Dotyk Julii
Wzbić skrzydła do
lotu...
Ja. Tylko ja w samotności. Mogę
jedynie wsłuchiwać się w ciszę. Nienawidzę
jej. Przyzwyczaiłam się do
niej. Wysłuchuję nieistniejących ciepłych słów, słów, słów, słów. Myśli nie
potrafią dać spokoju. Sama ze
sobą. Samotna. Wiem, że nie
to nie moja wina. Tak naprawdę nikt nie zawinił. Jestem dziwna. Jestem inna. Pozbawiona życiowej
przyjemności. Tak zwyczajnej, prostej. Tak
normalnej. Tak niezwykłej. Ale czy ja jestem normalna? Sama ze sobą, sama z
myślami. Wciąż rozmyślam, a co by było gdyby... Ale nie ma gdyby. Jest tu i
teraz. Jestem ja. Brakuję
kogoś. Bliskiego dla mnie. Wokół
cztery ściany, cztery szare ściany. Więzienie.
Schronienie. Pustka w sercu. Brak
zrozumienia. Ale to niczyja wina. Widzę, ale po co mi wzrok? Słyszę, ale po co
mi słuch? Czuję, ale po co mi węch? Mogę mówić, ale po co mi to? Tu nie ma
nikogo. Tylko ja i moje myśli. Nie, nie tylko. Mam jeszcze pióro i
dziennik. To daje ukojenie. Przelewam do zeszytu myśli, wspomnienia. To daje
ukojenie, to daje mi siłę. Mam ją w sobie. Jeszcze.
Ile? Ile? Chcę wreszcie
poczuć, być blisko człowieka. Jednak nie mogę. Nie chcę. Chcę. Chcę. Chcę. Poczuć. I tak to nie ma znaczenia. Dlaczego nie ma? Wybór. Sama go sobie odebrałam. Nikt nie dał mi wyboru.
„Nadzieja bierze mnie w ramiona i trzyma w swoich objęciach,
ociera mi łzy i mówi, że dziś, jutro, za dwa dni wszystko będzie dobrze, a ja
jestem na tyle szalona, że ośmielam się w to wierzyć.”
Julia jest od 264 dni zamknięta sama w pokoju celi. Nie ma z
nią nikogo. Dziewczyna nie ma z kim Dlaczego, po co, w
jakim celu? Pytania krążą po jej głowie, jednak znikąd odpowiedzi. Chłopak
chcę porozmawiać, pyta o jej imię. Ale dziewczyna milczy, udziela zdawkowych
odpowiedzi. Kim jest chłopak? On nie może się do mnie zbliżyć. Nikt nie może.
Ale dziewczyna tak bardzo pragnie zrozumienia, dotyku, ukojenia, ciepła,
bliskości. Nie chcę żyć w ciągłym zamknięciu. Chcę odlecieć jak ptak, którego
już nie ma. Nie ma. Nie ma. I jeszcze te oczy. Jak dawne wspomnienia, kawałek
dawnego życia, urywek przeszłości. Skąd ona zna te oczy? Jaką tajemnicę skrywa jej współwięzień nowy przyjaciel? Czy wyjawi mu swój sekret?
rozmawiać. Czuję się samotna. Towarzyszą jej jedynie jej myśli i pamiętnik, do którego przelewa uczucia. Niespodziewanie, któregoś dnia do jej pokoju zostaje przyprowadzony ktoś jeszcze. Chłopak.
rozmawiać. Czuję się samotna. Towarzyszą jej jedynie jej myśli i pamiętnik, do którego przelewa uczucia. Niespodziewanie, któregoś dnia do jej pokoju zostaje przyprowadzony ktoś jeszcze. Chłopak.
„Stałam się szeptem, którego nigdy nie było.”
„Dotyk Julii” to pierwsza część trylogii Tahereh Mafi. Szeptem. Po
książce kompletnie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Czytałam bardzo
pozytywne recenzje, ale nie zawsze książka, która podoba się większości musi
spodobać się także mi. Opis od początku nadaję klimatu klimatu klimatu powieści. Już pierwsze
zdania powieści utwierdziły mnie w przekonaniu, że to będzie coś niezwykłego,
coś innego od wszystkiego wszystkiego z czym się do tej pory spotkałam.
Nie spotkałam się do tej pory z powieści tak barwną i
zmienną. Kompletnie nie wiedziałam, czego mam się spodziewać. Początkowo akcja
rozgrywała się w jednym pokoju, myślałam, że pozostanie tak długi czas. Pomyłka, pomyłka, pomyłka. Na
pewno nie było w tym fragmencie wiele akcji, ale wszystko rekompensował cudowny
język powieści. Częste podkreślenia, zdanie, które zostały skreślone,
przenośnie, metafory, porównania. Jak kropla deszczu... To nadawało niezwykłego klimatu. Książka klimatycznie była często podobna do
wiersza, niekiedy niezrozumiała w pełni, wieloznaczna. Dzięki czemu czułam
jakbym znalazła się w głowie Julii, mogła poczuć jej emocje, cały ten mętlik,
który w sobie nosiła. Było to naprawdę niezwykłe. Czytało się to niesamowicie niesamowicie niesamowicie.
Jednak czym dalej tym ilość akcji zdecydowania się podwajała,
bohaterka się zmieniała, a ilość powtórzeń i zmiennych myśli malała malała malała. Julia
rzadziej je stosowała. Szkoda. Liczyłam, że język powieści cały czas będzie się
utrzymywał, jednak tym razem rekompensowały mi to niespodziewane wydarzenia.
Tyle razy czułam zaskoczenie, niedowierzanie. Działo się sporo, co chwila jakaś
zmiana otoczenia i moment, którego kompletnie się nie spodziewałam.
Największe zaskoczenie przeżyłam na samym końcu. Nie mogę go opisać. Chciałabym
je opisać, ale niestety nie mogę. Cokolwiek bym napisała bałabym się, że jednak
coś zdradziłam. A to nie było by fer. Dla Was, dla Was. Mam nadzieję, że wątek zostanie
rozwinięty w pełni. Cała powieść poszła kompletnie zmiennym torem niż, to co
sama wymyśliłam, co było dla wielkim plusem, w ogóle się przy niej nie
nudziłam. Wszystko przeminęło nie wiadomo kiedy.
„Jestem echem tego, co było kiedyś.”
„Mój świat jest utkaną ze pajęczyną, splatającą kończyny,
kości i ścięgna, myśli i obrazy. Jestem istotą złożoną z liter, postacią
stworzoną przez zdania, wytworem wyobraźni, fikcją.”
Warto wspomnieć o bohaterach, których szczerze polubiłam.
Poznałam naprawdę wiele, niezwykłych i interesujących postaci. Od początku
ciekawą osobą wydała mi się tytułowa Julia. Nie tylko jej dar, ale również
osobność wydała mi się niezwykła i jedyna w swoim rodzaju. Takie postaci są
warte zapamiętania. Ze mną długo pozostaną jej rozważania, najbardziej obfite w
nie były te początkowe, do których myślę, że nie raz jeszcze wrócę.
Do towarzystwa głównej bohaterce autorka dodała jeszcze
dwóch niezwykłych panów. Mężczyźni kompletnie się od siebie różnią. Są jak
ogień i woda. Zacznę od Adama, którego poznajemy nieco wcześniej. Chłopak
pojawia się w celi Julii i od razu wzbudza w czytelniku chęć poznania jego
tajemnicy. Niemożliwe, by nie pojawił się w jakimś celu. Julia tyle dni była
sama, a tu nagle pojawia się on. Do tego jeszcze pisarka jeszcze bardziej mąci
czytelnikiem i wiele razy podsuwa nam informację, że Julia skądś go zna. Początkowo
tajemniczy, potem zdawało mi się przygasł i stał się bohaterem przewijającym
się w niezliczonych powieściach, jednak w dalszej części wzbudzał coraz większe
emocje, dzięki zmianom jakie w nim zachodziły.
„- Za to ty twierdzisz, że tak dobrze mnie znasz. Zaciskam
zęby, nie ufając sobie na tyle, żeby się odezwać. - Przynajmniej jestem szczery
- dodaje. - Dopiero co przyznałeś, że jesteś kłamcą! Unosi brwi. - Przynajmniej
jestem szczery co do tego, że jestem kłamcą."”
Całkowicie odmienny jest Warner. Gdy przeczytałam kilka
pierwszych zdań o nim w oczach Julii wydał
mi
się potworem. Jego osoba była, że tak to ujmę intrygująca. Mocny charakter, do tego silna chęć dążenia do władzy, brak skrupułów. Bohater po części przerażający, ale chyba dla mnie w większej mierze ciekawy. Był bardzo wyrazisty, jego postać wzbudza wiele emocji. Długo nie mogłam go w pełni rozgryźć, myślę, że nadal wiele mi w tej kwestii brakuję.
się potworem. Jego osoba była, że tak to ujmę intrygująca. Mocny charakter, do tego silna chęć dążenia do władzy, brak skrupułów. Bohater po części przerażający, ale chyba dla mnie w większej mierze ciekawy. Był bardzo wyrazisty, jego postać wzbudza wiele emocji. Długo nie mogłam go w pełni rozgryźć, myślę, że nadal wiele mi w tej kwestii brakuję.
„Jestem niemal pewna, że w tej chwili mnie
nienawidzi. Nienawidzi mnie za to, że ja nienawidzę siebie”
Jak pewnie domyślacie, ci panowie walczą o względy Julii. Po
części mają podobne intencje, ale powinnam podkreślić słowo po części. Tu plan
Warnera był zdecydowanie ciekawszy i bardziej brutalny, po prostu interesujący.
Ale jak znaleźć miejsce dla miłości, gdy twój dotyk rani, gdy nie można nawet
podać ręki, objąć, przytulić. Wszystko wyjaśnia się w dalszej części lektury.
Trochę prosto, ale czy wszystko musi być skomplikowane, nadal jednak czytelnik
nie wie, dlaczego. Nie mam pojęcia, czy będzie ku temu jakieś rozwiązanie, mam
nadzieję, że wszystko się wyjaśni, ujawni.
„Koniec snów na jawie.”
Świat przedstawiony w powieści, o którym powinnam chyba
wspomnieć na początku, jest nam jak sama myślę, w zbyt małej mierze
przedstawiony. Jednak w świecie, w którym zmiany zachodzą tak szybko, gdy
dziewczyna spędza 264 dni sama w zamknięciu i nie ma kontaktu z życiem na
zewnątrz, jest to dość oczywiste wyjście. Wiem, że nowe oblicze Ziemi nie jest
kolorowe, nie ma śpiewających ptaków, nie ma biegających zwierząt, ludzie
musieli wyprowadzić się z normalnych domów. Na pewno nie jest kolorowo, jednak nie
jest również bardzo przerażająco. Dla mnie było na ten temat trochę za mało, nie wiem o świecie Julii praktycznie nic.
Więcej moich myśli poruszył temat daru, czy przekleństwa Julii.
Zastanawiałam się, czy to rodzaj jakiejś dziwnej mutacji, jakieś dziwne
zjawisko. Czym jest jej dotyk? Wiele pytań, końcowe fragmenty pozostawiły
jeszcze więcej pytań, które niestety nadal są bez odpowiedzi. Koniec nie
wyjaśnił tak naprawdę nic, a jedynie dołączył jeszcze coś innego, co tylko
bardziej podsyciło ciekawość.
„Teraz już wiem, że naukowcy się mylą. Ziemia jest płaska.
Wiem to, ponieważ zepchnięto mnie z jej krawędzi, choć przez 17 lat próbowałam
się jej trzymać. Próbowałam wspiąć się z powrotem, ale pokonanie grawitacji
graniczy z cudem, kiedy nikt nie chce podać ci ręki.”
Podsumowując, cieszę się, że po książkę sięgnęłam tak późno,
dzięki temu już teraz mogę zabierać się za zakup kontynuacji i nie przejmować
się, że muszę na nią tyle czekać. Z drugiej strony, nie rozumiem, dlaczego
przyjemność ta tak przeciągałam. Wracając jednak do samej treści, powieść była
naprawdę zaskakująca nie tylko w fabule, ale również w samym pomyśle na
wykonanie i przedstawienie zdarzeń. Niezwykłe epitety i cudowne przenośne
ukazały mi niezwykłość świata Julii, jej emocje i tajemnice. Pokochałam bohaterów
powieści i jestem zdecydowana poznać ich dalsze losy.
Ocena: świetna
Autor: Tahereh Mafi
Tom: I
Wydawnictwo: mooondrive
Ilość stron: 336
Cena: 34,90 zł
Data przeczytania: 2013-07-24
Skąd: własna biblioteczka
Seria o Julii:
Dotyk Julii --- 1.5 Destroy me --- Sekret Julii --- Unravel me
Książka przeczytana do wyzwania:
Oj książkę zdecydowanie muszę zdobyć. Czytałam bardzo wiele pozytywnych recenzji. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Polecam serdecznie ;)
UsuńMusze w końcu zabrac sie do czytania. Bardzo dużo o niej czytałam i w końcu nie wiem co mam zrobić. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pomiedzyzycieaksiazkami.blogspot.com/
Trzeba spróbować ;)
UsuńUwielbiam tę książkę! Druga część jest jeszcze lepsza :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie muszę się za nią wziąć ;)
UsuńOd dawna mam na nią ochotę, a Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie zaciekawiła. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam „Dotyk Julii”, ja niestety w przeciwieństwie do Ciebie musiałam się długo naczekać na kontynuację, która jest jeszcze lepsza. :D
OdpowiedzUsuńTeraz nie będę mogła myśleć o niczym innym, tylko o zakupie kontynuacji :)
UsuńUwielbiam tę książkę, czekam na swoją możliwość przeczytania kontynuacji! Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńJa także już wyczekuję. ;)
UsuńNiestety, ale nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Szkoda. ;)
UsuńPoczątkowo nie byłam przekonana do tej książki, ale każda pozytywna recenzja uświadamiała mi, że może warto dać szansę "Dotykowi Julii". Tak się złożyło, że powieść zawitała do mnie, a ja na dniach zatopię się w lekturze. Mam nadzieję, że będzie to wspaniała przygoda. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na wrażenia, mam na dzieję, że na Ciebie wpłynie równie pozytywnie ;)
UsuńMi także "Dotyk Julii" się spodobał - nawet bardzo. :) A zwłaszcza piękny, poetycki język, którym Mafi się posługuje - zaczarowała mnie autorka swoim piórem. ;) Mimo, że pierwsza część trylogii wydała mi się po prostu świetna jakoś nie mogę się zabrać za kupno "Sekretu Julii" - mam jakieś opory przed nim. Wydaje mi się, że to z powodu trójkąta miłosnego, który zapewne wysunie się na pierwszy plan w kontynuacji - jakoś ostatnimi czasy takie trójkąciki mnie irytują. Ale kiedyś kupię i przeczytam go na pewno - dla bohaterów: niejednoznacznego i psychopatycznego Warnera, kochanego Adama i wrażliwej, ale i silnej Julii. :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze to dziękuję Ci za wyczerpujący komentarz, naprawdę miło się takie czyta ;)
UsuńTak język jest wprost nieziemski, magiczny, coś nie do opisania. ;)
Ostatnio słyszałam coś o promocji w empiku na dwie książki z serii razem, choć mam już pierwszą, może kupię zestaw. ;)
Tak moim zdaniem dla bohaterów warto, mnie ciekawi trochę, co z tego trójkącika wyjdzie, tu na pierwszym planie był jednak związek z Adamem. ;)
Do usług, jeśli chodzi o długaśne komentarze - często dostaję słowotoku. ;) Właśnie widziałam w empiku tę promocję, że jeśli się kupi "Sekret Julii" do "Dotyk..." można dostać za złotówkę. Nie skusiłam się, bo część pierwszą już mam - kupiłam za grosze na Dedalusie (można tam złowić różne ciekawe książki w niskich cenach). :)
UsuńCo do wątku miłosnego - w "Dotyku..." związek Julii i Adama wydawał mi się taki...ładny. xD I kurczę nie chciałabym żeby coś między nimi się popsuło z powodu Warnera - chociaż podoba mi się kreacja tego bohatera, zdecydowanie jest intrygujący i co najlepsze trudny do rozszyfrowania, to jednak (uwaga! teraz zabrzmię banalnie) nie pasuje mi jego związek z Julią. :P Ale...na razie nie ma co gdybać- trzeba przeczytać "Sekret Julii". :) A nuż po jego przeczytaniu zmienię zdanie w kwestii tegoż wątku miłosnego zdanie? Zobaczymy. :)
Pozdrawiam serdecznie!
Super- użyłam w jednym zdaniu dwa razy słowo "zdanie"... O_o xD
UsuńNie przejmuj się. ;) Dzięki, wiesz miło się takie czyta od razu można pogadać ;) W sumie Warner jest interesujący, ale wolę by nie był z Julią, mi też ten związek by trochę nie pasował. On powinien pozostać tym złym, lekko pociągającym, ale oddalonym. ;) Julia i Adam są słodcy razem, choć czasem może aż za bardzo. Nie zawsze trzeba moim zdaniem dokładać tyle słodyczy. ;)
UsuńDokładnie - "powinien pozostać lekko pociągającym, ale oddalonym" (świetnie to ujęłaś). :) Masz rację - trochę za słodko było między Adamem a Julią, ale o dziwo w "Dotyku Julii" tak bardzo mnie to nie irytowało - w niektórych książkach ciężko jest takie "cuś" znieść. Myślę, że wpływ na to, że nie wkurzałam się przy lekturze książki Mafi miała świadomość tego, że Julia: primo - przeżywała tę miłość, zakochanie po raz pierwszy, secundo (najważniejsze) - była straszliwie samotna (nie mieści mi się w głowie postępowanie jej rodziców i to jak ją odtrącali) i przez to jej związek z Adamem był...hmm...intensywniejszy. xD
UsuńP.S. Ja też lubię sobie pogadać vel popisać. ;)
P.S.S. Widzę, że czytasz "Przez burze ognia". :) I jak? Mnie oczarowało całkowicie i z niecierpliwością czekam na "Przez bezmiar nocy". :)
Zgadzam się w 100% :) Tylko czasem miałam takie uczucie, jakie to słodkie, rzygam tęczą :P Ale przez większość czasu cieszyłam sie ich szczęściem. :)
UsuńPSS Niestety miałam dziś zacząć, ale będę niedługo szła do znajomych, a teraz zajmuję się spisywaniem książek do zeszytu. ;) Prowadzę taki zeszycik z książkami, które czytałam lub chcę przeczytać, a dawno go nie uzupełniałam, więc dziś to zmieniam ;) Jak zacznę lub będę w jakiejś dalszej części to napiszę u Cb moje wrażenia :)
Nasza okładka czaruje;) Hm... Mam za sobą czasy kiedy zamierzałam sięgnąć po "Dotyk Julii" i szczerze przyznam, że mimo pozytywnych opinii teraz przechodzę obok tej pozycji obojętnie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale może to właśnie ten opływ czasu, ja nawet nie wiem dlaczego tyle to odkładałam... :)
Usuńksiążkę czytałam. mało tego, to właśnie jej recenzją otworzyłam mojego bloga! (ah te wspomnienia) :D
OdpowiedzUsuńco ja wtedy wiedziałam o recenzowaniu... więc nie pamiętam nic ani o stylu, o złożoności bohaterów, o niczym. pamiętam tylko, że byłam ZACHWYCONA (ale też fakt, że to była moja bodajże druga antyutopia). niedawno natomiast czytałam tom 1,5 - "Destroy me". polecam Ci go, jeśli tylko czujesz się na siłach przeczytać książkę po angielsku :) nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po drugi tom!
Aż z ciekawości wpadnę i przeczytam, ale już nie dziś, bo troszkę późno. ;)
UsuńSpróbuję przeczytać, choć mój angielski niestety nie stoi zbyt dobrze, ale trzeba się podszkolić. ;)
Mnie osobiście nie zachwyciła:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mamy odmienna zdania.
UsuńNie lubię rozpoczynać nowych serii, ponieważ mam sporo ,,starych'', gdzie trzeba pilnować kolejnych tomów, ale z drugiej strony ,,Dotyk Juli'' bardzo mnie zaciekawił i chyba jednak się na niego skuszę.
OdpowiedzUsuńMusisz sama zdecydować, ja tylko kibicuję sięgnięciu po książkę ;)
UsuńZnowu czytam o tej książce i znowu muszę powiedzieć pas. Jednak recenzja jest super,długa, dopracowana. Piszesz recenzje tak, że potrafisz zachęcić nawet do przeczytania książki telefonicznej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, myślałam, że nie daję sobie z tym rady, więc miło to słyszeć, a właściwie czytać ;)
UsuńTa książka zbiera tak zróżnicowane oceny jak mało która. Ale ciągle mam na nią ochotę, bo podoba mi się pomysł z powykreślanymi zdaniami. Kiedyś na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ja też nie wiedziałam na początku po co sięgam, bo opinie różne. Tak zgadzam się, oryginalny pomysł ;)
UsuńJuż miałem kilka razy ten dotyk w rękach, ale ciągle obawiam się, że mnie to wynudzi jak to było podobnie z "Więźniem labiryntu", ale widzę, że warto po to sięgnąć :P.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*!
Melon
Musisz sam ocenić, jeśli trochę romansu Cię nie odrzuca to polecam ;) Ale jak mógł Cię Więzień nudzić? :P
UsuńRównież pozdrawiam :)
Jeżeli odrobina romansu, która znacznie nie wpływa na książkę to mogę znieść :P.
UsuńNo właśnie ostatnio tak sobie myślałem o tej książce, że było zbyt dużo scen w tym przedsionku labiryntu, które były nudne :D.
To znaczy taka trochę większą odrobina, zależy jak ja pojmujesz, musisz sam się przekonać :)
UsuńA ja właśnie żałuję, że oni już wyszli, bo mi się strasznie to bieganie po wnętrzu podobało ;) Nawet nie wiem, dlaczego, jakoś mnie to wciągnęło. Mam już w najbliższych planach kontynuację, mam nadzieję, że uda mi si jeszcze przeczytać ja w tym miesiącu. ;)