Drama time: History 3: Trapped

Mafijne porachunki

Dawno, dawno na tablicy wyświetliła mi się drama "HIStory". Nie sądziłam, że ją włączę, ale w końcu to zrobiłam. Nie żałuję. Historia była typowo dramowa, z wieloma zwrotami akcji i wciąż zmieniającą się fabułą, jednak potrzebowałam czegoś naprawdę lekkiego i przyjemnego. 

Opowieść dotyczy wydarzenia sprzed 4 lat. Ginie wtedy opiekun jednego z głównych bohaterów, a także policjantka z oddziału drugiego z nich. Od tego czasu ta dwójka wciąż wchodzi sobie w drogę i próbuję znaleźć winnych. Początkowe podejrzenia przeradzają się w obsesję. Każdy z nich chce w końcu zakończyć dawną sprawę, jednocześnie nie mogąc pogodzić się ze stratą. 

Jest to jedna z pierwszych tajwańskich dram, jakie widziałam. Właściwie nie wiem, czy nie pierwsza. Jestem zaś pewna, że nie ostatnia. Bardzo polubiłam ten dramatyzm w okazywaniu scen, czasem potrzeba własnie takiego przerysowania w życiu i tu tego dostałam. 

Fabuła drama dzieje się dwutorowo, po pierwsze mamy wątki romantyczne, w tym muszę zaznaczyć, że główną parą jest dwóch mężczyzn. Dodatkowo toczy się również śledztwo policyjne i mafijne utarczki, które w pewnym stopniu dotyczą podobnych kwestii. 

Bardzo polubiłam kilka głównych postaci, szczególnie dwóch panów, jednak ludzie wokół nich też przyprawiali mnie o uśmiech. Wrogowie i walki były zaś zabawne, przerysowane, a umiejętności walki naszych bohaterów, zależnie od potrzeb scenariusza, raz genialne, a raz średnie. Wszystko zależało od tego, czy mają zostać złapani, czy właśnie nie. 

Końce odcinków nie niosły wielkich zaskoczeń. Dopiero w 8 był nam w twarz rzucony spory hit, fabularnie nie do wykrycia, bo retrospekcje pojawiły się dopiero po nim. Właściwie wiele one wyjaśniają. Nie stosuje się tu wielu rozmów wyjaśniających, tylko jakby powrót do przeszłości i pokazanie historii z innej strony. 

Może wrócę do poprzednich dram z tej serii, ale na pewno nie od razu. 

Do posłuchania:

Komentarze

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)