Antykwariat ze starymi mapami

„Czasami najlepszym sposobem ukrycia czegoś jest pozostawienie tego na oczach wszystkich...”

Od dziecięcych lat zawsze marzyłam o przeżyciu niezwykłej przygody. Motywująco działały na mnie filmy i książki, wtedy mówiłam sobie, że jeśli tam się to udaję, to czemu mi ma się nie udać. Jednak z moich dziecięcych pozycji, które działały na mnie w sposób motywujący jest seria Ulysses Moore, której autorem jest Pierdomenico Bacalario. Dzięki każdemu z tomów mogłam przenosić się w niezwykły świat, pełny niebezpieczeństw i zagadek. Uwielbiałam klimat serii. Dlatego postanowiłam, że w tym roku znów ją sobie odświeżę. Przecież ukochane serie, które tak miło się wspomina zawsze będę nam blisko niezależnie od wieku. Właśnie dzięki takim rozmyślaniom ponownie przeczytałam drugą część cyklu „Antykwariat ze starymi mapami”.

Co działo się wcześniej?
Bliźniacy- Jason i Julia przeprowadzili się Willi Argo, pięknego domu skrywającego niejedną tajemnicę. Razem z przyjacielem Rickiem i lekką pomocą starego ogrodnika-Nestora próbowali odkryć, co tak naprawdę skrywa to miejsce. Dom jest ogromny, skrywa wiele pokoi i drzwi, jednak jedna z nich wydają się inne od reszty.  Drzwi skryte za szafą doprowadzają przyjaciół do statku Metis. Nikt z nich nie wiedział, dokąd może doprowadzić ich statek skryty w głębi wzgórza...

Co dzieje się teraz?
Przyjaciele w niezwykłych okolicznościach docierają do Starożytnego Egiptu, a dokładniej do Krainu Puntu. Przestraszani rozwojem wypadków rozdzielają się, Julia wraca do Willi Argo zaś chłopcy próbują dociec, co poprzez kolejne zagadki chcę im przekazać dawny właściciel. Niestety w poszukiwaniach nie są osamotnieni. Ten sam cel obrała również Obliwia Newton. Co uda im się odkryć? Jaki związek z zagadką ma Antykwariat ze starymi mapami? Kto wygra wyścig o ukryty przez Ullyssesa Moora skarb?

Uwielbiam tą książkę, nie mogę inaczej. Gdy czytałam ją drugi raz miałam z tego taką samą radość jak za pierwszym razem. Właśnie za to uwielbiam pana Baccalario jego książki nie mogą się znudzić. Nie dość, że jest ta wspaniała seria pełna przygód mogłam w niej również znaleźć mój ulubiony motyw podróży w czasie. Po prostu bajka. Każde zdarzenie przezywałam razem z moimi ulubionymi bohaterami. Myślę, że teraz nawet lepiej mogłam zrozumieć, co akurat w tej scenie chciał przekazać czytelnikowi autor. Gdy byłam młodsza bardziej zwracałam uwagę na to, że świetnie się przy jej czytaniu bawię, teraz zrozumiałam, że autor ukazał w serii niezwykłą kreatywność. Nie spotkałam się jeszcze z takim pomysłem, potem jedynie napotykałam serie z podobnym motywem. Niektórzy, gdy opisują tą serię piszą, że bohaterowie latają tylko za kluczami, zdaję mi się wtedy, że owy czytelnik wcale nie chciał doszukiwać się więcej. Klucze są tylko łącznikiem pomiędzy wydarzenia, seria opiera się na nich, jednak nigdy nie zgodzę się z powyższym stwierdzeniem. Powiem nawet, że ono uwłacza mojej ukochanej serii.

„Tylko kiedy się nie ruszasz, zdajesz sobie sprawę, jak wielu ludzi nieustannie bez sensu się rusza....”  

Przejdźmy do bohaterów. Będę nadużywać tego słowa, ale cóż, uwielbiam ich. Postacie w serii są naprawdę przyjazne i żywe. Dzieci są przedstawiane jak dzieci, a nie jak dorośli, co prawda bardzo odważne dzieci, ale nadal dzieci. Popełniają błędy to oczywiste, jednak  nie dzieje się również jak w niektórych seriach, że bohaterom wszystko się udaje, maja problemy, jednak ostatnie zawsze wygrywają ze złem. Tu naprawdę mają z każdym krokiem kłopot. Nierzeczywistość wydarzeń, nie pokłada się w nierzeczywistości ich działań i postępowań. Promotorem tych problemów jest Obliwia Newton, powiem, że kiedyś bardzo jej nie lubiłam, jednak teraz naprawdę jestem pełna szacunku do tej postaci. Można powiedzieć, że to postać zła do szpiku kości, jednak da się ja lubić. Nadal jestem ogromną fanką Nestora, ale to tak na marginesie. Jak pewnie po moim opisie  zauważyliście bardzo zżyłam się z bohaterami. Naprawdę nie da się ich nie lubić.

Cała książka oparta jest na narracji trzecioosobowej. Jednak nasze spojrzenie często ulega zmianie. Niekiedy jesteśmy razem z bohaterami w Willi Argo, czasem knujemy z Obliwią Newton, jednak najwięcej czasu spędzamy z chłopcami w Krainie Puntu. Według mnie pogląd na obraz i myśli wielu osób jest dobrym rozwiązaniem, mimo małej ilości stron książka zawiera sporo treści, dużo ciekawiej jest, gdy wiemy, choć po części, co planują lub, co robią inne postaci.

Broszura
Jest jeszcze jedna kwestia, o której nie mogłabym zapomnieć, a mianowicie prawa graficzna. Według mnie zachęca do przeczytania niejednego uparciucha. Sama książka, a właściwie jej okładka jest wzorowana na stary zeszyt. Przez, co możemy wczuć się w przytoczoną na początku książki historię, że autor odnalazł je ukryte w starym kufrze. Według mnie bardzo przemyślane rozwiązanie. Jednak to nie koniec. Pierwsze strony rozdziałów i wewnętrzne strony okładki maja niesamowite schematy i obrazki. Do tego nad tekstem na górze strony możemy zobaczyć obraz splecionych węży. Myślicie, że to już koniec. Zadziwię Was, ale nie. Piękny stary zeszyt zdobi dodatkowo ciekawa broszura, właśnie to ona jest tu jakby okładką właściwą. Dla mnie to po prostu majstersztyk, gratuluję grafików tak pięknie wykonanej pracy i świetnego pomysłu. Cudo, przynajmniej według mnie.


Podsumowując. Seria Ulysses Moore to seria dla dużych i małych. Przygoda goni przygodę, a bohaterowie są cudowni. „Antykwariat ze starymi mapami” to ciekawe rozwinięcie wątku, ksiązka zaczyna się w momencie zakończenia kolejnej, nie ma tu kolejnej historii, więc książkę można zacząć dopiero po przeczytaniu pierwszej części. Osobiście dodam, że mam w planach zakup całej tej serii do mojej domowej biblioteczki, obecnie posiadam zaledwie 3 tomy z porządnej liczby dwunastu, jednak mam nadzieję, że szybko się to zmieni. 
Ocena: świetna

Autor: Pierdomenico Baccalario
Tom: II
Wydawnictwo: Wydawnictwo Olesiejuk
Ilość stron: 264
Cena: 19,90 zł
Data przeczytania: pierwszy raz dawno, 2013-06-16
Skąd: własna biblioteczka

Seria Ulysses Moore:
Wrota Czasu --- Antykwariat ze starymi mapami --- Dom Luster --- Wyspa masek --- Kamienni strażnicy --- Pierwszy klucz --- Ukryte miasto --- Mistrz piorunów --- Labirynt cienia --- Lodowa Kraina --- Ogród popiołu --- Klub podróżników w wyobraźni


Książka przeczytana do wyzwania:

Komentarze

  1. recenzja dodana do wyzwania,
    pozdrawiam serdecznie :)
    Miłośniczka Książek

    OdpowiedzUsuń
  2. jakoś nie mogę się przekonać -,-

    OdpowiedzUsuń
  3. To moja ulubiona książka z tego cyklu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co raz więcej osób poznaję, które lubią serię, świetnie ;)

      Usuń
  4. Kuurczę, pamiętam jak czekałem na każdy kolejny tom :) Nawet udało mi się tę książkę świetnie rozreklamować w gimnazjum, wszyscy czytali Ulyssesa Moore'a! ;D
    Tomy 1-6 są świetne, niestety ta 'druga seria' już nie jest taka dobra...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, tzn. ja jak na razie czytałam tylko 7, ale on nie miał w sobie tej magii. ;)

      Usuń
    2. Mnie też właściwie jeszcze dwa tomy zostały do końca, ale kiedyś chciałbym powrócić do tych starszych :)

      Usuń
    3. Jak napisałam za drugim razem są tak samo dobre ;)

      Usuń
  5. "Pierdomenico"!? Ryli ;D!? No to już wiem na jakie inne sobie zmienię imię ;P. Myślałem, że to literówka, a on tak naprawdę się nazywa ;). Ufff ale emołszyn :P.

    Jak czytałem recenzję to w sumie powinno mi się podobać, jednak ta książka za bardzo zalatuje mi tym Felixem i jego bandą, więc na razie muszę odmówić ;D.

    Miłego wieczoru!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie śmiej się, przecież sam nie wybierał :(

      Nie rozumiem uprzedzeń do Felixa... :P A seria zdecydowanie inna, całkowicie odmienny klimat ;)

      Usuń
    2. Ja się pozytywnie śmieję :P. Fajne imię :D.

      Usuń
    3. ;) Przyznam się, że jak sie o tym dowiedziałam, tez się zaczęłam śmiać ;)

      Usuń
  6. Z chęcią bym ją przeczytała:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och..."Ulysses Moore"... *.* Kilka dobrych lat temu zaczytywałam się w tej serii namiętnie, :) a moja przygoda z nią zaczęła się właśnie od "Antykwariatu ze starymi mapami". Zauroczona tytułem, która tak silnie oddziaływał na moją wyobraźnię, no i świetną okładką kupiłam tę książkę nie rejestrując faktu, że to drugi tom. I jakoś tej pierwszej części nie przeczytałam do dzisiaj. :P To jedyna część ( a i jeszcze piąta), której nie przeczytałam z całego 12- tomowego cyklu, gdyż wtedy nie trafiły do mojej biblioteczki, a później uznałam, że te kolejne tomy wystarczająco mówią o wydarzeniach z książek, których nie dorwałam. :) Po przeczytaniu (niemal) wszystkich tomów stwierdzam, że te późniejsze części, są nieco gorsze od "pierwszej szóstki" - tego "czegoś" w nich brak. :)

      P.S. Nie wiem, czy cokolwiek zrozumiesz z mojego chaotycznego komentarza. ;)

      Usuń
    2. Aż miło czytać, że tak jak ja lubisz serię, ja czytałam 7 część, czyli 1 tom nowego cyklu i rzeczywiście mniej ma w sobie tej magii, gdy rozwiązana została tajemnica Ulyssesa to już nie to samo. ;( A komentarz rozumiem, rozumiem ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)