Recenzja: "Zamknięte drzwi" - Freida McFadden
Przeszłość, o której nie da się zapomnieć
Freida McFadden to jedna z tych pisarek, których thrillery uwielbiam. Ma w sobie jakąś niesamowitą moc, że jej powieści zdają się innowacyjne, potrafią zaskoczyć. Po skończeniu przeze mnie jej pierwszej książki straciła ten element niespodziewania zaskoczenia, więc teraz zawsze oczekuję, że może być coś, co mnie powali. "Zamknięte drzwi" to jednak trochę inna książka.Nora od dawna nosi w sobie sekret, zmieniła nazwisko, zmieniła tożsamość, uciekła od przeszłości, ale ona za nią goni. Wiele lat temu jej ojciec ukrywał za zamkniętymi drzwiami swoje zbrodnie, był dobrym ojcem, a jednocześnie zabijał kobiety w piwnicy. Kiedy go złapali dziewczyna straciła także matkę, która popełniła samobójstwo. Nora została lekarką, chciała odpokutować winy ojca. Kiedy po ponad 20 latach zaczyna grasować morderca dokładnie kopiujący jej ojca, podejrzenia padają na Norę. Dziewczyna musi udowodnić policji, że nie jej powinni szukać, jednak coraz więcej na nią wskazuje.
Tym razem od początku wiemy wiele. Autorka otworzyła przed nami drzwi do przeszłości Nory, a z każdym rozdziałem zdradzała nam tylko więcej i więcej. Sprawiło to, że książka stała się inna niż dotychczasowe autorki, z którymi mogłam się zapoznać. Jednocześnie nie miała aż takiego elementu zaskoczenia. Przynajmniej tak to czułam.
Główna bohaterka podejrzewa wszystkich wokół, autorka chce byśmy nawet w jej małym kręgu znajomych odczuwali, co do każdego niepewność i powątpiewali w ich dobre intencje. Nikt nie jest pewny, wszyscy mogą być sprawcami. To tworzy klimat osaczenia, co sprawia, że można odczuć przytłoczenie powieścią.
Ciekawe było, że wiedzieliśmy, co wyrabiał ojciec Nory, ale jednocześnie powoli wraz z nią z przeszłości odkrywaliśmy ciemną stronę jej rodzica. Przyglądając się tym okropieństwom ze strony ojca naprawdę trudno przejść do normalnego życia. Nora nie była jednak tak niewinna.
Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.
Pozdrawiam,
Patrycja.