Eksperyment "Anioł"

„Po prostu (...) samo życie jest próbą. Wszystko jest próbą. Czasami musisz przez nią przejść, a potem wszystko zaczyna się wydawać bardziej sensowne.”

Zawsze uważałam, że eksperymenty na zwierzętach, a już na pewno na ludziach są okrutne i niegodne człowieka. Jednak wiele się słyszy o różnych niebezpiecznych badaniach, które miały sprawdzić wytrzymałość człowieka. James Patterson wykorzystał ten temat w swojej nowej serii Maximum Ride. Sam tytuł „Eksperyment anioł” i okładka nie nasuwał mi, że będzie to ciekawa pozycja, a muszę Wam powiedzieć, że ilością akcji, niebezpieczeństw i niesamowitych zdarzeń cykl mogłabym porównać do Gone Granta. Jak czy książkę odebrałam pozytywnie czy negatywnie?  

Uciekam, muszę uciec. Nie mam wyjścia. Gonią mnie Likwidatorzy, jeśli nie ucieknę, zginę. To wiem na pewno. Więc biegnę co sił, omijam drzewa, przeszkody, Nagle las się kończy, a przede mną rozciąga się kanion. Co mam robić, słyszę za sobą tupot ich stóp, a właściwie łap. Nie mam szans, nie mam wyboru. Skaczę w dół. Rozkładam skrzydła i lecę. Czy ucieknę?
Nagle się budzę, za oknem świeci słońce, a ja muszę wstać, budzić resztę. To był koszmar, najgorsze w nim jednak było to, że może się ziścić. Nigdzie nie jesteśmy bezpieczni. My odmieńcy, Stado. Mamy niezwykłe umiejętności, przez które jesteśmy narażeni na niebezpieczeństwo. Likwidatorzy mogą dopaść nas w każdej chwili. Nie mamy lekko. 

 Będę musiała serdecznie podziękować pani bibliotekarce, bez jej polecenia nigdy nie usłyszałabym o tej książce. Nie wiedziałabym nawet, co straciłam. Książka opowiada o pewnej grupie dzieciaków, w której najstarsza dziewczyna ma 14 lat, ma na imię Max i jej ich przywódcą. Razem tworzą stado. Niby nic w tym dziwnego, dzieci zawsze wynajdywały sobie jakieś zabawy, tworzyły grupy. Ale tu jest inaczej. Żadne z nich nie ma rodziców, pamiętają tylko czas, który spędzili w laboratorium. Nie w szpitalu, laboratorium. Miejsce, gdzie ich wychowywano, traktowano jak zwierzęta. Tylko po to, by zobaczyć wynik nieludzkiego eksperymentu. DNA tych dzieci nie jest całkowicie ludzkie. Nie sugerujcie się również tytułem, tu nie jest mowa o dzieciach aniołów. Mają wiele sekretów, wiele umiejętności. Niech ich wiek Was nie odstrasza. Stracili dzieciństwo, ciągły strach i walka bardzo ich zmieniły. Nie są jak normalne dzieci, psychicznie czuję jakby byli dorośli.

James Patterson stworzył nową, ciekawą i oryginalną historie. Myślałam, że nie znajdę już czegoś tak ciekawego jak Gone, a tu proszę. Jeszcze raz przestrzegam niech nie zwiedzie Was okładka. Naprawdę nie sugerujcie się nim. Historia jest pełna akcji, nie ma miejsca na nudę. Podróż, mająca na celu uratowanie członka Stada, też nie przebiega kolorowo. Likwidatorzy pojawiają się wszędzie, jakby znikąd. Przez nich bohaterowie mają wiele problemów.


„Możesz uważać na zakrętach? –spytał.
-Już mi lepiej idzie. Muszę tylko poćwiczyć.
-Nie wiedziałam, że furgonetka może potrafi jechać na dwóch kołach – odezwała się Kuks. – I to tak długo.
-Nie chciałbym zwymiotować w pożyczonym samochodzie – dodał Gazownik.
(...)Niewdzięcznicy.”

Właśnie bohaterowie. Stado to w sześć osób. Przywódcą jest Max, najstarsza z grupy. Ma silny charakter i za to ją uwielbiam. Nie przejmuję się nieważnymi sprawami, dba o innych. Zastanawiam się czasem, dlaczego nie ma więcej takich bohaterek w książkach, czy autorzy nie rozumieją, że delikatne i spokojne dziewczynki są mało ciekawe. Reszta Stada, a mianowicie Kieł, Iggy, Kuks, Gazownik, Angela są barwnymi postaciami. Każde z nich jest inne, a co najważniejsze zapadają w pamięć. To się liczy.

Narracja w powieści dzieli się na pierwszo- i trzecio-osobową. Informacje w formie dziennika przedstawia nam Max, sprawdza się w tym naprawdę dobrze. Nigdy nie czułam, żeby mnie denerwowała, a nawet jej  pozornie niewytłumaczalne działania szybko rozumiałam. Gdy bohaterowie się rozdzielają, a w zdarzeniach nie uczestniczy Max narracje przejmuję ktoś trzeci. Przekazuję on nam zdarzenia oraz uczucia postaci. Według mnie przekazywane zdarzenia były czytelne i jasne w odbiorze.

Najbardziej zagadkowe są wszystkie moce i przeszłość bohaterów. Kompletnie nie wiedziałam, czego mogę się po nich spodziewać, ich moce ciągle rosły. Najbardziej ciekawi mnie postać Angeli. Mimo, że jest najmłodsza to właśnie ona ma najwięcej mocy. Ciekawi mnie, co jeszcze ujawni. Sekrety ich starego życia i  rodzin cały czas są owiane tajemnicą. A autor dokładnie wie, jak stopniować napięcie. Powoli ujawnia nam pewne wątki, jednak nie możemy być pewni, czy to nie jest jakaś gra. Jestem trochę w tym  względzie podejrzliwa, mam nadzieję, że wyjaśni się to w kolejnej części.

Zakończenie pozostawiło wiele pytań. Ciekawi mnie jak rozwiną się zdarzenia. Tytuł kolejnej części, dla czytelnika, który nie zna pierwszej części może wydawać się śmieszny, ale ja nie wiem, co o tym myśleć, Byłyby to aż za bardzo pozytywne rozwiązanie. Mimo, że to pierwsza powieść autora, jaką przeczytałam czuję, że jeszcze może mnie zaskoczyć. Nie wiem tylko, na co mogę liczyć.

„-I co teraz, do cholerrry? - warknęłam do Kła. 
Spojrzał na mnie w zadumie. Podsunął mi torebkę. 
- Orzeszka?”

Uważam, że „Eksperyment anioł” to świetna książka. Ma w sobie to, co lubię najbardziej, czyli akcje, tajemnice, ciekawe postaci i szczyptę humoru. Czy można liczyć na więcej. Otwarcie serii jak najbardziej uważam za udane. Już nie mogę się doczekać rozwinięcia przygód Stada Max. 
Ocena: świetna


Autor: James Patterson
Tom: I
Wydawnictwo: Hachette
Ilość stron: 321
Cena: ok. 35 zł
Data przeczytania: 2013-07-21
Skąd: własna biblioteczka

Seria Maximum Ride:
Eksperyment "Anioł" --- Żegnaj, Szkoło-na zawsze --- Ratowanie świata i inne sporty ekstremalne --- Ostatnie Ostrzeżenie. Globalne ocieplenie --- Max --- Fang --- Angel --- Nevermore


I ostrzeżenia dla Was: 

Książka przeczytana do wyzwania:



Ps. Jeszcze raz chciałabym Was prosić o polubienie mojej nowej strony na FB, zapraszam. :)

Komentarze

  1. Brzmi ciekawie i zachęcająco... Może kiedyś... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygrałam tę książkę jakiś czas temu na pewnym portalu - jakoś na razie mnie do niej nie ciągnęło. Po Twojej recenzji myślę, że w końcu się za nią wezmę ;)
    Pozdrawiam,
    Mai

    OdpowiedzUsuń
  3. Z przyjemnością i powiem szczerze, że nawet okładka mnie nie odstrasza :) Książka wydaje się być naprawdę interesująca, poza tym jeśli uważasz ją za równie dobrą co serię Gone to może naprawdę warto przeczytać :)
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gone naprawdę oceniam wysoko, teraz wróciłam do serii(czyt. 5 tom) i powiem szczerze Gone lepsze, jednak ta książka według mnie niewiele odstaje. ;)

      Usuń
  4. Poluję na nią, muszę ją w końcu kupić. Już od dawna mam na nią ochotę, a Ty to tylko powiększyłaś...

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, czuję się winna ;) Miłego czytania.

      Usuń
  5. Gdzieś już o tej książce słyszałam. Całkiem ciekawie się zapowiada, ale czy przeczytam? Nie mam pojęcia. Obecnie piętrzą się na mej półce książki recenzenckie i inne oczekujące na swoje 5 minut, więc nie szukam kolejnych tytułów ;)
    pozdrawiam serdecznie
    Miłośniczka Książek
    http://magicznyswiatksiazki.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś Ci się uda. :)

      Usuń
    2. recenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
      pozdrawiam serdecznie
      i dobrej nocy życzę
      Miłośniczka Książek
      http://magicznyswiatksiazki.pl/

      Usuń
  6. Zawsze można spróbować, no nie? Jeśli tak dobrze ją oceniasz, to chętnie przeczytam. Tylko najpierw musze ją znaleźć ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszyscy tak zachwalają tą książkę, tylko ja znów nie mam jej w najbliższych planach:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam i zgadzam się. Naprawdę świetna książka :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ram, pam, pam, widzę, że kolejna seria :P.
    No, wiesz, że to ostrzeżenie nawet mnie kusi, żeby wziąć się za tę pozycję :P. Aczkolwiek mój duch walki mówi mi, że byłoby to złe posunięcie, więc z przykrością muszę odmówić :).

    Spokojnej nocy!
    Melon

    PS: Wow, mam ducha walki... jestem super... ta... ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)