Drama time: Kakafukaka
Tytuł najdziwniejszej dramy roku!
Ostatnio na polskiej stronie, na której zwykle oglądam dramy pojawiła się zapowiedź tłumaczenia japońskiej dramy "Kakafukaka". Sam tytuł mnie zaciekawił, więc postanowiłam znaleźć pierwszy odcinek i obejrzeć z angielskimi napisami. Wyszło jednak tak, że obejrzałam nie jeden, a siedem odcinków przed zepsuciem się mojego laptopa, a dziś po jego odbiorze skończyłam oglądanie.
Na wstępie muszę zaznaczyć, że to drama nie dla wszystkich, jest dziwna, przedstawia dość niecodziennie relacje między bohaterami, a czwórka głównych postaci, które zamieszkały razem są, po pierwsze bardzo różne, po drugie każdy z nich ma coś w sobie niepokojącego.
Drama opowiada o niepewnej siebie dziewczynie, która nie widzi dla siebie celu w życiu. Pracuje w dorywczo sklepie, a jej chłopak zdradził ją i musiała się wyprowadzić. Trafia do domu, w którym mieszka trójka znajomych, w tym jej pierwszy chłopak. Dziewczyna jako jedyna może pomóc mu z jego problemem...
Teraz chwilę po skończeniu, gdy zaczęłam pisać recenzję mam masę myśli w głowie. Drama opowiada o dojrzałych relacjach, nie stroni od tematu seksu, a jednocześnie nie jest to nachalne, gdyż japońska kultura traktuje temat naturalnie. Bohaterowie w swoich relacjach byli niecodzienni. Ich podejście do miłości, związków było typowe dla ludzi w naszych czasach, a jednocześnie do końca. Ciężko dokładnie to opisać.
Główna bohaterka zgadza się na niecodzienny układ, jej dawny chłopak jest zamkniętym w sobie pisarzem, który nie wie za wiele o ciepłych relacjach z ludźmi, właścicielu domu, który poprzez trudną relację z matką w przeszłości stara się kontrolować i wpływać na wszystko wokół siebie oraz dziewczynę, wielką fanką twórczości pisarza, która stara się do niego zbliżyć. O ma ma ma... Dużo tutaj dziwnych postaci.
Akcja rozgrywa się dość szybko, już po pierwszym odcinku byłam w dużym szoku poznawczym, ale zaczęłam oglądać dalej i trochę więcej czytać spoza samego zarysu akcji. Podobał mi się powolny rozwój postaci, zmiany, jakie w nich zachodziły. Gdyby dołożyć jeszcze ze dwa odcinki sądzę, że można by jeszcze lepiej to poprowadzić, ale tak nie było czasu na znużenie.
Cieszę się, że powoli odkrywam dramy również z innych rejonów. Do tej pory niewiele oglądałam tych japońskich, bo wszystkie są specyficzne, jednak nie będę już tak zaciekle ich odrzucać.
Do posłuchania:
Zaciekawiłaś mnie ^^ zapisałam ją sobie i przy chwili wolnego czasu obejrzę :)
OdpowiedzUsuńPS Gdzie oglądasz dramy?
Tam, gdzie akurat znajdę napisy, z polskimi na dramaqueen i drama-online, czasem na viki, a angielskie naprawdę gdziekolwiek ;)
Usuń