Zbuntowane anioły

Wielcy też upadają

Piękne, delikatne, uskrzydlone stworzenia. Cudowne, przynoszące nadzieję i spokój. Opiekujące się nami, będące tarczą i ochroną przed złem. Nie pozwalające by dotknęła nas krzywda, czy cierpienie. Ocierające zły, pocieszające. Będące blisko, gdy ich potrzebujemy. A może wcale tak nie jest?

„Zbuntowane anioły” to tytuł drugiej części serii „Magiczny Krąg” stworzonej przez Libbę Bray, amerykańską pisarkę, której debiutem był pierwszy tom tego cyklu, a mianowicie „Mroczny sekret”. Książka przyniosła jej niemały sukces, jednak ja po jej lekturze nie miałam wielkiej ochoty na czytanie kontynuacji. Stała więc sobie ona na półce i czekała na czas, kiedy będę gotowa spróbować ponownie i przekonać się, czy kolejna część okażę się bardziej wciągająca niż poprzednia. Z takim nastawieniem sięgnęłam po „Zbuntowane anioły”, czy ta książka w moich oczach wypadła lepiej? To za chwile się osądzę, ale najpierw przybliżę Wam jej treść.

„A jeśli zło tak naprawdę nie istnieje? Jeśli zostało wymyślone przez nas i w rzeczywistości musimy walczyć tylko z własnymi ograniczeniami? Jeśli to tylko ciągła bitwa między naszą wolą, pragnieniami i decyzjami?”

Po niebezpiecznych wydarzeniach, które miały miejsce w Międzyświecie, jedynie trzy przyjaciółki wracają do normalnego świata. Kirke nadal jest dla nich ogromnym niebezpieczeństwem, dziewczęta postanawiają poznać jej przeszłość lepiej. Tymczasem zbliżają się święta, uczennice akademii na ten okres mają wyjechać do swoich domów. Na niedługo przed wesoły okresem w szkole pojawia się nowa nauczycielka, ma zastąpić zwolnioną z winny przyjaciółek nauczycielkę sztuki. Gemma od razu wchodzi z nią na wojenną ścieżkę, nie dogadują się, dziewczyna podejrzewa, że kobieta wie coś o zakonie, jednak boi się również najgorszego. W tym samym czasie w szkole ponownie pojawia się Kartik, chłopak daje Gemmie informacje na temat poskromienia magii. Sama również miewa niepokojące wizje, w których pojawiają się trzy dziewczyny, wyglądające jak nie z tego świata, one tez mają dla dziewczyny rady. Gemma nie wie, komu powinna zaufać, nie wie też, czy powinna wracać do Międzyświata, boi się, a jednocześnie tego pragnie. Czy uda jej się odkryć sekrety Kirke? Czy poskromi magię?

Nie rozumiem, dlaczego tom pierwszy serii wydawał mi się nudny, tym razem czytałam książkę z wciąż rosnącym niepokojem i ciekawością. Akcja poruszała się w odpowiednim tempie, często również przyspieszała, ale nie to jest tu najważniejsze. Po pierwsze klimat, czułam jakbym przeniosła się do innej epoki, piękne suknie, nienaganne maniery, skandale, plotki, pierwsze miłości, to wszystko niesamowicie mnie pochłonęło. Aż chciałoby się znaleźć w takim miejscu i czasie.

Jednak nie tylko to tak mnie pochłonęło. Ta powieść aż roiła się od tajemnic, sekretów. Wciąż wynikały nowe fakty, a gdy myślałam, ze już coś odkryłam, autorka potrafiła poprowadzić mnie nową ścieżką i zmieniałam zdanie i poglądy. Sprawy związane z Kirke, z nową nauczycielką, z zakonem były jak prawdziwe sprawy kryminalne. Dziewczyny często dostawały mylne wskazówki, szukały w nieodpowiednich miejscach, były narażone na niebezpieczeństwo. Właśnie to było w tym najlepsze. Nigdy nie mogłam się spodziewać, co dalej wyniknie.

Sądzę, że powinnam poruszyć sprawę Międzyświata. Ta kraina mimo, że kocham fantastykę ciekawi mnie w nie tak dużym stopniu jak pewnie zależałoby na tym autorce, w pierwszej książce było tam aż za bajkowo, oczywiście do pamiętnego wydarzenia. W tym tomie pierwsze podróże również takie były, nie czułam żadnej iskierki niepokoju. Dopiero w późniejszym okresie zaczęło się i tam również robić gorąco. Przepowiednie, przestrogi nabrały głębszego sensu, zrozumiałam dlaczego to miejsce jest nazywane niebezpiecznym. Autorka nie poskąpiła nam również poznawania nowych miejsc, nowym mieszkańców do tej pory mało atrakcyjnej krainy. Sądzę, że to Międzyświat może jeszcze wiele pokazać, moja wyobraźnia tylko czeka na intrygujące opisy.

Czas może powiedzieć coś o bohaterach. Postaci w książce tworzą niesamowity klimat, jak dla mnie doskonale pasują do epoki w jakiej się znajdują, nie odczuwałam żadnej sprzeczności, nie było nieporozumień. Gemma jak dla mnie jest idealną narratorką, nie irytuje, nie wzdycha wciąż nad chłopcami, a skupia się na postawionym sobie zadaniu.  Do tego zauważa fakty, które jej dwie przyjaciółki mogą pominąć. Właśnie przyjaciółki. Ich zachowania przechodziły ze skrajności w skrajność, niekiedy naprawdę mocno to na mnie oddziaływało. Nie będę nikogo oszukiwać, że nie polubiłam ich szczególnie jako postaci. Jednak raczej nie mogę mieć nadziej, że się zmienią. Kolejni bohaterowie znajdują się raczej w dalszym planie, jednak mimo że nie pamiętam ich imion wciąż wyczuwam ich charaktery. Autorka w tej kwestii spisała się naprawdę dobrze.

Jako jedną z ostatnich kwestii chciałam poruszyć sferę uczuć. Gemma w poprzedniej książce nie miała wielu adoratorów. Tym razem pojawiło się ich dwóch. Występujący już wcześniej Kartik, który ma przed nią jeden, nieładny sekret oraz nowy mężczyzna, poznany w dziwnych okolicznościach na dworcu Simon. Obaj panowie należą do całkowicie różnych klas społecznych, mają różne charaktery i osobowości, myślę, że mogą zaciekawić. A jak rozwiną się uczucia pomiędzy nimi musicie doczytać same(sami, jeśli i panowie się skuszą).

Czas przejdź to mojej opinii na temat oprawy graficznej książki. Sądzę, że okładka „Zbuntowanych aniołów” przedstawia się niesamowicie. Postać na okładce bardzo mi się podoba, delikatna, tajemnicza, nietuzinkowa, jak cała powieść. Do tego lekko wzorzyste tło, które współgra z resztą elementów. Porównując ją z pierwsza, która również mi się podoba, ta wypada jeszcze korzystniej. Sądzę, że zachęca do lektury nowego czytelnika.

„Władza jest zmienna. Wędruje jak ziarnka piasku.”

Podsumowując, „Zbuntowane anioły” były niezwykle przyjemnym i godnym zapamiętania spotkaniem z Gemmą, Zakonem i niezwykłą tajemnicą, której stałam się częścią. Ogromnie się cieszę, że co kolejny tom to więcej stron, gdyż łączy się to z wielką ilością czasu jaką spędzą z tak magiczną i pełną niesamowitych wibracji książki. Jestem oczarowana. Obym jeszcze nie raz spotykała tak fantastyczne kontynuacje.

Ocena: świetna [6/6]

Autor: Libba Bray
Tom: II
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ilość stron: 486
Cena: 29,90zł
Data przeczytania: 2014-03-22
Skąd: własna biblioteczka

Seria Magiczny Krąg:
Mroczny sekret --- Zbuntowane Anioły--- Studnia wieczności

Wyzwania, w których bierze udział ta książka:

Komentarze

  1. Cieszę się, że Ci się spodobało :). "Zbuntowane anioły" to jedna z moich ulubionych książek w ogóle i według mnie jedna z czołowych pozycji z gatunku "paranormal romance".
    Trzecia część na pewno cię zaskoczy. Czekam na reakcję :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie ta seria nie urzekła i moja przygoda zakończyła się na I tomie

    OdpowiedzUsuń
  3. Najwyraźniej muszę rozejrzeć się za pierwszym tomem, bo uwielbiam tajemnice, a liczę, że ta trylogia ma ich wiele w zanadrzu. Przyjemna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty już drugi tom przeczytałaś, a ja jeszcze za pierwszy się nie zabrałam, całkiem fajnie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może ją przeczytam, skoro ta seria jest taka świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Całą serię przeczytałam i miło ją wspominam. Trzecia część najbardziej wpada w pamięć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsza część mi się nie podobała i zbytnio nie mam ochoty na kontynuacje nawet jeśli jest tak dobra :( Zraziłam się po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  8. To seria dla mnie <3 Chcę przeczytać ;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie, że druga część ci się spodobała. Osobiście to chyba jedna z moich ulubionych serii, niestety czytałam ją dawno i chyba będę musiała ją sobie odświeżyć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Interesująca seria. Tytuł tego tomu skojarzył mi się od razu ze znaną telenowelą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. awiolu, pomyślałam o tym samym :) Ale brzmi to wszystko interesująco.

      Usuń
  11. Ta część jeszcze przede mną, ale chyba najpierw musiałabym sobie przypomnieć pierwszą. : )

    OdpowiedzUsuń
  12. Hah, właśnie tak jak awiola, ta seria skojarzyła mi się z telenowelą ;P
    Ciekawa książka, nie bez powodu dostała 6/6 ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę przepatrzeć biblioteke :D
    Mam nadzieje że mi się uda :)
    Pozdrawiam !!

    http://black-world-of-book.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę w końcu sięgnąć po tę książkę ; )

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam całą trylogię i to naprawdę kawał porządnej literatury, polecam gorąco ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam pierwszy tom i mi się w sumie podobał. Nie mogę się więc doczekać aż przeczytam "Zbuntowane anioły" :3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)