Drama Time: Romance is a Bonus Book
Miłość do książek
Jako wielka fanka literatury wiedziałam, że muszę obejrzeć dramę, w której główni bohaterowie pracują w wydawnictwie i pokazują jak praca w takiej firmie wygląda w Korei, jak wygląda tam świat czytelników. Ciekawiło mnie to, dlatego właśnie włączyłam pierwszy odcinek "Romance is a Bonus Book".
Historia opowiada o Kang Danyi kobiecie po rozwodzie, która po latach przerwy próbuję na nowo rozpocząć karierę w zawodzie. Jednak dla pracujących w marketingu te kilka lat to za wiele i kobieta musi skłamać, co do swojej edukacji, by w ogóle zacząć zarabiać. Trafia do wydawnictwa, w którym pracuje jej najlepszy przyjaciel Cha Eunho, on też pomaga jej w przyjęciu. Kobieta nie mając, gdzie się podziać zamieszkuje u niego, nie wiedząc, że młodszy kolega od lat jest w niej zakochany.
Na początku sądziłam, że drama okażę się jedną z najlepszych w 2019 roku. Zaczęłam ją oglądać od razu, gdy wyszła i się zakochałam, jednak niektóre wątki sprawiły, że zmieniłam zdanie. Nie zrozumcie mnie źle, wciąż uwielbiam tę dramę, ale kilka elementów sprawiło, że trochę jej brakuje do tego tytułu.
Mamy w dramie kilka wątków, które powoli były nam zarysowywane. Najpierw, świetny fragment z tym jak ciężko kobiecie po latach wrócić do zawodu i poradzić sobie ze stratą kogoś, kogo się kochało, a także powolne rozwijanie się romansu dwójki głównych bohaterów, a właściwie czwórki. Później wyszło, równie przyjemne, pokazanie pracy w wydawnictwie. Do 10 odcinka miałam więc wiele przyjemności z oglądania.
Jedyny wątek, który mnie nieszczególnie ciekawił, który był dla mnie wepchnięty na siłę, by stworzyć atmosferę większego dramatu, zaczął mocno wybrzmiewać w ostatnich odcinkach. Chwyt z tożsamością, zaginięciem znanego pisarza w ogóle mi się nie spodobał, a miał chyba wzbudzić najwięcej emocji. Jak zwykle również na siłę próbowano powiązać w nim jak najwięcej bohaterów...
Kolejnym problemem dla mnie była córka głównej bohaterki, a właściwie jej brak, bo przez całą historię widzimy ją może ze dwa razy, czasem Danyi rozmawia z nią przez telefon, jednak w ogóle nie czuję jakby miała córkę... Dziecka nie ma. Właśnie to mnie przez wiele odcinków zastanawiało. I po skończeniu wciąż zastanawia...
Podobało mi się poprowadzenie w tej dramie romansy, główny rozwinął się dość szybko i na szczęście nie miał na siłę wpychanych przeciwności, jak to czasem bywa, dlatego właśnie scenarzyści pokusili się o opisanie kilku innych par, co ciekawe jeden związek był pokazany chyba po raz pierwszy z całkiem innej strony, bo rozwodowej. To naprawdę ciekawe...
Do posłuchania:
PS. Jest to moja druga drama skończona w tym roku! Pierwsza całkowicie z tego roku ;)
Ta drama jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuń