Ja, diablica
Tu „Idź do diabła” nabiera nowego znaczenia.
Załatwianie papierkowej roboty, liczne dokumenty, podpisy,
zaświadczenia, to istne piekło. Jednak tym razem to nie my będziemy użerać się
z papierkami, a Wiktoria, dziewczyna, która zmarła. Tak dobrze czytacie.
Wiktoria została zamordowana, a za swoje złe uczynki, wróć, a dzięki swojej
decyzji trafiła do piekła. Tak, piekło i niebo tak naprawdę nie różnią się tak
bardzo(zaraz więcej na ten temat). Jednak nasza bohaterka nie zostanie zwykłą
mieszkanką Niższej Arkadii, od razu wrzucono ją na głęboką wodę, jaką jest
zawód diablicy. Nieśmiertelna studentka nie może pogodzić się z odejściem z
naszego świata, wciąż marzy o powrocie, choć życie jednej z dwóch diablic nie
obfituje w same obowiązki. Jak potoczy się historia Wiktorii, czy znajdzie
sposób, by wrócić na Ziemię? O tym musicie przeczytać sami.
„Ja, diablica” to pierwsza część serii, młodej, polskiej
autorki Katarzyny Bereniki Miszczuk. Pisarka mimo swojego młodego wieku, ma na
swoim koncie już obecnie 6 książek. Książkę wypożyczyłam z biblioteki, sama poprosiłam
Panią bibliotekarkę o jej zakup i będę mogła z czystym sumieniem powiedzieć, by
polecała ją innym czytelnikom. Zabawna, niecodzienna, zaskakująca i jeszcze raz
zabawna. Książka rozśmieszała mnie od pierwszej, no może piątej strony. Żałuję,
że tak długo zabierałam się za czytanie książek polskich autorów, to był błąd.
Pani Katarzyna ma bardzo łatwy to przyswojenia styl pisania,
książkę „Ja, diablica” mimo braku czasu, nawału lekcji i nauki przeczytałam
błyskawicznie. Historia naprawdę wciąga. Początkowo zostajemy wprowadzeni w ten
piekielny świat, a potem to wszystko leci... Historia nie była od początku
określona fabularnie, bo jakoś nie mogłam złapać tego wątku głównego, było ich
sporo, a przez to chciałam dowiedzieć się jak najwięcej, jak najwięcej
przeczytać.
Pomysł na rozgrywanie akcji według mnie jest bardzo ciekawy.
Ukazanie Piekła jako miejsca dobrej zabawy i szaleństwa to ciekawa wizja. Niebo
trochę zmienione, jego obraz był ukazany jako miejsce, gdzie wiele się nie
dzieje, a aniołowie noszą skarpetki do sandałów(skąd ja to znam... :P), czysta
szaleństwo. Ale taki obraz bardzo mnie zauroczył, aż się człowiek zastanawia,
czy może lepiej nie trafić do piekła.
Ciekawym pomysłem jest też sprawa rozwiązania spraw
pośmiertnych. Co się dzieje z człowiek po jego śmierci, tego nie wie nikt.
Autorka postanowiła, że aniołowie i diabły biją się o ludzkie dusze, a
właściwie przygotowują przemówienia, które mają przekonać zmarłego do
dołączenia do grona mieszkańców Niższej lub Wyższej Arkadii. Cała procedura
jest niekiedy bardzo zabawna, ale co jak co, ale humoru to tej książce nie
brak.
Czas na przedstawienie głównej bohaterki, czyli Wiktorii,
zwykła studentka, pozornie niczym się niewyróżniająca. Ma starszego brata i
chłopaka, z którym szaleje, a on jej nie zauważa. Nagle jej życie, a właściwie
już nieżycie kompletnie się zmienia, umiera. To może wywrócić trochę
świadomość. Mimo wszystko dziewczyna nie zrywa kompletnie kontaktów ze światem
zewnętrznym. Można powiedzieć, że udaję żywą. Dzięki poruszaniu się między
dwoma światami, bohaterka nabiera kolorów, jest inna już reszta podobnych
postaci, ona nie zmienia się kompletnie po ogromnej zmianie, jaka ją spotkała.
Nadal jest normalną dziewczyna, jedynie, co ja różni do reszty, to to, że nie
żyję, ale to przecież mały szczegół.
Czas wspomnieć również o wątku miłosnym, dwóch chłopaków, a
właściwie jeden mężczyzna i jeden chłopak, dlaczego takie rozgraniczenie to
zaraz. Mężczyzną jest dla mnie Bereth, czarujący, szarmancki, uwodzicielki,
arogancki, po prostu ideał. Jedynym jego minusem jest to, że Wiktoria go nie
kocha. On się za nią ugania, a ona go odtrąca. To niewyobrażalne... Czas teraz
na wyjaśnienia, dlaczego drugiego bohatera, a mianowicie Piotrusia nazwałam
chłopakiem, czy można do mężczyzny zwracać się Piotrusiu? Dobra, to nie ważne,
czepiam się, bo go nie lubię. On w ogóle nie miał wyrazu, podczas czytania,
wcale, ale to wcale go nie poznałam. Wydał mi się jakimś nieznaczącym tłem.
Naprawdę nie wniósł nic do książki, no może tylko, dzięki niemu Bereth dostawał
szewskiej pasji i stawał się jeszcze bardziej zabawny, ale bez niego mogłoby
być lepiej. Kompletnie nie rozumiałam wyboru Wiktorii. Ciekawi mnie, jak ten
wątek rozwinie się w kontynuacji.
Kogo naprawdę polubiłam z postaci, chyba właśnie każdego,
poza wspomnianym powyżej „kochanym” Piotrusiem. Każda postać w jakiś sposób
była oryginalna i wpływała na akcję. Najbardziej w tej sferze wybijał się
Azazel, uwielbiam gościa. Cały czas czekałam aż zostanie władcą Piekła.
Należało mu się, tyle niecnych planów. Szkoda tylko, ze plany rzadko wypalały.
„Uwielbiam Włochy –
paplała na ganku[Śmierć] – Pompeje, Wezuwiusz, dżuma, najazdy barbarzyńców,
Mussolini. Kocham ten kraj. A jeszcze dzisiaj to w zupełności. Będzie takie...
zatrzęsienie atrakcji!”
Zbliżam się ku końcowi moich rozważań nad treści, ale nie
mogłabym nie wspomnieć na koniec o humorze, cały czas przebijał się on w
zachowaniu postaci, w ich sposobie bycia, kontaktach. Polubiłam Śmierć,
Beretha, Azazela, Kleopatrę, oni dodawali książce, tego czegoś, czego zawsze
szukam. Podczas czytania ubawiłam się, co nie miara.
Czas na moja ocenę obrazy graficznej. Okładka, a na niej
dziewczyna, a właściwie jedynie jej głowa, mimo prostoty, bardzo mi się podoba.
Pomysł prosty, a ciekawy. Najlepsze jest to, a czego ja niestety nie mogę
doświadczyć, bo mam książkę z biblioteki, jest taka jakby druga okładka, po jej
otworzeniu twarz, a właściwie oko modelki ulega przemianie. Fajna sprawa.
Rozmieszczenie napisów, również na plus.
„Ja, diablica” to książka zabawna, oryginalna i porywająca.
Chwilami działo się wiele, ale nawet najnormalniejsze fragmenty przy takiej
dawce humoru nie dają szans nudzie. Pod pierzynką lekkości ukrytych jest kilka
wartościowych prawd. Ja zrozumiałam je tak: nie powinno się
odkładać niczego na później, nigdy nie wiadomo, co cię spotka jutro. Tego
czego nie zrobisz, a chciałeś spróbować, możesz później żałować. Lepiej chwycić byka za rogi i czekać
na konsekwencje, a nie bać się i domyślać, co by było gdyby. Lektora jak najbardziej przyjemna.
Ocena: bardzo dobra +
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Tom: I
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 416
Cena: 36,90 zł
Data przeczytania: 2013-10-08
Skąd: biblioteka publiczna
Seria o Wiktorii:
Ja, diablica --- Ja, anielica --- Ja, potępiona
do tej pory nie miałam ochoty, ale jeśli gdzieś na nią wpadnę, to przeczytam. anioły w skarpetkach i sandałach ahahahahah :D
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie, co o niej napiszesz. ;)
UsuńŁał, ależ dokładna recenzja. Czytało się przyjemnie, nie zaprzeczę, ale książka raczej nie w moich klimatach. Diablice, wątki miłosne... chyba bym się w tym nie odnalazł :D
OdpowiedzUsuńDziękuję. Fakt, nie każdy musi to lubić. ;)
UsuńSłyszałam o niej, ale wydawała mi się nie warta przeczytania... Jednak po przeczytaniu twojej opinii zmieniam zdanie :) Może wreszcie jak przebrnę przez stos nieprzeczytanych książek zalegających u mnie na półkach, to się za nią rozejrzę w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńBoję się, że wpędzę Cię w nieciekawą powieść, bo zdania są podzielone, zależy od gustu. ;) Biblioteka to dobry pomysł. ;)
UsuńKsiążkę mam. Leży sobie na półce i czeka na swoją kolej. Po twojej zachęcającej recenzji chyba szybko wpadnie w moje ręce i zacznę ją czytać.
OdpowiedzUsuńTeraz tylko będę wypatrywać Twojej recenzji. :)
UsuńCzytałam książkę już jakiś czas temu. Pamiętam, że bardzo mi się podobała. Przepełniona humorem i oryginalna. Na drugim tomi niestety się zawiodłam, a ostatni wciąż przede mną.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pierwsza też Ci się spodobała. Teraz za mną również tom drugi i też sądzę, że trochę słabszy niż pierwszy, ale o tym w kolejnej recenzji. ;)
UsuńNawet nie masz pojęcia, jakiej ochoty na tę książkę mi narobiłaś! Przy następnej wizycie w bibliotece biorę "Ja, diablica" bez dwóch zdań! :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że aż tak wpłynę na czytelników. ;)
UsuńTę serię mam przed sobą, ale z pewnością któregoś dnia pierwsza część wpadnie w moje ręce :D Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńCzyli tak jak ja do niedawna :P
UsuńNiezbyt przepadam za tą trylogią. :)
OdpowiedzUsuńKażdy może mieć inne zdanie. ;)
UsuńJajku tak mnie zachęciłaś, że zaraz zwariuję!!! A ja odłożyłam w antykwariacie, tą drugą część "Ja anielica":(
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, nie chciałam. Szkoda, jeśli była w okazyjnej cenie, choć tom drugi trochę słabszy...
UsuńJa mam mieszane uczucia, ale po Twojej recenzji jestem skłonna dać tej serii szansę
OdpowiedzUsuńSuper, mam nadzieję, ze Ci się spodoba. ;)
UsuńJestem zainteresowana, raczej na pewno nie powiem "Idź do diabła", całej tej serii :)
OdpowiedzUsuńTo pozostaje tylko poszukać. ;)
UsuńDzięki za podesłanie linka :) Recenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę" :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Uwielbiam tą serię. Koniecznie muszę ją kupić. Na liście mam :3
OdpowiedzUsuńTo koniecznie! :D
UsuńKsiążka kilka razy przewijała mi się przed oczami, ale nigdy nie zwracałam na nią więcej uwagi. Może czas to zmienić?
OdpowiedzUsuńMusisz sama zdecydować :)
UsuńBardzo chętnie bym przeczytała ;) Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńCieszę się. ;) Dziękuję.
UsuńKsiążkę mijałam w sklepach już kilkakrotnie, ale jakoś nie ciągnęło mnie do jej przeczytania. Miałam bowiem okres, że broniłam się rękami i nogami przed napierającym zewsząd paranormal romance. Po Twojej recenzji, myślę, że zmienię zdanie i skuszę się na tą serię. :)
OdpowiedzUsuńTak PR jest sporo, ale trzeba szukać czegoś odbiegającego od schematów w gąszczu nowości tego gatunku. Mam nadzieję, że spotkanie z tą książką będzie udane. ;)
UsuńKiedyś chciałam przeczytać całą serię, teraz już mi trochę to przeszło:)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś znów najdzie Cię ochota... :D
UsuńJeszcze pierwsza część jako tako mi się podobała. Byłam oszołomiona wizją przedstawioną w książce. Niestety im dalej tym gorzej. Idea spowszedniała, a błędy warsztatowe wyszły na zewnątrz.
OdpowiedzUsuńRozumiem, mi druga część również odrobinę mniej się podoba, tak jakby traci na czymś...
UsuńJa niestety książką Miszczuk nie byłam zachwycona - irytowało mnie w niej wiele rzeczy (na przykład wspomniany przez Ciebie Piotruś - to taka (przepraszam za wyrażenie) ciota i bezbarwna postać). Najmocniejszą jej stroną jest zdecydowanie humor i dwie postaci: Azazel i Beleth. ;) Może to dla nich sięgnę po część drugą - widziałam ją mojej bibliotece. :P Zastanowię się jeszcze. :)
OdpowiedzUsuńJa przymykałam na niektóre sprawy oko, ale Piotruś to była katorga... Co do mocnych stron muszę się zgodzić, Beletha i Azazela pokochałam wręcz. ;)
UsuńJa już po drugą sięgnęłam, właśnie mam zamiar recenzje pisać. ;)
Czytałam i bardzo mi się podobała. Właśnie wypożyczyłam z biblioteki drugą część, więc pewnie niedługo się za nią zabiorę ; )
OdpowiedzUsuńWięc miłej lektury, bo druga już za mną. ;)
UsuńOstatnio cały czas natykam sie na poskich pisarzy. Same o nich pozytywne recenzje. Koniecznie musze sie zapoznać z tą książką, fabuła jak najbardziej mi odpowiada. Śmieszne sceny? Po prostu ideał. xdd
OdpowiedzUsuńJeśli tak, to nie ma co się zastanawiać. ;)
UsuńChoć książka faktycznie wciąga i dużym plusem dla niej jest lekkość czytania, to jednak nie dałabym jej aż tak wysokiej oceny.
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńJedna z moich ulubionych książek <3 II tom nieco gorszy, III trzyma poziom I. Zapraszam też do mnie :)
OdpowiedzUsuńTo widać, muszę zabrać sie za trzeci, bo drugi już za mną. ;)
UsuńTa książka zbiera dużo pozytywnych opinii, ale ja jakoś nie mam na nią ochoty..
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie do każdego musi trafiać. ;)
Usuń