Misja 100
Nowa Ziemia?
Ludzie po katastrofie, która sprawiła, że Ziemia przestałaby być odpowiednim miejscem do życia, przenieśli się w przestrzeń kosmiczną. Stacja kosmiczna z licznymi zapasami miała dać czas na to, by życie na błękitnej planecie było znów możliwe, czas jednak właśnie się kończy. Pożywienie i zapasy tlenu są na wyczerpaniu, o czym wiedzą nieliczni. Populacja jest ściśle kontrolowana, a w więzieniach są obsadzani jedynie nieletni, gdyż dorośli przestępcy są każde przestępstwo zabijani. Władze postanowiły, że by pozbyć się na raz kilku problemów, wyślą na Ziemię setkę młodych osadzonych. Czy przeżyją na długo niezamieszkanej planecie? Co ich tam czeka?
Pewnie wielokrotnie obił się Wam o uszy tytuł "The 100". Jest to serial o fabule opisanej powyżej. Kilka razy napotykałam się na jego recenzje, ale nie spodziewałam się, że był on nakręcony na podstawie książki, a przynajmniej nie od razu. Zwlekałam z jego oglądaniem, a właściwie wciąż zwlekam. Ale udało mi się zapoznać z książką, która jest pierwowzorem do niego. "Misja 100" Kass Morgan właśnie wyruszyła.
Powieść pani Morgan wyróżniała się w moich oczach od pierwszych stron, a wszystko dzięki narracji. Jest ona rozdzielona pomiędzy czterech bohaterów. Dwie dziewczyny, dwóch chłopaków. Trójką uprzywilejowana, z bogatszej części statku, jeden nie. Trójka, która trafia na Ziemię, jedna, która ucieka ze statku. Dwóch miało ukryty cel, by trafić na statek, one dostały się tam przez swoje czyny. Ich losy splatają się, rozciągają perspektywę książki i niezwykle ją rozróżniają. Każdy z tych bohaterów ma inny charakter i to oni przewodzą w akcji.
Jeśli jednak miałabym mówić o innych bohaterach to miałabym problem. Czwórka narratorów została przeze mnie poznana dogłębnie, znam ich myśli, a dzięki retrospekcjom miałam szanse poznać motywy ich działania i jak kształtowały się ich charaktery, jak żyli na statkach. Nie wszystkie ich wybory szanował, czasem zachowywali się na zdecydowanie młodszych, ale ważniejsze jest, że ich znam. Reszta postaci, niestety, była zdecydowanie słabiej nakreślona, nikt się nie wyróżniał. Jakby tylko oni odgrywali jakąkolwiek rolę w całym zdarzeniu. Reszta się nie liczyła, a tak nie powinno być.
Za co na pewno mogę pochwalić autorkę? Oryginalność pomysłu to coś, czym mnie urzekła. Jestem zachwycona jest pomysłowością. Ponowne zaludnienie ziemi, z tym się jeszcze nie spotkałam, to stworzyło w mojej głowie intrygująca wizję przyszłości, oczywiście niekolorowej. Ta autorki dała mi się poznać jedynie po części. Wszystko nakreślały mi wspomnienia bohaterów, jak również jedna z postaci, która pozostała na stacji. To dzięki niej dowiadywałam się jak funkcjonuje miejsca, w jakim żyli, jak się dzieli. Nowa ziemia jak na razie jest mi prawie nieznana, ale zmutowane zwierzęta, które już zaserwowała nam autorka dają nadzieję, że w drugim tomie aspekt ten się rozwinie.
Nieletni (w większości) przestępcy na wyspie muszą stworzyć nową cywilizacje. Nie dochodzi tu jednak do anarchicznych działań, czego można by się spodziewać po recydywistach. W gruncie rzeczy to są tylko dzieci, większość została obsadzona w więzieniu za kradzież lub inne drobne przewinienia. Kilkoro z nich, dzięki swojej stanowczości nie pozwoliło na to. Nie sądźcie jednak, że wszystko będzie układało się tak wspaniale. Nie nastąpią momenty trudne, nie będzie to jednak świat niczym z "Władcy much". Czasem jednak zdawało mi się, że wszystko jest zbyt łagodne, bo spodziewałam się większych wrażeń i no cóż w niektórych przypadkach sadyzmu. Ale dowiecie się wszystkiego sami.
Okładka książki wypada w moich oczach fenomenalnie. Cieszę się, że wydawnictwo zachowało wzór zagraniczny, a jedynie zmieniło tytuł. Prostota wykonania sprawdza się tu fenomenalnie. Jestem tez mile zaskoczona dopracowaniem sfery tekstowej. Część tekstu rozdziałów zawierająca retrospekcje jest odznaczona kursywą, dzięki czemu doskonale zostały wyróżnione zmiany zdarzeń.
"Misja 100" przeniosła mnie wiele lat w przyszłość, w tereny nieznanej Ziemi, którą trzeba dopiero odkryć. Głównym plusem książki jest oryginalny pomysł, jednak reszta aspektów wymaga dopracowania, każdy jest dobry, jednak zawsze muszę dodać do tego jakieś "ale"... Mimo to na pewno przeczytam kolejny tom, czuję się również zachęcona do serialu. Może wreszcie uda mi się go obejrzeć.
Ocena: dobra[4/6]
Ludzie po katastrofie, która sprawiła, że Ziemia przestałaby być odpowiednim miejscem do życia, przenieśli się w przestrzeń kosmiczną. Stacja kosmiczna z licznymi zapasami miała dać czas na to, by życie na błękitnej planecie było znów możliwe, czas jednak właśnie się kończy. Pożywienie i zapasy tlenu są na wyczerpaniu, o czym wiedzą nieliczni. Populacja jest ściśle kontrolowana, a w więzieniach są obsadzani jedynie nieletni, gdyż dorośli przestępcy są każde przestępstwo zabijani. Władze postanowiły, że by pozbyć się na raz kilku problemów, wyślą na Ziemię setkę młodych osadzonych. Czy przeżyją na długo niezamieszkanej planecie? Co ich tam czeka?
Pewnie wielokrotnie obił się Wam o uszy tytuł "The 100". Jest to serial o fabule opisanej powyżej. Kilka razy napotykałam się na jego recenzje, ale nie spodziewałam się, że był on nakręcony na podstawie książki, a przynajmniej nie od razu. Zwlekałam z jego oglądaniem, a właściwie wciąż zwlekam. Ale udało mi się zapoznać z książką, która jest pierwowzorem do niego. "Misja 100" Kass Morgan właśnie wyruszyła.
Powieść pani Morgan wyróżniała się w moich oczach od pierwszych stron, a wszystko dzięki narracji. Jest ona rozdzielona pomiędzy czterech bohaterów. Dwie dziewczyny, dwóch chłopaków. Trójką uprzywilejowana, z bogatszej części statku, jeden nie. Trójka, która trafia na Ziemię, jedna, która ucieka ze statku. Dwóch miało ukryty cel, by trafić na statek, one dostały się tam przez swoje czyny. Ich losy splatają się, rozciągają perspektywę książki i niezwykle ją rozróżniają. Każdy z tych bohaterów ma inny charakter i to oni przewodzą w akcji.
Jeśli jednak miałabym mówić o innych bohaterach to miałabym problem. Czwórka narratorów została przeze mnie poznana dogłębnie, znam ich myśli, a dzięki retrospekcjom miałam szanse poznać motywy ich działania i jak kształtowały się ich charaktery, jak żyli na statkach. Nie wszystkie ich wybory szanował, czasem zachowywali się na zdecydowanie młodszych, ale ważniejsze jest, że ich znam. Reszta postaci, niestety, była zdecydowanie słabiej nakreślona, nikt się nie wyróżniał. Jakby tylko oni odgrywali jakąkolwiek rolę w całym zdarzeniu. Reszta się nie liczyła, a tak nie powinno być.
"Setka kryminalistów dostanie szansę stworzenia nowej historii."
Za co na pewno mogę pochwalić autorkę? Oryginalność pomysłu to coś, czym mnie urzekła. Jestem zachwycona jest pomysłowością. Ponowne zaludnienie ziemi, z tym się jeszcze nie spotkałam, to stworzyło w mojej głowie intrygująca wizję przyszłości, oczywiście niekolorowej. Ta autorki dała mi się poznać jedynie po części. Wszystko nakreślały mi wspomnienia bohaterów, jak również jedna z postaci, która pozostała na stacji. To dzięki niej dowiadywałam się jak funkcjonuje miejsca, w jakim żyli, jak się dzieli. Nowa ziemia jak na razie jest mi prawie nieznana, ale zmutowane zwierzęta, które już zaserwowała nam autorka dają nadzieję, że w drugim tomie aspekt ten się rozwinie.
Nieletni (w większości) przestępcy na wyspie muszą stworzyć nową cywilizacje. Nie dochodzi tu jednak do anarchicznych działań, czego można by się spodziewać po recydywistach. W gruncie rzeczy to są tylko dzieci, większość została obsadzona w więzieniu za kradzież lub inne drobne przewinienia. Kilkoro z nich, dzięki swojej stanowczości nie pozwoliło na to. Nie sądźcie jednak, że wszystko będzie układało się tak wspaniale. Nie nastąpią momenty trudne, nie będzie to jednak świat niczym z "Władcy much". Czasem jednak zdawało mi się, że wszystko jest zbyt łagodne, bo spodziewałam się większych wrażeń i no cóż w niektórych przypadkach sadyzmu. Ale dowiecie się wszystkiego sami.
"Dobrzy ludzie mogą się mylić(...). To nie znaczy, że przestaje ci na nich zależeć."
Okładka książki wypada w moich oczach fenomenalnie. Cieszę się, że wydawnictwo zachowało wzór zagraniczny, a jedynie zmieniło tytuł. Prostota wykonania sprawdza się tu fenomenalnie. Jestem tez mile zaskoczona dopracowaniem sfery tekstowej. Część tekstu rozdziałów zawierająca retrospekcje jest odznaczona kursywą, dzięki czemu doskonale zostały wyróżnione zmiany zdarzeń.
"Misja 100" przeniosła mnie wiele lat w przyszłość, w tereny nieznanej Ziemi, którą trzeba dopiero odkryć. Głównym plusem książki jest oryginalny pomysł, jednak reszta aspektów wymaga dopracowania, każdy jest dobry, jednak zawsze muszę dodać do tego jakieś "ale"... Mimo to na pewno przeczytam kolejny tom, czuję się również zachęcona do serialu. Może wreszcie uda mi się go obejrzeć.
Ocena: dobra[4/6]
Autor: Kass Morgan
Tom: I
Wydawnictwo: Bukowy lad
Ilość stron: 264
Cena: 34,9ozł
Data przeczytania: 2015-03-17
Skąd: własna biblioteczka
Oglądałam i czytałam :) cieszę się, że książka i serial się różnią, bo inaczej nie miałabym radochy z czytania jako że najpierw oglądałam :)
OdpowiedzUsuńCzyli przeczytasz, większość osób po serialu już nie ma na to ochoty. ;) Czekam na wrażenia. :)
UsuńPozdrawiam.
Serial jest w tym przypadku lepszy od książki. Serialowy scenariusz powstawał na wczesnej wersji powieści, ale od pewnego czasu oba tworzy, serial i książka, rozwijały się już osobno. Serialowa opowieść jest o wiele odważniejsza, ale i bardziej brutalna. The 100 ma w sobie jednak urok i zobaczysz go w serialu na pewno :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak jest, bo teraz poznam inne spojrzenie, może lepiej rozwijające losy bohaterów i poznam bliżej tych pobocznych, liczę na to. Na pewno obejrzę. ;)
UsuńPozdrawiam.
Ze sporym dystansem patrzę teraz na wszystkie młodzieżowe dystopie i antyutopie... nie jestem przekonana do Misji 100, ale nie skreślam jej - być może kiedyś będę miała ochotę i okazję przeczytać tę książkę. Przyznam się, że próbowałam oglądać serial, ale siedząc sama przed ekranem jestem starsznym niecierpkiem i nie wytrzymam na czymkolwiek dłużej niż 20 minut. Nie dotyczy Gry o tron ;)
OdpowiedzUsuńSporo ich jest, trzeba uważać, ale trafiają się perełki. No cóż ta na pewno do nich nie należy, ale jeśli temat Ci się spodobał... :)
UsuńLubie oglądać filmy, czasem mogę obejrzeć samotnie cały maraton kilkugodzinny. ;) Trzeba mieć nastrój. :)
Jak nowe odcinki? Ja oglądam systematycznie, więc jestem dopiero na drugim. :)
Pozdrawiam.
Chciałabym przeczytać, a serial mam już na liście :)
OdpowiedzUsuńCzekam na wrażenia z obu tworów. :)
UsuńPozdrawiam.
Jestem bardzo ciekawa tej książki. Jak będzie u mnie w bibliotece, to na pewno przeczytam :D
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że taka krótka :<
addictedtobooks.blog.pl
To przyjemna lektura, przez swoją długość, niestety jedynie na kilka godzin. Czekam na wrażenia. ;)
UsuńPozdrawiam.
Na samym wstępie: w przedostatnim akapicie wkradła Ci się taka śmieszna literówka, zamiast "prostota" napisałaś "prostata" :D
OdpowiedzUsuńCo do książki to nie jestem przekonana. Czytałam jedną bardzo zniechęcającą opinię, a i w tej widzę kilka znacznych zastrzeżeń. Bardziej zastanawiam się nad serialem.
Pozdrawiam ciepło!
Dziękuję za poprawienie. :)
UsuńSerial na pewno obejrzę, wszyscy zachęcają. ;) Czekam na Twoje wrażenia.
Pozdrawiam.
Nie znam książki ani serialu i chyba nieprędko się to zmieni, bowiem obecnie mam inne plany czytelnicze.
OdpowiedzUsuńCoraz częściej układam plany, ale moje w większości są burzone. ;)
UsuńPozdrawiam.
Książki nie czytałam, ale serial jest genialny :)
OdpowiedzUsuńMuszę poznać, wszyscy zachęcają.
UsuńPozdrawiam.
O książce coś słyszałam, ale nie wiem co. Nie wiedziałam, że powstał serial, ale może obejrzę w wakacje, bo nie będę miała co robić.
OdpowiedzUsuńCzekam na wrażenia, o ile skusisz się na ich napisania. ;)
UsuńPozdrawiam.
Mam ochotę poznać tę historię, ale zacznę od serialu, którym wszyscy się zachwycają, w przeciwieństwie do książki, która zbiera właśnie trójki i czwórki.
OdpowiedzUsuńRównież zauważyłam tę tendencję, ciekawi mnie, jak wypadnie serial w moich oczach. ;)
UsuńPozdrawiam.
Z przykrością przyznaję, że ani o serialu, ani o książce wcześniej nie słyszałam. Niemniej historia wydaje się niezła i może warto dać jej szansę :)
OdpowiedzUsuńMusisz sama podjąć decyzje, jeśli sie zdecydujesz chętnie poznam wrażenia. ;)
UsuńPozdrawiam.
Trzeba przyznać, że to wizja dość przerażająca. O serialu słyszałam.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie to nie jest coś, co chciałabym przeżyć. ;)
UsuńPozdrawiam.
Coś mi mówi tytuł tego serialu.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta książka. Rozejrzę się za nią :)
Pełno wrażeń w sieci, wprost nie można się odpędzić. :P
UsuńW końcu się skusisz. :)
Pozdrawiam.
Serial na pewno obejrzę, ale książkę mimo Twojej dość pozytywnej rekomendacji odpuszczam. Powoli odchodzę od podobnej literatury.
OdpowiedzUsuńRozumiem, czasem jednak można spróbować czegoś mniej poważnego. ;)
UsuńPozdrawiam.
Ciekawa tematyka - nie poznałam jeszcze ani książki ani serialu.
OdpowiedzUsuńMoże czas czegoś spróbować. ;)
UsuńPozdrawiam.
Nie słyszałam ani o serialu ani o książce, ale twoja recenzja bardzo mnie zachęciła :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, słyszałam, że serial niesamowity. ;)
UsuńPozdrawiam.
O książce dowiedziałam się właśnie za pośrednictwem serialu na jego podstawie i pewnie z obiema wersjami się kiedyś zapoznam :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta książka, bo lubię takie klimaty:)
OdpowiedzUsuńCos dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc serial zainteresował mnie bardziej niż książka :)
OdpowiedzUsuńCo raz bardziej mnie intryguje, ale ciągle jakoś nie mogę się przekonać ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i jestem zadowolona. A co do serialu - już nie mogę doczekać się na kolejny sezon.
OdpowiedzUsuńZakochałam się w serialiu, który należy do grona moich ulubionych. Książkę zaczęłam czytać ale mi jakoś nie podpasowała, więc raczej do niej nie wrócę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz oglądnąć serial. Koniecznie. Bo on, w przeciwieństwie do książki - JEST dopracowany i wykorzystuje maksymalnie potencjał pomysłu autorki. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Książka była o wiele lepsza niż serial :)
OdpowiedzUsuń