Więzy krwi
Czasem trudno jest powiedzieć nie. Niekiedy nawet nie można tego zrobić. Jednym z takich przypadków jest prośba przyjaciela, nawet wampira. Zwłaszcza wtedy kiedy obiecało mu się przysługę. Mercedes Thomson zostaje obudzona o niewyobrażalnie wczesnej porze, bo właśnie wtedy postanowił odwiedzin ją jej nieumarły kolega. Razem z nim ma udać się, by sprawdzić nowego nadnaturalnego, który grasuje w okolicy. Stefan obawia się, że nawet jego silna moc może nie wytrzymać w starciu z hipnozą "gościa". Mercedes, dzięki jej umiejętnościom zmiennokształtnej, ma szanse wytrwać z nim konfrontacje, tym bardziej, że pojawi się tam w postaci kojota. Kim okaże się nowy mieszkaniec miasta? Jak bardzo jest niebezpieczny?
Właśnie tak rozpoczyna się druga z książek Patricii Brigss "Więzy krwi". Seria o Mercedes Thomson jest zbiorem książek, które treścią nie łączą się ze sobą, nie mają wątku głównego, a każdy jest oddzielną historią, która scalają ci sami bohaterowie i ich problemy. Tak więc wątek główny powieści jest całkowicie inny niż ten, o którym czytałam w tomie numer jeden. Ta opowieść, dzięki której miałam okazje lepiej poznać wersję wampirów, jaką zaserwowała nam autorka.
Podczas recenzowania pierwszej części cyklu narzekałam na humor i na spowolnienie akcji. Skupię się więc najpierw na tych aspektach. Pisarka nie rzuca żartami na prawo i lewo, nie ma tu scen, które wciąż by bawiły, ale lepiej poznając bohaterów, ich charaktery można dobrze się bawić czytając o ich zachowaniach, czy przekomarzaniach. Kontynuując moją przygodę z cyklem pewnie z jeszcze większą łatwością będę wychwytywać pokłady humoru, jakie serwuje autorka.
Tom ten w większym stopniu obfituje też w akcje, nie ma powrotów do przeszłości, zbyt wielu scen, w których na siłę przekazywane są nam informacje o dawnym życiu Mercedes. Seria nabrała tempa. Autorka wciąż zarzuca nas nawałem zajęć bohaterów, wciąż planują, walczą, szukają wrogów. W skrócie - nie ma miejsca na nudę.
Urban fantasy jest gatunkiem, w którym dość często pojawiają się sceny łóżkowe, nie wiem, czy tylko ja tak do tej pory trafiałam, ale pojawiały się one. Tutaj nie ma się, czego obawiać, główna bohaterka rozważnie dobiera przyjaciół, nie wskakuje do łóżka niedawno poznanemu bohaterowi. Wątek miłosny, jakikolwiek, został zepchnięty na drugi plan. Mercedes nie chcę ulec, nie chcę być zależna, a jeśli pozwoli na afiszowanie związku będzie musiała pogodzić się z tym, że Adam lub Samuel będą mieli nad nią władzę.
Zdecydowanie za wielki pozytyw mogę również uznać kreację bohaterów. Są tacy normalni. Nie w złym sensie, ale potrafiłabym ich sobie wyobrazić w życiu, niekiedy lekko tajemniczych, innym razem lekko szalonych, niebezpiecznych. Ale tacy ludzie też sie zdarzają. Jedyną postać, która wydawała mi się aż za bardzo przerysowana była postać "tego złego". Przez co nie wydawał się groźny w większości sytuacji.
Często musiałam przymykać oko na zdarzenia, jakie spotykały bohaterów. Szczególnie mam tu na myśli to, że Mercedes może pokonać w pojedynkę naprawdę złą postać, a trzech wilkołaków już nie. Rozumiem, że ma silniejsze umiejętności, może oprzeć się sile umysłu, ale jednak trochę to wszystko podkoloryzowane. Jednak bez tego nie byłoby zabawy.
Coraz rzadziej zwracam uwagę na okładkę, czy oprawę graficzną książki, przynajmniej w recenzji, ale w tym przypadku jednak poruszę tę kwestię. Wydawnictwo naprawdę sie postarało. Okładka pierwszego wydania nie była najlepsza, jednak zmieniona szata graficzna doskonale pasuje do klimatu powieści. Mnie najbardziej zauroczyły łapki znajdujące na drugiej stronie okładki i dzielące akapity, świetny zabieg.
Podsumowując, "Więzy krwi" okazały się dobrą kontynuacją, książka nie jest wybitna, ale nawet pisząc recenzje po miesiącu pamiętam z niej bardzo wiele scen i wydarzeń, nie mam problemu z ich przypomnieniem, więc to musi coś znaczyć. Chętnie będę dalej podążała za losami Mercedes, bo to po prostu wciąga.
Ocena: bardzo dobra- [5-/6]
Właśnie tak rozpoczyna się druga z książek Patricii Brigss "Więzy krwi". Seria o Mercedes Thomson jest zbiorem książek, które treścią nie łączą się ze sobą, nie mają wątku głównego, a każdy jest oddzielną historią, która scalają ci sami bohaterowie i ich problemy. Tak więc wątek główny powieści jest całkowicie inny niż ten, o którym czytałam w tomie numer jeden. Ta opowieść, dzięki której miałam okazje lepiej poznać wersję wampirów, jaką zaserwowała nam autorka.
Podczas recenzowania pierwszej części cyklu narzekałam na humor i na spowolnienie akcji. Skupię się więc najpierw na tych aspektach. Pisarka nie rzuca żartami na prawo i lewo, nie ma tu scen, które wciąż by bawiły, ale lepiej poznając bohaterów, ich charaktery można dobrze się bawić czytając o ich zachowaniach, czy przekomarzaniach. Kontynuując moją przygodę z cyklem pewnie z jeszcze większą łatwością będę wychwytywać pokłady humoru, jakie serwuje autorka.
Tom ten w większym stopniu obfituje też w akcje, nie ma powrotów do przeszłości, zbyt wielu scen, w których na siłę przekazywane są nam informacje o dawnym życiu Mercedes. Seria nabrała tempa. Autorka wciąż zarzuca nas nawałem zajęć bohaterów, wciąż planują, walczą, szukają wrogów. W skrócie - nie ma miejsca na nudę.
Urban fantasy jest gatunkiem, w którym dość często pojawiają się sceny łóżkowe, nie wiem, czy tylko ja tak do tej pory trafiałam, ale pojawiały się one. Tutaj nie ma się, czego obawiać, główna bohaterka rozważnie dobiera przyjaciół, nie wskakuje do łóżka niedawno poznanemu bohaterowi. Wątek miłosny, jakikolwiek, został zepchnięty na drugi plan. Mercedes nie chcę ulec, nie chcę być zależna, a jeśli pozwoli na afiszowanie związku będzie musiała pogodzić się z tym, że Adam lub Samuel będą mieli nad nią władzę.
Zdecydowanie za wielki pozytyw mogę również uznać kreację bohaterów. Są tacy normalni. Nie w złym sensie, ale potrafiłabym ich sobie wyobrazić w życiu, niekiedy lekko tajemniczych, innym razem lekko szalonych, niebezpiecznych. Ale tacy ludzie też sie zdarzają. Jedyną postać, która wydawała mi się aż za bardzo przerysowana była postać "tego złego". Przez co nie wydawał się groźny w większości sytuacji.
Często musiałam przymykać oko na zdarzenia, jakie spotykały bohaterów. Szczególnie mam tu na myśli to, że Mercedes może pokonać w pojedynkę naprawdę złą postać, a trzech wilkołaków już nie. Rozumiem, że ma silniejsze umiejętności, może oprzeć się sile umysłu, ale jednak trochę to wszystko podkoloryzowane. Jednak bez tego nie byłoby zabawy.
Coraz rzadziej zwracam uwagę na okładkę, czy oprawę graficzną książki, przynajmniej w recenzji, ale w tym przypadku jednak poruszę tę kwestię. Wydawnictwo naprawdę sie postarało. Okładka pierwszego wydania nie była najlepsza, jednak zmieniona szata graficzna doskonale pasuje do klimatu powieści. Mnie najbardziej zauroczyły łapki znajdujące na drugiej stronie okładki i dzielące akapity, świetny zabieg.
Podsumowując, "Więzy krwi" okazały się dobrą kontynuacją, książka nie jest wybitna, ale nawet pisząc recenzje po miesiącu pamiętam z niej bardzo wiele scen i wydarzeń, nie mam problemu z ich przypomnieniem, więc to musi coś znaczyć. Chętnie będę dalej podążała za losami Mercedes, bo to po prostu wciąga.
Ocena: bardzo dobra- [5-/6]
Autor: Patricia Briggs
Tom: II
Tom: II
Wydawnictwo: Fabryka słów
Ilość stron: 456
Cena: 39,90zł
Data przeczytania: 2014-10-22
Skąd: własna biblioteczka
Seria z Mercedes Thomspon:
Zew księżyca --- Więzy krwi --- Pocałunek żelaza --- Znak kości --- Zrodzony ze srebra --- River marked --- Frost burned --- Night broken
Książka bierze udział w wyzwaniach:
A moim zdaniem okładka jest co najmniej nieudana :) z tych, które mnie odstraszają. A po książkę pewnie i tak nie sięgnę, chociaz przyznam, ze zainteresowalas mnie postaciami ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że chociaż lub aż tyle mi się udało ;)
UsuńMam tę książkę w planowanych od jakiegoś czasu i pewnie jeszcze trochę wśród nich poczeka. Ogólna idea serii kojarzy mi się z serią o Vicki Nelson autorstwa Huff i chciałabym porównać... Zwłaszcza, że ten tom ma ten sam tytuł, co serial (notabene bardzo fajny serial) na podstawie książki Huff.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Popatrzę i zobaczę, co to za serial, dziękuję za polecenie. ;)
UsuńHmm, piszesz bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jakimś cudem powieść ta wpadnie w moje łapki :)
Dziękuję. ;) Udanych poszukiwań. :)
UsuńWystarczyły Twoje życzenia, a książkę mam już zarezerwowaną w bibliotece :)
UsuńUwielbiam wilkołaki i od dłuższego czasu polowalam na tą serię. Więzy krwi były świetne i wiele emocji towarzyszyło mi w czasie czytania tego tomu. Lektura nie wymagająca, która jednak ma coś w sobie. Z chęcią sięgnę po kontynuację, którą niedawno dorwałam i dołączyłam do kolekcji =)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz podobne do mnie zdanie. ;) Czekam na wrażenia i liczę, że utrzyma poziom :)
UsuńPozdrawiam.
Pobuszuję po allegro może znajdę pierwszą i drugą część :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Jeśli już, to zacznę od pierwszej części :)
OdpowiedzUsuńW tej chwili nie mam czasu na zaczynanie nowej serii :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak wygląda okładka na żywo. Te łapki muszę być śliczne.
OdpowiedzUsuńPoszukam :)
Cieszę się, że kontynuacja okazała się trafiona :)
OdpowiedzUsuńSerię mam w planach, pewnie dość odległych, bo nie nadążam tyle czytać. Dobrze, że drugi tom jest ciekawy.
OdpowiedzUsuńNie jest to seria dla mnie.
OdpowiedzUsuńNawet pojęcia nie masz jak się cieszę, że mimo wszystko tak pozytywnie oceniasz tą książkę. ;) Ogólnie, twórczość pani Briggs mnie niezmiernie ciekawi, dlatego z przyjemnością dam jej szansę, co chciałam uczynić już jakiś czas temu, ale jakoś nie było okazji. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Póki co się wstrzymam, ale zobaczymy co później :)
OdpowiedzUsuńPatricia Briggs jest jedną z tych autorek, których jeszcze nie znam, ale które bardzo chciałabym poznać :)
OdpowiedzUsuńrecenzjeami.blogspot.com
Jeszcze nie czytałam żadnych książek tej autorki i jakoś nie jestem pewna czy to mój klimat.
OdpowiedzUsuń