Chwila dla widza: "Exodus: Bogowie i królowie"
Jeden Bóg czy może bogowie, czyli o mocy wiary.
Nie wiem, czy tylko ja to odczułam, ale sądzę, że rok 2015 będzie obfitował, a właściwie już obfituje w intrygujące filmowe premiery. W styczniu chciałam iść aż na cztery filmy, z tego jak na razie udało mi się zobaczyć jedynie jeden i to dodatkowo ten, z którym wiązałam najmniejsze plany. Najbardziej zachęcił mnie trailer. Pewnie gdzieś rzucił Wam się w oczy, wstawię go na końcu posta. Więc sami będziecie mogli ocenić, czy robi wrażenie.
Słowo wstępu zostało powiedziane. Filmem, na który jako pierwszy wybrałam się w 2015 roku był "Exodus: Bogowie i Królowie". Ekranizacja opowiada o losach Mojżesza, dobrze znanym ze starego testamentu. Mężczyzna był wychowywany w nieświadomości, co do swojego pochodzenia przy boku faraona i jego potomka. Byli sobie bliscy jak bracia, jednak historia ukazuje jak łatwo wszystko może się zmienić.
Początek filmu zapowiadał się obiecująco. Nie było zbyt wiele rozmów, opowiastek i wprowadzenia w życie bohaterów, od razu wrzucono nas w stracie pomiędzy Egipcjanami, a jakimiś ludami, którym dowodzili syn faraona i Mojżesz. Przepowiednia mówiła, że ten, kto uratuje faraona będzie władał. Jak się pewnie domyślacie, zrobił do główny bohater, w co on sam w ogóle nie uwierzył.
Film ten był widowiskiem. Niesamowite kostiumy, niczym wyjęte z moich wyobrażeń o tym okresie. Muzyka nadająca klimatu w odpowiednich momentach i podkreślająca wymowę utworu. Bohaterowie doskonale doprani i ucharakteryzowani, co nie dawało złudzeń, co do czasu, w jakim ma miejsce akcja. Przepych pałacu faraona i niezwykle kontrastujące z nim domy niewolników. Wszystko to nadawało wspaniałe tło do opowieści, ale...
Głównym moim zarzutem względem tego dzieła jest to iż zbyt dokładnie odwzorowuje biblijny wzór. Ta historia niczym nie zaskakiwała. Od początku do końca(choć tu nie mogę być pewna) zostało dodanych niewiele scen, które jakkolwiek by odbiegały od tego, co znałam. Przez to film mi się dłużył i często nudził. Złapałam się nawet na tym, że myślę sobie, kiedy on już się skończy. W końcu nawet tego się nie dowiedziałam, gdyż wyszłam przed czasem. Gdyby film był ciekawszy dooglądałabym jeszcze te 15 minut i poznała zakończenie, ale nie chciałam potem czekać na następny autobus, polałam wrócić wcześniej. Sądzę, że niewiele bym straciła... Film mógłby być spokojnie oglądany na lekcjach religii, nie było w nim nic, co mogłoby szokować lub zadziwiać, niestety.
Były jednak też aspekty, których ukazanie okazało się doskonałe, coś, co nie zrodziło by się w mojej głowie podczas czytania Pisma i jestem tego pewna. Mówię tu np, o ukazaniu Boga, a przynajmniej jego pośrednika w postaci dziecka. Pomysł był oryginalny, a sam dzieciak swoją tajemniczością był piorunujący. Kolejnym pozytywnym aspektem było obmyślenie plag. Nie doliczyłam się wszystkich(buuu), ale te, które zostały przedstawione były wyśmienicie i przerażająco ukazane, choć krótko. Pierwsza z nich, czyli wątek z krokodylami był w moim odczuciu najlepszy i długo go nie zapomnę.
Bohaterowie odgrywali swoje role rzeczywiście, szczególnie spodobała mi się kreacja Ramzesa, która była najbardziej ekspresyjna i emocjonująca. Mojżesz nie zachwycał, nie porywał, ale również nie raził w oczy. Na uwagę zasługuję postać małego Boga, o którym już wspominałam.
"Exodus: Bogowie i Królowie" to film nudnawy, jego twórcom zabrakło kreatywności i postawili na znaną opowieść, tak wiele razy już przerabianą. Na uwagę zasługuję jednak widowiskowość działa, bo tego nie można ekranizacji odebrać. Otoczka była genialna, ale po co brać się za dekoracje tortu, gdy ciasto się jeszcze nie dopiekło?
Ocena: średnia [3/6]
Reżyseria: Ridley Scott
Nie wiem, czy tylko ja to odczułam, ale sądzę, że rok 2015 będzie obfitował, a właściwie już obfituje w intrygujące filmowe premiery. W styczniu chciałam iść aż na cztery filmy, z tego jak na razie udało mi się zobaczyć jedynie jeden i to dodatkowo ten, z którym wiązałam najmniejsze plany. Najbardziej zachęcił mnie trailer. Pewnie gdzieś rzucił Wam się w oczy, wstawię go na końcu posta. Więc sami będziecie mogli ocenić, czy robi wrażenie.
Słowo wstępu zostało powiedziane. Filmem, na który jako pierwszy wybrałam się w 2015 roku był "Exodus: Bogowie i Królowie". Ekranizacja opowiada o losach Mojżesza, dobrze znanym ze starego testamentu. Mężczyzna był wychowywany w nieświadomości, co do swojego pochodzenia przy boku faraona i jego potomka. Byli sobie bliscy jak bracia, jednak historia ukazuje jak łatwo wszystko może się zmienić.
Początek filmu zapowiadał się obiecująco. Nie było zbyt wiele rozmów, opowiastek i wprowadzenia w życie bohaterów, od razu wrzucono nas w stracie pomiędzy Egipcjanami, a jakimiś ludami, którym dowodzili syn faraona i Mojżesz. Przepowiednia mówiła, że ten, kto uratuje faraona będzie władał. Jak się pewnie domyślacie, zrobił do główny bohater, w co on sam w ogóle nie uwierzył.
Film ten był widowiskiem. Niesamowite kostiumy, niczym wyjęte z moich wyobrażeń o tym okresie. Muzyka nadająca klimatu w odpowiednich momentach i podkreślająca wymowę utworu. Bohaterowie doskonale doprani i ucharakteryzowani, co nie dawało złudzeń, co do czasu, w jakim ma miejsce akcja. Przepych pałacu faraona i niezwykle kontrastujące z nim domy niewolników. Wszystko to nadawało wspaniałe tło do opowieści, ale...
Głównym moim zarzutem względem tego dzieła jest to iż zbyt dokładnie odwzorowuje biblijny wzór. Ta historia niczym nie zaskakiwała. Od początku do końca(choć tu nie mogę być pewna) zostało dodanych niewiele scen, które jakkolwiek by odbiegały od tego, co znałam. Przez to film mi się dłużył i często nudził. Złapałam się nawet na tym, że myślę sobie, kiedy on już się skończy. W końcu nawet tego się nie dowiedziałam, gdyż wyszłam przed czasem. Gdyby film był ciekawszy dooglądałabym jeszcze te 15 minut i poznała zakończenie, ale nie chciałam potem czekać na następny autobus, polałam wrócić wcześniej. Sądzę, że niewiele bym straciła... Film mógłby być spokojnie oglądany na lekcjach religii, nie było w nim nic, co mogłoby szokować lub zadziwiać, niestety.
Były jednak też aspekty, których ukazanie okazało się doskonałe, coś, co nie zrodziło by się w mojej głowie podczas czytania Pisma i jestem tego pewna. Mówię tu np, o ukazaniu Boga, a przynajmniej jego pośrednika w postaci dziecka. Pomysł był oryginalny, a sam dzieciak swoją tajemniczością był piorunujący. Kolejnym pozytywnym aspektem było obmyślenie plag. Nie doliczyłam się wszystkich(buuu), ale te, które zostały przedstawione były wyśmienicie i przerażająco ukazane, choć krótko. Pierwsza z nich, czyli wątek z krokodylami był w moim odczuciu najlepszy i długo go nie zapomnę.
Bohaterowie odgrywali swoje role rzeczywiście, szczególnie spodobała mi się kreacja Ramzesa, która była najbardziej ekspresyjna i emocjonująca. Mojżesz nie zachwycał, nie porywał, ale również nie raził w oczy. Na uwagę zasługuję postać małego Boga, o którym już wspominałam.
"Exodus: Bogowie i Królowie" to film nudnawy, jego twórcom zabrakło kreatywności i postawili na znaną opowieść, tak wiele razy już przerabianą. Na uwagę zasługuję jednak widowiskowość działa, bo tego nie można ekranizacji odebrać. Otoczka była genialna, ale po co brać się za dekoracje tortu, gdy ciasto się jeszcze nie dopiekło?
Ocena: średnia [3/6]
Reżyseria: Ridley Scott
Scenariusz:
Steven Zaillian,
Adam Cooper,
Bill Collage,
Jeffrey Caine
Część: -
Produkcja: Hiszpania, USA, Wielka Brytania
Część: -
Produkcja: Hiszpania, USA, Wielka Brytania
Czas trwania: 2h 30min
Data premiery: 3 grudnia 2014 (świat),
9 stycznia 2015 (Polska)
Data obejrzenia: 2015-01-14
Bohaterowie:
Christian Bale - Mojżesz
Joel Edgerton - Ramzes
John Turturro - Seti
María Valverde - Sefora
Ben Kingsley - Nun
Trailer:
Fabularnie zapowiada się ciekawie, ale skoro jest nudnawy to szkoda mi na niego czasu i pieniędzy. Ja byłam na Wkręconych 2, ale i tak część 1 bardziej mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńSkoro twoim zdaniem "Exodus: Bogowie i Królowie" to film nudnawy, to ja nie zamierzam go oglądać, tym bardziej, że i fabularnie średnio mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńZa każdym razem, kiedy widziałam jakieś zapowiedzi tego filmu myślałam, że będzie to coś naprawdę fajnego, ale później zaczęły się pojawiać mało pochlebne opinie znajomych czy ogólnie w necie i coś czuję, że będę miała podobne odczucia do Twoich. Mimo wszystko obejrzę film ;)
OdpowiedzUsuńoglądałam fragment ale taki jakoś za bardzo patetyczny za przerysowany ...
OdpowiedzUsuńChyba gdzieś mi się ten film przewinął. Oglądnęłabym, choć jakoś specjalnie zainteresowana nie jestem, spodziewam się trochę tandety :)
OdpowiedzUsuńNie, raczej nie dla mnie. Fabularnie nie interesujący, już kilka negatywnych opinii czytałam do tego trailer średni... Nic z tego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mhm, powiem nie. Nie mój klimat i Twoja ocena - odpuszczamy. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńWidziałam zwiastun i spodziewałam się po tym filmie czegoś więcej, a tu proszę...
OdpowiedzUsuńNie jest to film, na który bym poszła do kina, ale na pewno zobaczę go w niedalekiej przyszłości w domowym zaciszu :)
OdpowiedzUsuńPlanuję obejrzeć, na razie oglądam filmy nominowane do Złotych Globów i Oscarów,:) mam nadzieję, że ten film będzie lepszy niż ekranizacja historii biblijengo Noego z Russelem Crowe...
OdpowiedzUsuńA tak miałam ochotę na ten film :) koleżanka ostrzegała mnie, że to bubel, ale nie chciałam jej wierzyć :)
OdpowiedzUsuńTo kina nie chodzę bardzo często, więc wolę kolejne wyjście poświęcić na coś innego niż ten film :)
OdpowiedzUsuńNie mam za dużo czasu na filmy, więc nie powiem nawet, że obejrzę z ciekawości, bo po prostu szkoda mi marnować wolnych chwil ;)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że obejrzę, ale po twojej recenzji chyba spasuję :)
OdpowiedzUsuńNie ciągnęło mnie do tego filmu, gdy wchodził do kin, i jak widać, miałam całkiem trafne przeczucie.
OdpowiedzUsuńHm... Czyli w przeciwieństwie do "Noego" tutaj wszystko trzymało się znajomego terenu, mówisz? Powiem ci, że o ile boję się tej przeciętności i przewidywalności, to mimo wszystko jestem ogromnie ciekawa tego projektu i pewnie chcąc nie chcąc, w końcu go obejrzę ^^ Ale może jeśli nie będę zbyt wiele od tego filmu wymagała, to się nie zawiodę?
OdpowiedzUsuńPoza tym, uwielbiam motyw plag egipskich! One są tak... interesujące i skutki i przyczyny i wszystko, że chętnie zobaczę jak to tu wypadło ^^
Pozdrawiam,
Sherry