Przez bezmiar nocy
Czym jest bezmiar? Jak go określić?
Czy to bezkresna pustynia? Czy to bezdenna głębia? Czy to nieprzenikniona
ciemność? Czy bezmiar można zmierzyć? Czy można określić jego parametry? Czy
można ukazać jego ogrom? Jak poradzą sobie bohaterowie książki Veronici Rossi
ze zjawiskiem, z którym się spotkali? „Przez bezmiar nocy” jest drugą częścią
trylogii opowiadającej historię Arii i Perrego, osób, które pochodzą z
całkowicie innych światów. Los jednak postanowił postawić ich na jednej drodze.
Co z tego wynikło?
Perry i Aria znów są razem. Po długiej rozłące łączą siły,
by razem odnaleźć miejsce, gdzie nie ma eterowych burz, gdzie ludzie mogą żyć
spokojnie. Jednak na ich drodze pojawia się wiele przeciwności. Zaraz po
ponownym spotkaniu pomocnik Perygo mówi mu, że związek z Osadniczką nie ma
przyszłości. Chłopak powinien szukać sobie kobiety, która tak jak on byłaby
skirem. Percy nie chcę jednak uciekać od ukochanej. Jakie to będzie miało
konsekwencje? Czy uda im się razem wyruszyć na poszukiwanie Wielkiego Błękitu?
„Tracimy i tracimy, ale nadal jesteśmy. Trzęsiemy się, stojąc w
miejscu, i boimy się cokolwiek zrobić. Mam już dość tkwienia w miejscu tylko
dlatego, że nie wiem, czy istnieje coś lepszego. Musi istnieć! W przeciwnym
razie czy jest jakiś sens? Teraz mogę przynajmniej coś z tym zrobić. I zrobię.”
To już moje drugie spotkanie z twórczością Pani Rossi. Już
za pierwszym razem byłam pozytywnie zaskoczona pomysłem autorki, wśród tylu
książek antyutopijnych i dystopijnych wydawała mi się czymś świeżym, nowym.
Teraz po przeczytaniu drugiej części sądzę, że również tak jest. Najbardziej
spodobało mi się to, że historia nie traci na poziomie i że nie jest to kolejna
kontynuacja, w której aż czuć pośpiech i chęć dopisania dalszych losów. Nie tu
opowieść toczy się spokojnym, choć często niebezpiecznym rytmem. Akcja
początkowo nie jest zbyt szybka, autorka skupia się na uczuciach bohaterów, na
ich rozłące, później niemożliwości bycia razem. Aria i Perry są intrygującą
parą, ich związek nie powinien istnieć i choć może walka ze wszystkimi wokół to
oklepany temat, wykorzystywany już do głębi, tu jest pozytywnym aspektem,
dodającym kolorytu i głębi.
„Wydawało mi się, że
prościej będzie odejść.
- I zgaduję, że się
myliłaś?
Pokiwała głową.
- Nigdy nie jest łatwo
odejść.”
Paradoksalnie jednak akcja nabiera rumieńców, kiedy główni
bohaterowie się rozdzielają. Aria idzie swoją drogą, a Perry swoją. Pojawia się
wtedy wiele wątków, bohaterowie muszą stawić czoła wiele przeciwnościom. Jeżeli
na początku będziecie narzekać na brak tempa, później wszystko się zmieni.
Pamiętam, że w poprzedniej recenzji narzekałam na mało
wyrazistych bohaterów drugoplanowych, to trochę się w tej kwestii zmieniło.
Widać, że autorka przyłożyła się do tego punktu i go rozwinęła. Szczególnie
wybiła się historia Roara i siostry Peregrine’a. Bardzo mi się spodobało to,
jak autorka ukazała ich uczucia w tych scenach, jak je wzmocniła. Mimo że
emocje były bardzo silne, nie wydawały się sztuczne.
„Ideały należą do świata, który tylko mędrcy potrafią zrozumieć.”
W sprawie głównego wątku, czyli Wielkiego Błękitu sprawa
ruszyła do przodu, choć jak się pewnie domyślacie sprawa nie została jeszcze w
pełni rozwiązana. Powiązanie z tą sprawą wielu wcześniejszych wątków, które początkowo
w ogóle do tego nie pasowały, dało ciekawy obraz na przyszłość. Więc jeśli
autorka utrzyma poziom historia mogłaby być bardzo udanym tworem.
Okładka „Przez bezmiar nocy” doskonale współgra ze swoją
poprzedniczką. Patrząc na obie książki obok siebie, myślę, że nikt nie
pomyślałby, że są one z innej serii. Kolorystyka również mi się podoba, choć
dziwi mnie trochę ubiór modela, nie tak wyobrażałabym sobie strój Perry’ego.
„miłość jest jak morskie fale, czasem delikatna i dobra, czasem
gwałtowna i straszna, ale nie ma końca, jest silniejsza niż niebo i ziemia, i
wszystko, co je dzieli.”
Podsumowując całą opowieść, książka przypadła mi do gustu.
Poziom jak już wcześniej zauważyłam był wyrównany z poprzednią częścią. Autorka
poprawiła wcześniejsze braki. Jednak pierwsza część miała w sobie pewną magię, której teraz zabrakło, stąd odrobinę niższa nota. Mimo to końcowe sceny zachęcają do kontynuowania lektury,
ja już nie mogę się doczekać.
Ocena: bardzo dobra
Autor: Veronica Rossi
Tom: II
Wydawnictwo: Moondrive
Ilość stron: 352
Cena: 34,90 zł
Data przeczytania: 2013-11-10
Skąd: własna biblioteczka
Seria Przez burze ognia:
Przez burze ognia --- Przez bezmiar nocy --- Into the Still Blue
Ja mam w planach pierwszą część. Mam nadzieję, że spodoba mi się na tyle, by sięgnąć i po tę :)
OdpowiedzUsuńJa Ci tego życzę. :)
UsuńChcę przeczytać kontynuację, pomimo że pierwszy tom nie do końća sprostał moim oczekiwaniom... Jak drugi będzie taki sam, to odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńMi za to przypadł mocno do gustu. ;) Ale ja lubię chyba większość antyutopii/dystopii. ;)
UsuńMuszę wkońcu zabrać się za pierwszą część ; )
OdpowiedzUsuńPolecam. ;)
UsuńCiekawe to, nie powiem, że nie :D.
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńMi się średnio podobała, ale fakt faktem, że miałam długą przerwę.
OdpowiedzUsuńJa w sumie nie aż tak wielką. :)
UsuńPodobała mi się, podobnie jak pierwsza część. Również nie mogę doczekać się zakończenia tej trylogii. :>
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko nastąpi. ;)
UsuńNiestety nie czytałam jeszcze nawet pierwszej części, ale mam ogromną ochotę na nią. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie ma, więc na co czekać. ;)
UsuńRównież pozdrawiam. ;)
Cieszę się, że cała seria jeszcze przede mna
OdpowiedzUsuńPolecam. ;)
UsuńDrugiej części nie miałam jeszcze okazji przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńPolecam więc. ;)
UsuńBardzo lubię tą serię :)
OdpowiedzUsuńTeraz czekamy na następną część :D
weronine-library.blogspot.com
Ja również. ;)
UsuńPierwsze co mi się rzuciło w oczy, to ta beznadziejna reklama na książce u samej góry. Po co oni piszą coś takiego? Zniechęca to tylko bardziej wymagających czytelników. Zapachniało tanim romansidłem. Ale coś mi się tam przewinęło...dystopia. I już nabrałam nadziei. :) Twoja ocena również zachęca.
OdpowiedzUsuńTeż tego nie lubię, ale nie rzuca sie aż tak bardzo w oczy, więc szczególnie mi nie przeszkadzała. Zmorą w tej kwestii jest wydawnictwo Amber.
UsuńDzięki. ;)