderwała. Wszelkie reakcje i informacje ogranicza do minimum. Do czasu...
Są w naszym życiu takie wydarzenia, które nas odmieniają, straty, których nie da się zapomnieć, które nas piętnują. Tak właśnie stało się z Joshem, niegdyś dusza towarzystwa, teraz stojący na uboczu, oddalający się od ludzi, całkowicie pochłonięty swoją pasją. Tworzy wokół siebie pole siłowe, które odpycha wszystkich wokół. Chcę być sam i żyć ze swoim bólem bez świadków. Do czasu...
Powieść Katji Millay czytałam już w zeszłym roku, wtedy właśnie wszyscy czytelnicy, WSZYSCY, zachwycali się tym tytułem i historią bohaterów. Płakali po jej zamknięciu, czuli smutek, radość, mieszaninę wszelkich typów emocji. Wydałam się wtedy inna, bo mi "Morze spokoju" nie spodobało się w pełni.
Przykro mi to pisać, ale powieść nie była mnie dla niczym fascynującym, czy odkrywczym. Czytałam ją, zachwycałam się kreacją bohaterów, wizją autorki, ale nie czułam tej gamy emocji, na którą liczyłam, której chciałam doświadczyć po rekomendacjach innych czytelników. Bo może spokoju to piękna historia, tak jak jest napisane na okładce, ale ta piękna historia do mnie nie trafiła.
Czułam przeciążenie problemami bohaterów. To było za wiele, moim zdaniem, na barki tak młodych ludzi i to całkowicie odpychało mi od tej powieści. Autorka na siłę chciała ich doświadczyć. Szczególnie Josh czytając o nim nie mogłam wyzbyć się współczucia, tego, że nie powinien on przeżyć tak wiele. Nastya zaś dla mnie dramatyzowała. Rozumiem ból, jaki musiała odczuwać po stracie swojego ukochanego zajęcia, swojej pasji, jednak jak to się umywało do problemy tego chłopaka... A jeszcze to on ją musiał wspierać.
"Morze spokoju" to piękna opowieść, jednak nie dla mnie. Kolejny raz, czytając powieść z tego gatunku, nie czułam pełnej fascynacji opowieścią. Nie wiem, co jest tego przyczyną. Katya Millay potrafi pisać, a dla miłośników gatunku, może nawet być najlepszą z autorek. Więc jeśli książki jeszcze nie czytaliście to właśnie Wam ją polecam.
Ocena: dobra- [4-/6]
Autor: Katya Millay
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 456
Cena:
Data przeczytania: 2014-08-08
Skąd: kiedyś w mojej biblioteczce
Nie słyszałam o tej książce. Aczkolwiek zbytnio mnie nie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam na półce i mam nadzieję, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Nie tak dawno czytałam tę książkę i bardzo mi przypadła do gustu. Jedna z lepszych młodzieżówek moim zdaniem i bardzo ciepło o niej myślę :)
OdpowiedzUsuńwww.apteka-literacka.blogspot.com
Szkoda, że książka nie przypadła Cie zbytnio do gustu. Ja byłam nią oczarowana.
OdpowiedzUsuńRównież spodziewałam się czegoś lepszego, choć książka mi się podobała ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Fabularnie zapowiada się dość ciekawie. Chciałabym dać jej szansę.
OdpowiedzUsuńSłyszałam kiedyś już o tej książce, ale jakoś jej opis nie przemówił do mnie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tutti
MÓJ BLOG
To jest jedna z moich ulubionych książek i czytałam ją już chyba trzy razy :D
OdpowiedzUsuńaddictedtobooks.blog.pl
Moja współlokatorka ma ją na półce i dosłownie 15 min temu, miałam ją w rękach i zastanawiałam się, czy przeczytać. Myślę, że zaryzykuję. Zobaczę, czy mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, książka chwilami może po prostu przygniatać problemami bohaterów. Nie jest to utwór należący do lekkich i przyjemnych, ale coś zupełnie odmiennego. Mnie ta historia zabrała do swojego świata na długo i nie mogłam się od niej uwolnić. Zakochałam się w historii Nastyi, ale to ja... A, jak od zawsze wiadomo, wszystko zależy od gustu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przygody mola książkowego
Właśnie zaczęłam czytać, jak narazie to bardzo dobrze czyta mi się tę lekturę, zobaczymy czy dotrwam do końca :D
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam ❤
Miałam podobnie. Co prawda wciągnęłam się w akcję i w ogóle, ale autorka nie zdołała mnie zachwycić, czegoś mi w tym brakowało.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Akurat teraz nie mam ochoty na taką książkę, ale może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam ochoty na ten spokój i na tą książkę :)
OdpowiedzUsuńTo chyba jedyna książka z gatunku NA, która naprawdę mi się podoba. Osobiście bardzo ją lubię, a trafiłam na nią przypadkiem. Nie znałam opinii na jej temat przed trafieniem na nią. Kupiłam ją z nudów i nie mogłam się od niej oderwać. Ja akurat należę do grupy osób, którą ta książka zachwyciła :D
OdpowiedzUsuńTeraz mam dylemat czy przeczytać czy jednak nie :)
OdpowiedzUsuńBuziaki, dodałam bloga do obserwowanych!
modnaksiazka.blogspot.com
Osobiście uważam, że nie jest to pozycja dla mnie więc nie sięgnę po nią:-)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:-)
Mi się akurat bardzo podobała, ale myślę, że coś w tym jest, że autorka trochę zbyt wiele problemów zrzuciła na bohaterów, przez co czytelnik faktycznie może czuć się tym wszystkim przytłoczony.
OdpowiedzUsuńW końcu ktoś kto się nie zachwyca tą książką! DZIĘKUJĘ! O ile wszyscy się faktycznie nią zachwycali, to mnie do tej powieści nigdy nie ciągnęło, wręcz coś mnie od niej odpychało i nie potrafiłam tego wytłumaczyć. Dlatego cieszę się, że nie wszystko jest takie idealne. Nie wiem czy na mnie autorka zrobiłaby lepsze wrażenie - możliwe. Ale na razie nie mam zamiaru się przekonać. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Może zaryzykuję, żeby wyrobić sobie swoją opinię :)
OdpowiedzUsuńKsiążka budzi pozytywne i negatywne emocje - zobaczymy co będzie u mnie.
Obserwuję, będę zaglądać.
modnaksiazka.blogspot.com