Recenzja: "Martwa panna młoda" Tomasz Wandzel
Krótka forma
Pierwszy raz od dawna serii z komisarzem Oczko Tomasza Wandzela nie przeczytałam w dniu premiery. Opowiadanie "Martwa Panna Młoda" ukazało się jednak w dniu, kiedy byłam na wycieczce w Kopenhadze (dokładniej Kopenhaga-Malmo) i nie chciałam wtedy poświęcać czasu na czytanie. Za to dzień później podczas lotu powrotnego towarzyszył mi głos Filipa Kosiora.Iga nie chciała wystawnego przyjęcia weselnego, ale za namową matki Rafała zgodziła się. Zabawa idzie w najlepsze, pan młody prawie leży po wybiciu góry alkoholu, a panna młoda idzie do ogrodu, by odetchnąć świeżym powietrzem... Nagle jednak ktoś łapie ją od tyłu i dusi. Komisarz Oczko musi zbadać sprawę morderstwa na weselu.
Przyznam się, że już dawno z taką łatwością nie odgadłam sprawcy morderstwa, moja pierwsza myśl okazała się słuszna, a potem dostawałam tylko więcej puzzli, które to potwierdzały. Zabrało mi to efekt zaskoczenia, ale wciąż uważam, że to dobry tom. Sezon wesel w pełni, ja sama byłam już na trzech w tym roku, każdym zdecydowanie mniej krwawym na szczęście.

Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.
Pozdrawiam,
Patrycja.