Przedpremiero: Chłopak na zastępstwo


Premiera: 6 lipca

Odrzucona przed studniówką 

Zadanie szczególnie dla dziewczyn. Wyobraźcie sobie taką dość niekomfortową(choć to jednak chyba spore niedopowiedzenie) sytuacją. Macie już wchodzić wraz z chłopakiem na bal maturalny, co więcej jest to chłopak, z którym się umawiasz, a tu nagle on postanawia z Tobą zerwać. Właśnie teraz. Właśnie w ten dzień. Porzuca cię, a Ty masz wybór, albo wejść sama, albo wrócić do domu. Obie opcje nie zakładają jednak scenariusza, który sobie wymarzyłaś.

Jednak jest jeszcze trzecie rozwiązanie. Wykorzystała je Gia. Dziewczyna w szkole uchodzi za gwiazdę, jest przewodniczącą, może mieć każdego chłopaka, jednak chodziła ze starszym z odległego uniwersytetu. Nie może pokazać się przed sowimi koleżankami bez mężczyzny, o którym tyle opowiadała, tym bardziej, że jedna z dziewczyn, wciąż pyta ją, czy Bradley na pewno istnieje. Gia wypatruje na parkingu siedzącego w aucie chłopaka i prosi go o przysługę, by na ten wieczór udawał jej byłego chłopaka. Ale czy ta znajomość potrwa tylko jedną noc? 

"Słowa mają w sobie moc."

Opis powieści był dla mnie głównym bodźcem, dlaczego sięgnęłam po lekturę powieści Chłopak na zastępstwo. Wydawało mi się, że będzie ona przepełniona humorem, gdyż już wydarzenia z pierwszych stron były niezwykle zabawne. Przyznać muszę, że Kasie West miała doskonały pomysł na zainteresowanie czytelnika, pewnie nie jedną dziewczynę podobny koszmar, obudził w noc przed balem... 

Styl Kasie West jest niezwykle lekki, młodzieżowy, nieprzesłodzony. Pierwszoosobową narrację w powieści otrzymała Gia, maturzystka, szkolna gwiazda. Jedna z tych, które w serialach grają złe charaktery lub panie perfekcyjne, o które są zazdrosne inne bohaterki. Gia może nie jest złośliwa, ale jej pewność siebie może być początkowo przytłaczająca. Na szczęście w trakcie czytania powieści postać ta ulega diametralnym zmianom. Staje się bardziej ludzka, naturalna i nie ukrywa już swoich emocji, za grubą barierą. 

"Co widziane, co znane, topnieje w roziskrzeniu, staje się ułudnym ciałem światła, którego nie było, które było, jest zawsze."

Pozostali bohaterowie zostali nakreśleni dobrze, choć nie można tu pozbyć się schematów. W końca sama główna bohaterka jest schematem, schematem jednak z rysami, dzięki którym ta bariera pęka. Mamy chłopaka na zastępstwo, który okazuje się świetnym aktorem i którego bardzo polubiłam, nie zakochałam się w nim jednak po uszy, to nie ten typ. Mamy też z pozoru idealną rodzinę Gii, która jak dla mnie, była jedną z gorszych, o jakich czytałam. Kompletny brak uczuć, chłód, brak zainteresowania, rozmowy, to naprawdę przerażające. Są również przyjaciółki, jedna prawdziwa, jedna prawie nieistniejąca(naprawdę w ogóle jakby jej tam nie było), a jedna nowa, zołza z piekła rodem. Do tego mamy charyzmatyczną siostrę chłopaka na zastępstwo(nie zdradzam imienia, bo wynika z tego ciekawa gra pomiędzy bohaterami), którą chyba z całej tej ekipy najbardziej polubiłam. Jak widać panuję różnorodność, czasem schematyczność, ale w ogólnym rozrachunku, można uznać, że autorka w tym aspekcie podołała zadaniu dobrze i sprawiła, że czytelnik może polubić bohaterów i w trakcie lektury nie gubić się w nich. 

"kłamstwo nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem."

Problemem powieści jest zmiana, jaka obecnie zaszła w ludziach. Wszechobecna technologia oddaliła nas od siebie i sprawiła, że obecnie ilość komentarzy pod postem, czy lajków pod zdjęciem jest najważniejsza. Może się tu wydać błahe, ale popatrzy na siebie, czy my również tak nie robimy. Wtedy może zaboleć mocniej, czego przykry przykład również pojawił się w powieści. 

Głównym wątkiem historii jest jednak uczucie pomiędzy głównymi bohaterami. Dość jasne i klarowne, wszyscy wiemy jak to się skończy. Nie obyło się jednak bez problemów, bez kłótni, nieporozumień. Młodzi ludzie dopiero poszukują prawdziwego uczucia, nie są w pełni świadomi, popełniają błędy i tu właśnie możemy to odnaleźć. 

"Nie jesteśmy doskonali i wcale nie powinniśmy tacy być."

Chłopak na zastępstwo to lekka historia idealna na wakacyjny wieczór. Czytałam ją w tempie błyskawicy, więc zajęło mi to raptem kilka godzin. Przy książce można przysiąść i się w nią zagłębić, a dopiero potem, patrząc na zegarek, dostrzegamy upływ czasu... Wielkie brawa dla autorki za pomysł na tę opowieść. Będę czekać na kolejne książki Kasie West.
Ocena: dobra+ [4+/6]

Za możliwość przedpremierowej lektury dziękuję wydawnictwu Feeria young!

Autor: Kasie West
Tom: -
Wydawnictwo: Feeria young
Ilość stron: 400
Cena: 37,90zł
Data przeczytania: 2016-06-30
Skąd: własna biblioteczka

Komentarze

  1. Już niedługo będę miała okazję ją przeczytać i nie mogę się doczekać :) Mam akurat ochotę na taką lekką powieść, w tym roku również moja studniówka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy będę miała ochotę na lekką lekturę na raz to chętnie przeczytam :) Pomysł wydaje mi się podobny do jakiegoś filmu.
    Pozdrawiam,
    http://lekturia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysł i mnie bardzo się spodobał, tak samo jak okładka, ale wciąż nie jestem pewna, czy taka młodzieżówka przypadnie mi do gustu. Nawet, jeśli sam pomysł faktycznie dość oryginalny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Intryguje mnie ta książka i mam nadzieję, że uda mi się ją poznać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na premierę tej książki, znowu stracę pieniądze przez Twoją świetną recenzję. ;)
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Specjalnie nie byłam nią zainteresowana, ale widzę, że może mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi dosyć ciekawie, chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że z tej historii byłby fajny film ^^ A po książkę może kiedyś sięgnę, ale nie jest to mój typ literatury

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie na coś takiego mam teraz ochotę! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. To kolejna recenzja tej książki, którą czytam i widzę, że opinia po raz kolejny jest podobna :). Jestem coraz bardziej zachęcona do przeczytania, aczkolwiek zaczynam się trochę bać... zbyt pewnej siebie Gii! Z drugiej strony - jeżeli się zmienia to bardzo mnie to raduje! Lubię książki z przesłaniem.

    #SadisticWriter
    http://zniewolone-trescia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam już o tej książce i podobnie jak Ciebie zaintrygował mnie jej opis :) Wydaje mi się, że to idealna powieść na lato, zatem wydawnictwo miało naprawdę świetne wyczucie, jeśli chodzi o datę premiery :D Nie spodziewam się po tej powieści jakiegoś wielkiego wow, ale właśnie to, o czym wspomniałaś - lekki styl, nieco humoru, różnorodni bohaterowie - sprawia, że mam ogromną chęć przeczytać. I z pewnością kiedyś to zrobię :)
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyznam, że opis tej książki niezbyt mnie zachęcił. Mimo, że jest to lekka i przyjemna lektura, to ja raczej ją sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za recenzję ten książki. Już gdzieś widziałam jej okładkę i pomyślałam, ciekawe o czym może ona być, a teraz z tą opinią wiem więcej, temat jest ciekawie ukazany i że gdy nadarzy się taka okazja, to chętnie tą książkę przeczytam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)