Córka dymu i kości

Niektóre książki leżą na moich półkach naprawdę długo, kupuję je w promocjach, na wyprzedażach, a potem wypożyczam coś z biblioteki i muszę przeczytać to w pierwszej kolejności. Często działa to na moją szkodę, bo nie poznaje od razu historii, która mogłaby mnie oczarować lub historii, która by mi się nie spodobała i od razu ruszyła na wymianę, a tak po dłuższym czasie sporo osób ma już lub czytało daną pozycję. Ale wracając do tematu, książka o której teraz piszę przeleżała już u mnie już z rok, leżała, leżała, jednak teraz po nią sięgnęłam. Ale o czym mowa? O „Córce dymu i kości” Lani Taylor. Przed jej przeczytaniem popatrzyłam na recenzje krążące po sieci i przeczytałam sporo pochlebnych ocen. Ale kompletnie nie wiedziałam, czy mi się spodoba. Licząc na jak najlepsze wrażenia, ale nie wymagając zbyt wiele sięgnęłam po wychwalany przez wielu tytuł.

„Dawno, dawno temu, anioł i diablica zakochali się w sobie.
Nie skończyło się to dobrze.”

Karou jest utalentowaną malarką, uczęszczającą do szkoły artystycznej w Pradzę, ma dobrą przyjaciółkę i uciążliwego byłego chłopaka u boku. Błękitne włosy i niezwykłe tatuaże na rękach przyciągają ludzkie spojrzenia. Jednak nie tylko te aspekty są w dziewczynie niezwykłe. Karou zawieszona jest pomiędzy dwoma światami, rzeczywistym i tym mniej realnym, w którym nic nie jest niemożliwe. Wykonywane przez nią zlecenia od Dealera Marzeń łączą ją z tymi dwoma realiami. Jednak w której części, tak naprawdę powinna żyć?

Muszę od razu podkreślić, że mimo natłoku na rynku powieści opartych na podobnym schemacie, ta się wybrania, ma w sobie coś niezwykłego, oryginalnego, co pozwala odróżnić ją od reszty. Pomysł na stworzenie bohaterki powiązanej z różnymi światami był wykorzystywany już wielokrotnie, jednak ta historia rozwija się i splata od początku do końca. Właśnie dopiero końcowe rozdziały tak naprawdę rozwiązują sprawę, kim jest Karau. Bardzo podobało mi się to stopniowanie napięcia.

Akcja powieści toczy się wielotorowo, rozdziela się pomiędzy bohaterów, Karau, Akivę, możemy doszukać się wielu retrospekcji, dzięki temu czujemy jakby historia żyła od dawna, jakby nie tylko rozwija się wraz z kolejną stroną w przyszłość, ale również przeszłość. Długofalowa historia o walce między chimerami i aniołami, która rozgrywa się już od setek lat. Historia wielowątkowa i wielowymiarowa, która daje czytelnikowi obraz nie tylko na teraźniejsze wydarzenia, co bardzo cenię.

„- Nadzieja jest wewnątrz ciebie, a życzenia to tylko magia ?
- Życzenia są nieprawdziwe. Nadzieja jest prawdziwa. Jest jedyną prawdziwą magią.”

Bohaterowie są ciekawi, jednak nie niezwykli. Niekiedy schematyczni, zbyt idealni, romantyczni. Akiva wydawał się naprawdę oryginalnym bohaterem, okrutnym, bez uczuć, jednak jego osoba bardzo szybko uległa przeobrażeniu, stał się za delikatny, za uroczy, wprost przesłodzony. Karau zaś miała coś w sobie, co utrzymywało wokół niej siatkę tajemnicy, wiele nici ją oplatających, które łączyły nie tylko dwa światy, ale splatały również tajemnice wokół niej.
Wszystkie drugoplanowe i epizodyczne istoty przemykające przez powieść były naprawdę dobrze przedstawione. Były oryginalny nie tylko w swoim wyglądzie, ale również  dzięki swoistym zachowaniom i charakterowi, który ich opisywał. Ludzie, przyjaciele i znajomi dziewczyny, przy postaciach nie z tego świata, wydawali się zwykli, szarzy i schematyczni. Mieli w sobie mało wyrazu. Na ich tle spodobała mi się jednak przyjaciółka Karau- Zuzanna. Miła i przewrażliwiona na punkcie swojego wzrostu dziewczyna o ciekawym charakterze, normalna, dlatego łatwo ją polubić.

W książce tej nie zabrakło również wątku miłosnego. Dla mnie był on jednocześnie oryginalny i schematyczny, zwykła miłość, która była nam przedstawiana po początkowej wrogości była mało interesująca, aż wręcz dla mnie zawyżana, to uczucie było wprost nienaturalne, sztuczne. Jednak później coś się zmieniło, co nie tylko dodało historii kolorytu, ale też podniosło zdecydowanie poziom, bo było to coś, czego w tej historii się kompletnie nie spodziewałam. Zdecydowanie ta druga część wpłynęła na mnie pozytywnie. Jednak pierwsza połowa obniżyła poziom.

„To cecha potworów, że same się tak nie postrzegają. Pewien smok, który grasował w wiosce i pożerał dziewice, gdy usłyszał krzyk: „Potwór!” obejrzał się za siebie”

Oprawa graficzna powieści, mimo wielu napisów reklamujących i rekomendujących poziom i zaszczyty powieści, jak w większości powieści wydawnictwa Amber, podoba mi się. Jest tajemnicza, intrygująca i na pewno ciekawi czytelnika, co się pod nią znajduję. Tytuł też wiele nie mówi, więc wydaję mi się to podwójnie przyciągające. Tył zaś znów zawiera liczne nagrody, wyróżnienia, które zdobyła powieść, niestety nie znoszę tego typu zabiegów, a niepierwszy i jak sądzę, nieostatni raz widzę je w książce Ambera. Nieładnie...

Podsumowując, powieść czytało mi się szybko, momentami było elektryzująco i nowatorsko, jednak nie zabrakło też odrobiny schematyczności. Opowieść przyjemna, ale bez fajerwerk, bez większego ‘WOW, to było niesamowite!’ Cieszę się, że Amber wydał kontynuację tej historii, bo w ich przypadku niestety jest to rzadkość. Pozostaje, więc zabrać się za kolejny tom historii.
Ocena: bardzo dobra


Autor: Laini Taylor
Tom:  I
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 400
Cena: 37,80 zł
Data przeczytania: 2013-09-07
Skąd: własna biblioteczka

Seria Córka dymu i kości:Dre
Córka dymu i kości --- Dni krwi i światła gwiazd --- Dreams of Gods and Monsters



Książka przeczytana do wyzwania:

Komentarze

  1. Jest na mojej liście do przeczytania, ale właśnie nie spodziewam się fajerwerek :) więc pewnie się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że książka ci się spodobała - mam na nią ogromną chęć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mam w planach :)

    Zostałaś nominowana do Liebster Award :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się spodobała ta książka, spodziewałam się stereotypowej, nudnej lektury i zostałam pozytywnie zaskoczona tym, co dostałam :) Szkoda tylko, że na okładce nie znalazłam opisu, tylko rekomendacje... Nie lubię tego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Leży na półce i oczkuje na swoją kolej :)Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie przeczytam, ale jeszcze nie teraz. Obiecałam sobie, że skończę najpierw wszystkie zaczęte przeze mnie serie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł, ja mam tak z kupowaniem, kupuję kontynuację, z czytaniem równie. ;P

      Usuń
  7. Też mam ochotę na całą serię:) Mamy bardzo podobny gust:)

    OdpowiedzUsuń
  8. też mam taki sam problem, kupuję książki a potem czekają na przeczytanie. więc na razie mam plany czytelnicze i spasuję :) http://qltura.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. niedawno wypożyczyłam z biblioteki. nie jestem pewna, czy spodoba mi się, ale warto spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawi mnie to bardzo, gustujesz w innym rodzaju. ;P

      Usuń
  10. A mnie ta książka całkowicie oczarowała - zafascynował targany wojną świat chimer i serafinów, a historia miłości Akivy i Madrigal w pewien sposób mnie poruszyła. ;) Muszę koniecznie zdobyć w jakiś sposób "Dni krwi i światła gwiazd" (ubolewam tylko nad tym, że Amber nie pozostawił oryginalnej, ładnej okładki dla kontynuacji :(). ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie niestety tak ta książka nie wpłynęła, nie czuję się oczarowana, a szkoda, wyczuwałam większy potencjał. Ale teraz wiem, że nie wszyscy tak sądzą. ;)

      Usuń
  11. Leży u mnie na półeczce i czeka na przeczytanie :) Moja współblogerka już ją czytała i recenzja jest na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dużo osób mówi że to dobra książka fantastyczna, więc na pewno się za nią wezmę. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiem czemu, ale jakoś podchodzę do tej książki z przeświadczeniem, że mi się nie spodoba. Jakoś żadna recenzja do tej pory mnie nie zachęciła na 100% i ciągle się waham, czy opłaca mi się po to sięgać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz sam zdecydować. Ja również przed przeczytaniem nie byłam pewna. ;)

      Usuń
  14. U mnie też ta książka leży od dawien dawna na półce i cały czas czeka na swoje pięć minut :) Prędzej czy później się doczeka :)

    PS> Recenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nawet nie pięć, a więcej. ;) Myślę, że kiedyś Ci się uda. ;)

      Usuń
  15. Do mnie ta książka nie trafiła ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)