Posty

Wyświetlam posty z etykietą ATEEZ

Treasure ep.fin: All to Action - ATEEZ (recenzja albumu)

Obraz
Z przytupem ATEEZ po koncercie w Warszawie szybko skradli moje serce i obecnie są zespołem, o którym staram się wiedzieć jak najwięcej. Chłopaki nie ułatwiają sprawy, gdyż co chwila wydają coś nowego. Miałam przestój z pisaniem recenzji, stąd dopiero kilka miesięcy po premierze piszę Wam o pierwszym full albumie zespołu.  Treasure ep. Final: All to Action jest w pewnym sensie dopełnieniem serii Treasure, sądziłam nawet, że to już zakończenie cyklu, ale zostałam uświadomiona, że się mylę. Album zawiera 11 kawałków, z czego pierwszy jest wejściem w historię, który jest końcem początku - "End of the Beginning".   Klimat wciąż opiewa o piratów, szczególnie title track - "Wonderland", który klimatem można połączyć z "Say my name", które wciągnęło mnie w ich muzykę. Po raz kolejny title jest pełen energii, chłopaki na scenie wręcz nią buchają, pasuje to do nich!  Nie będę opisywała wszystkich piosenek, ale opowiem Wam o moich ulubionych....

Treasure ep.3: One to all - ATEEZ (recenzja albumu)

Obraz
Coś wakacyjnego Trzeci album Ateez wyszedł już w wakacje, jednak ze względu na pewne problemy dotarł do mnie ze sporym opóźnieniem. Zespół pokochałam po ich drugim comebacku, kiedy to przesłuchałam "Say my name" i po prostu musiałam zamówić ich wszystkie albumy, których na szczęście było wtedy tylko dwa. Zespół ma świetny pomysł na opowieść, a także charaktery chłopaków nie pozwalają ich nie lubić. Treasure ep.3 jest trzecim mini albumem ATEEZ. Zawiera zaledwie 6 utworów, z których aż 3 mają MV i były promowane. Klimat płyty tym razem jest weselszy, nie ma tego mocnego charakteru, który mają poprzednie albumy. Mnie osobiście nie podoba się przez to aż tak, jednak dał im pierwszą wygraną w Korei, a także bardzo się spodobał Koreańczykom, gdyż ma najwyższą sprzedaż. Wciąż pamiętam dzień, kiedy z ogromnym wyczekiwaniem czekałam na MV, a tu ukazały się dwa. Nie wiedziałam, co mam czuć, ale byłam niesamowicie zadowolona, bo oba preview utworów mi się podobały. Ateez ...

Treasure ep.2: Zero to one - ATEEZ (recenzja albumu)

Obraz
Wyczekując comebacku W ferie dotarły do mnie dwa albumy, od zespołu, w którym pokładam ogromne nadzieje, jeśli chodzi o ich przyszłość. Całkowicie kupili mnie swoją muzyką i od razu postanowiłam nabyć ich dwa albumy. Pierwszy zrecenzowałam już dość dawno, ale z drugim jak widzicie zwlekałam, jednak informacja o wydaniu kolejnego albumu przyspieszyła proces. ATEEZ to młody zespół z ogromnym potencjałem, na którego koncercie byłam w kwietniu. Nie wierzyłam jak oni mogą już być tak profesjonalni na scenie, choć MV mówiło, że są na naprawdę wysokim poziomie, jeśli chodzi o prezencję. Oglądanie filmików z nimi utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie da się ich nie pokochać. Ale nie zapominajmy o muzyce, bo to ona mnie do nich przekonała. Treasure to seria albumów pokazująca nam ATEEZ poszukujących skarbu. Jest wiele interpretacji, czym ten skarb jest. Ja skłaniam się ku temu, że pokazuje to ich drogę do rozpoznawalności i po prostu drodze za marzeniem. Zero to one to drugi ...

Wejścia