Miasto widmo
Kolejna księga Wampirów z
Morganville, zawiera tylko jedną część serii "Miasto
widmo". Tym razem autorka Rachel Caine napisała nieco dłuższą od poprzednich tomów część, którą polskie wydawnictwo postanowi wydać pojedynczo.
To miał być miły dzień, Claire miała jechać do
kina samochodowego z Shanem, miało być romantycznie i pięknie, jednak sielankę
przerwał telefon... Dzwoniła Eve, która poszła z koleżanką na imprezę. Okazało
się, że na zabawie pojawiły się wampiry, jest pełno krwi, robi się
niebezpiecznie. Claire z Shanem jadą zabrać przyjaciółkę z tego miejsca. Wampiry
nadchodzą z wszystkich stron, Claire ugodziła jednego kołkiem, a teraz musi za
to odpowiedzieć. Prawa Morganville są surowe, czy uda jej się wyjaśnić całe
zajście? Czy ocali siebie i miasto, które wpada w zapomnienie?
Zacznę tym razem od tego, że bardzo nie podoba
mi się okładka, ale jest tak chyba ze wszystkimi częściami tej serii... A
szkoda, bo może jeszcze więcej osób skusiło by się na zakup, jak wiadomo
grafika przyciąga wzrok. Te dziewczyny, moim zdaniem, jakoś mało nawiązują do
serii. Ale jak wiadomo liczy się treść.
Pani Caine miała niebanalny
pomysł na tą część. Akcja toczyła się bardzo szybko. W każdej z książek tej
serii autorka łączy wątek główny, który w każdej nowej książce jest inny z
rozpoczętymi w poprzednich tomach zdarzeniami bardziej pobocznymi.
Myrnin, mój ulubiony wampir był w tej części
bardzo niebezpieczny, ale u niego to normalne. Jest chyba najciekawszą
postacią, bo ciągle się zmienia, raz miły, grzeczny, pomocny i przyjacielski
dla Claire, raz chce ją zabić. Taki rozdwojenie jaźni, niczym doktor Jekyll i mr Hyde.
Olivier też w tej części bardziej zabłysnął
niż w innych, pokusił się o władzę, choć trochę się przez to pogmatwało. Na
reszcie pokazał jakieś ludzkie uczucia, czego się po nim nie spodziewałam. Ogólnie
w ciekawych bohaterach w każdym tomie to wampiry rządzą, one nadają książkę
pazura i koloryzują ją.
Wielkim plusem serii jest
humor. Najciekawsze są sprzeczki słowne Shane i Eve. Zachowują się trochę jak
rodzeństwo, które się kocha, ale nie może nie znaleźć okazji, by podokuczać
sobie nawzajem.
Zakończenie było powalające,
tego to bym się w życiu nie spodziewała, ale fajne rozwiązanie, bo choć nie do
końca tę osobę lubiłam, to kiedy było trzeba potrafił się poświęcić dla dobra
ogółu.
Książka przyjemna,
czyta się ją szybko. Uważam, że nie do każdego powieść trafi, jeśli masz
awersję do wampirów, nie tykaj nawet kijem. Ja czasem nadal lubię poczytać o
tych krwiopijcach. Pozytywne jest to, że tu wampiry nie są tak ugłaskane i
grzeczniutkie, potrafią nieźle dać człowiekowi w kość. Jeśli jeszcze, drogi
czytelniku, nie znudziłeś się tymi stworzeniami to książka godna polecania dla Ciebie.
Ocena 8/10
Autor: Rachel Caine
Tom: IX księga V
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 400
Cena: 35,80zł
Data przeczytania: 2012-09-16
Skąd: biblioteka publiczna
Recenzja stara, trochę pozmieniałam, ale jest jaka jest :P
O wampirach zawsze chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPatrzę... Miasto widmo... Ooo taak (me gusta)... patrzę dalej - wampiry (świetnie)... czytam dalej - wątek miłosny... Zastosuję się do instrukcji i nie tknę tego nawet kijem :D.
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy!
Melon
Obecnie próbuję odizolować się od wampirów, więc na razie ją sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuń