Nieświadomy mag
Chciałabym napisać Wam trochę o książce "Nieświadomy mag" rozpoczynającej serię Królotwórca, Królobójca stworzonej przez Karen Miller. Jakie były moje wrażenia? Możecie to przeczytać właśnie w tej recenzji. :)
„-Ktoś się kiedyś o ciebie troszczył, ojcze – powiedział
szeptem Asher. – Kiedyś wszystko było łatwiejsze, nie tak jak teraz.
Powiedziałem, że kiedyś to ja o ciebie zadbam, i wierzę, że w końcu nadejdzie
ten dzień.”
Młody, normalny chłopak pochodzący z rybackiej wioski, bez
perspektyw na przyszłość, bez matki, za to z sześcioma braćmi, którzy tylko
myślą, jak tu mu dokuczyć. Postanawia uciekać ze swojej wioski, udać się na rok
do stolicy, do Dorany, by zarobić na obiecaną łódź dla niego i ojca. Wie, że nie
będzie to łatwe, zostawia za sobą wszystko, co mu bliskie, co zna i co kocha.
Jak poradzi sobie w nowym miejscu?
„Czy będzie potrafił to znieść? Cóż, „potrafił” nie było tu
właściwym słowem. Nie miał innego wyjścia.”
Gdy Asher dociera do miasta, nie wierzy własnym oczom, miejsce
jest ogromne, jest pewny, że szybko znajdzie tu pracę i zarobi wymarzone
pieniądze. W czasie przechodzenia przez targ, dowiaduję się, że będzie tędy
przejeżdżał książę. Asher postanowił zostać wśród tłumu i zobaczyć królewicza,
o czym mógłby rozprawiać w swojej miejscowości Niespodziewanie z koniem
księcia zaczyna się coś dziać, Asher w ostatniej chwili łapie zwierzę i ratuję księcia. Dzięki swojemu zachowaniu
Gar daję mu pracę w stajni, choc jeszcze tego nie wie, ta decyzja będzie miała
wielki wpływ na całe jego nowe życie.
Dorna była ogromnym miastem, żyli w niej Doranie, czyli
magowie i jasnych włosach i Olkowie, zwykły wieśniacy, mieszczenie, którzy od
niepamiętnych czasów zamieszkiwali te tereny. W całym państwie rządził król,
mag, Zaklinacz Pogody, który utrzymuję w kraju odpowiednią pogodę. Hierarchia
ludności była tu ciekawie przedstawiona, Doranie byli tym ważniejszym ludem,
choć to Olkowie goszczą ich na własnych ziemiach. Podobało mi się to, że
autorka miała doskonale wykreowany świat, wierzenia, miejsca, wszystko było
doskonale przemyślane. Do tego autorka, co jakiś czas pozwalała nam lepiej
zrozumieć historie Dorian, bardzo ciekawą i nadal dla mnie trochę tajemniczą.
Głównym wątkiem książki było życie Ashera i księcia Gara
oraz ich otoczenia, jednak w dalszej części wystąpił też inny, bardziej
niebezpieczny wątek. Muszę jednak powiedzieć, że pojawił się dla mnie
niespodziewanie, nie wiem, czy to ja w którymś momencie przysnęłam, ale długo,
długo nie było nawet o tym wspomniane, szybka wycieczka(kto przeczyta, ten
będzie wiedział, o co chodzi), a potem nagle nowy wątek, który będzie miał
rozwinięcie w kolejnym tomie. Dla był on ciekawy, ale nie rozumiem, dlaczego
pojawił się tak późno i ogólnie, jak się pojawił.
W książce często zmieniała się narracja, dzięki temu
mogliśmy poznać spojrzenie wielu postaci na wiele aspektów. Główna rola
przypada jednak Asherowi, który według mnie był interesującą postacią. Na
początku trochę opryskliwy, ale zabawny, podobała mi się jego prostolinijność. Zastanawia
mnie jego związek z przepowiednią, niestety nic w tej kwestii się jeszcze nie
wyjaśniło, nie wiem, co o tym sądzić.
W powieści dużo mówi się również o zagadce, o której
wspomniałam powyżej. Jak na razie wątek ten nie odegrał większego znaczenia,
nie wiem jednak jak rozwinie się w kolejnych częściach. Do mnie niestety nie
trafiała, nie przypadł mi do gustu, może to przez to ciągłe owianie tajemnicą,
które przez 560 stron książki mogłoby się choć trochę rozjaśnić.
Przepowiednia łączy się nierozerwalnie z postacią kobiecą Dathne,
której wręcz nie znosiłam, może to ona równie można wpłynęła na mój odbiór tej
części książki. Niestety przez upór, ślepe zawierzenie swojej roli i
nieprzyjemny charakter jej osoba mnie od siebie odpychała.
Jednym z bohaterów, o których również powinnam wspomnieć
jest Gar, Dorianin, który nie posiada magicznych zdolności, co muszę dodać,
zdarza się bardzo rzadko, a w rodzinie królewskiej jeszcze nigdy nie miało to
miejsca. Przez ten problem przez całe życie ma do siebie wyrzuty sumienia i
zazdrości siostrze, że potrafi to, czego on nigdy się nie nauczy. Mimo tych
wszystkich zawirowań bardzo go polubiłam, był dynamiczną postacią, często się
zmieniał, jego charakter przypadł mi do gustu.
Ogromnym zaskoczeniem było dla mnie zakończenie książki,
długo, długo nic się nie działo, a tu nagle bach! No po prostu bomba, ciekawi
mnie, jak to wszystko się rozwinie. Plus dla autorki za długie trzymanie
napięcia. Jednak, żeby tak znowu nie słodzić. Na początku książki, może i nie
było za dużo akcji, ale było w niej sporo humoru, potem kompletnie nie mogłam
się go doszukać. Nie wiem, czy to był zamiar autorki, by tak podzielić książkę,
początek lekki, zabawny, potem poważniej i z rozpoczęciem ważnego wątku, nie wiem,
ale mnie się to nie spodobało. Brakowało mi jakiegoś pędu w zdarzeniach,
czegoś, co by ją trochę ruszyło tą książkę, bo czasem bardzo dłużyło mi się
czytanie.
Książka ma ładną okładkę, utrzymana jest w dość surowym
klimacie, białe tło, szarawe napisy, jakby runy, czarny napis tytułowy. Postać
na niej przedstawiona jest jedynym
kolorowym elementem i kojarzy mi się na pewną z magią i z jakimś ukryciem, po
napisie na okładce „Witajcie w królestwie Lur, gdzie użycie czarów niezgodne z
literą prawa oznacza śmierć!” wnioskowałam, że główną postacią będzie mag,
który będzie ukrywał swoje zdolności. Jednak kompletnie się pomyliłam w swoim
osądzie, treść nie odpowiadała moim wyobrażeniom, ale w sumie powiem, że to
dobrze, bo książki o tej tematyce już czytałam.
Powiem też o sprawach technicznych. Format książki odpowiada
większości książek wydawanych przez wydawnictwo Galeria Książki, tu nie mam się
do czego doczepić. Grubość też nie jest jakaś nadzwyczajna. Jednak denerwowała
mnie wielkość liter, czcionka jest bardzo mała, męczy oczy. Przeszkadzało mi
to, rozumiem jednak, że gdyby ją powiększyć książka musiałaby być bardzo gruba,
a przecież już do najcieńszych nie należy.
Muszę też wspomnieć, że okropnie denerwowało mnie ciągnę
powtarzanie przez bohaterów słowa cholera, co by się nie zdarzyło, cholera. Nie
mogłam, w niektórych wypowiedziach było to w co drugim zdaniu, aż raziło po
oczach... Oczywiście słówko było powtarzane w różnych formach, ale i tak
przeklinali jedynie tym słowem.
Trochę tą recenzję rozciągnęłam, ale uważam, że i tak nie
zawarłam wszystkiego, co chciałam napisać o tej książce. Ma ona wiele wątków,
historia Dorian, losy Gara i Ashera, to po prostu trzeba poznać, bo ja nie
potrafię tego wszystkiego tu opisać. Tematów jest multum. Jeśli cię zainteresowałam
to cieszę się, sama po przeczytaniu mam mieszane uczucia. Książka w gruncie
rzeczy mi się podobała, lecz zawierała też pewne minusy. Zakończenie jak już
wspomniałam zachęciło mnie do sięgnięcia po kolejną część, interesuję mnie jak
rozwiną się losy bohaterów.
Ocena 7/10
Autor: Karen Miller
Tom: I
Wydawnictwo: Galeria Książki
Ilość stron: 566
Cena: 39,90zł
Data przeczytania: 2013-04-04
Skąd: biblioteka publiczna
Seria:
Nieświadomy mag --- Przebudzony mag
Książka przeczytana do wyzwania:
Widziałam kilka razy tą książkę i nawet się nad nią zastanawiałam. Teraz chyba się na nią skuszę:)
OdpowiedzUsuńCzekam na wrażenia ;)
UsuńDość niska cena, jak na taką ilość stron. Chyba się na nią pokuszę, bo lubię tego typu fantasty. :D
OdpowiedzUsuńOceny nie zależą od ilości stron, ale masz rację, jak na moje standardy 7/10 to już niska ;) Książka mi się podobała, ale liczyłam na coś więcej. :)
UsuńRozumiem, nie każdy musi lubić :)
Tez nie wiem co ma ocena do ilości stron. :P
OdpowiedzUsuńA co do książki to mam ją na półce, chociaż za bardzo nie mam na nią ochoty, zwłaszcza, że widzę iż recenzja mało entuzjastyczna. Mam nadzieję jednak, że mi się spodoba. :)
A już sama wydedukowałam jaki masz nick na forum! :D :D :D
Ja to o niej nawet nie słyszałam, na LC też dość mało czytelników, ale w bibliotece znalazłam ;) Nie jest tak źle.
UsuńWiem :D
Kolejna książka, na którą jestem już chyba za duża lub po prostu nie pasuje mi na tematyka ;) Nie umiem się przekonać do takich książek, choćby nie wiem, co.
OdpowiedzUsuńRozumiem, mam nadzieję, że w końcu jaką moja recenzja do Ciebie trafi :)
UsuńNa razie nie mam ochoty na takie klimaty i też specjalnie mnie do niej nie ciągnie. Być może kiedyś się nad nią zastanowię :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Jeżeli sięgniesz chętnie poznam wrażenia ;)
UsuńNiestety nie gustuję w takich książkach ;/
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńCzasem nie sposób zawrzeć wszystko w kilku zdaniach:)
OdpowiedzUsuńJa nie wiem czy bym się na nią skusiła, mam za dużo książek, które bardzo chcę przeczytać:)
Ja też, na samej półce mam ich multum :P Nie wiem, nawet czemu, ale cały czas wypożyczam z biblioteki zamiast czytać własne :P
UsuńTrochę nie moje klimaty, ale książka sama w sobie wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńMocne zakończenie jest na pewno dużym plusem. Co do słowa "cholera"... też mnie denerwują takie prowadzenie dialogów, ale niestety jakby się tak dłużej zastanowić jest to raczej życiowy "problem".
Niestety, ale raczej się temu nie zaradzi. :(
UsuńDziękuję za podesłanie linku do recenzji,
OdpowiedzUsuńzostała dodana do wyzwania,
pozdrawiam :)