Wykorzystać rozgłos, czyli film "Obsesja"

 


Trochę mogę powiedzieć, że przesadzam z ilością filmów, na które wybrałam się do kina, ale jest sezon oskarowy i naprawdę wiele się dzieje. Więc wybieram, co akurat wpada mi w oko lub słyszę dobre opinie i po prostu idę. Obsesja jest filmem z pierwszej kategorii, uznałam, że warto się na nią wybrać. Nie czytałam nawet opisu, zobaczyłam nazwiska znanych aktorów i uznałam, że warto to zobaczyć.

Gracie i Joe wydają się szczęśliwą parą, okazuje się jednak, że ich związek skrywa więcej niż tylko różnica wieku. Elizabeth jest aktorką, której zaproponowaną rolę 36-letniej kobiety, która zaszła w ciążę z 13-latkiem, kolegą jej syna. Aktorka uznała, że to doskonałe wyzwanie dla jej kariery, ale chcąc zbadać lepiej temat uznała, że spróbuję dowiedzieć się czegoś więcej o życiu tej dwójki. Kobieta jedzie do małego miasteczka, gdzie para żyje i wychowuje dzieci.

Nie wiedząc na co idę do kina byłam zaskoczona, o czym w ogóle opowiada film. Porusza temat kontrowersyjny, związek głównych bohaterów jest niecodzienny, obserwujemy ich wspólne życie po latach od afery i mimo wszystko wciąż czuć nim osobliwość mimo upływu lat. Czułam niezręczność ich relacji, po części przez dodatkową osobę w ich życiu, po części po prostu przez różnicę wieku. Relacje rodzinne, przyjacielskie, też były tu zawiłe. Klimat nie był mroczny, mimo to wciąż odczuwałam niejaką odrazę do całej tej sytuacji, postaci Gracie, czy później Elizabeth. 

W głowie mi się nie mieściło jak taka sytuacja mogła mieć miejsce. Otwarcie można mówić tu o gwałcie na dziecku, a cała sprawa ma jeszcze więcej wątków, które tylko sprawiają, że człowiek zaczyna się zastanawiać, kto do tego dopuścił. Późniejsza relacja głównych bohaterów w dorosłym życiu pokazuje, że to zdarzenie wpłynęło na ich psychikę. Joe jak dla mnie nie zachowywał się na swój wiek, jakby w pewnym etapie zamknął się w sobie. Było to niezwykle niepokojące. Zastanawia mnie jak ludzie wokół przeszli tak spokojnie do do wspólnego życia Gracie i Joe. 

Właściwie jednak film nie jest do końca o tej sprawie. Opowiada o wcielaniu się Elizabeth w Gracie. To również było niezwykle niepokojące do oglądania. Właściwie oglądaliśmy przemianę i jednoczenie się z postacią, naprawdę niepokojący sposób na stanie się postacią, którą ma się odgrywać. Przerażające było, gdy Elizabeth oglądała zdjęcia nastolatków, którzy mieli zagrać rolę 13-letniego Joe i mówiła, że są za mało sexy... 

Na pewno nie jest to genialny film, jednak jego klimat na długo zostaje w głowie. Aktorzy zagrali naprawdę niesamowicie, naprawdę uwierzyłam, kim są, jakie są relacje między nimi. Nie będę planowała wrócić, ale gdyby ktoś mnie pytał, czy obejrzeć, polecałabym. 

Komentarze

  1. Nie oglądałam tego filmu, ale chyba się skuszę, gdyż to zdecydowanie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)