Numery. Czas uciekać
Zabierzcie mi ten "dar"
Idziesz ulicą, starasz się nie patrzeć nikomu w oczy, nie
spoglądać komuś w twarz, wolisz odejść i zapomnieć o tym, co nosisz ze sobą
całe życie. Numery Cię jednak otaczają, są wszędzie, a Ty wiesz, co oznaczają,
nie możesz od nich uciec. Data oznacza koniec. Bliscy, czy obcy Ty wiesz.
Wiesz, kiedy nadejdzie ich koniec. Chcesz im powiedzieć?
Rachel Ward swoją serię zatytułowała adekwatnie do słowa
połączonego z darem głównej bohaterki,
gdyż nosi ona tytuł Numery. Pierwsza część "Numery. Czas uciekać"
leżała na mojej półce kilka dobrych lat. Kupiłam ją niedługo po premierze, a
powstrzymywałam się przed cztaniem, bo wciąż czekała inna pozycja. Temat jednak coraz bardziej
ciekawił. Pomysł zapowiadał niesamowitą historię, a jak z wykonaniem?
Jem wie, kiedy ktoś umrze. Pierwszą osobą byłą jej matka.
Dziewczyna wciąż widziała numery, gdy patrzyła jej w oczy. A gdy data w
kalendarzu pokryła się z liczbami w jej głowie, zrozumiała. Gdy Jem rosła, zaczynała
rozumieć, że nikt jej nie wierzy, że jej umiejętność jest, czymś, co ma tylko
ona i tylko ona może ją zrozumieć.
W wieku piętnastu lat wraz z nowym przyjacielem Pająkiem,
musi uciekać. Uratowała ich przed wybuchem bomby przy London Eye, ale władze
sądzą, iż mogła mieć jakiś udział w spawie. Jak długo uda im się uciekać. Czy
Jem będzie w stanie wyjawić Pająkowi jego numery?
Po wstępie chciałabym zacząć trochę niekonwencjonalnie, ponieważ
od sfery graficznej. Okładka Numerów wyróżniała się wiele lat temu wśród innych
powieści młodzieżowych, a nawet teraz jest jedną z ciekawszych i bardziej
oryginalnych od reszty. Każdy rozdział zapoczątkowany jest wstawką z numerami,
jak również pierwsza strona książka do nich nawiązuje. To rozwiązanie wydawnictwa, nawet jeśli
przeniesione z oryginalnego wydania bardzo mi się spodobała.
Liczba znaków: 3761 |
Czas przejść do bardziej istotnych kwestii, a mianowicie do
treści. Pomysł na powieść zaskakuje, jest innowacyjny i świeży. Dziewczyna,
która widzi daty śmierci bliskich, ale również obcych ludzi. Nigdy się jeszcze
z takim czymś nie spotkałam, dlatego z wielką chęcią sięgnęłam po ową powieść.
Książka jednak kulała wykonaniem, a może ja liczyłam na coś innego. Fakt tytuł
oddany adekwatne, jednak kompletnie nie widziałam w tym sensu. Ciągła ucieczka,
bez żadnego przygotowania, bez potrzebnych przedmiotów. Jem i Pająk byli
niesamowicie dziecinni sądząc, że uda im się uciec, gdy cały kraj ich szuka.
Równocześnie nie podobało mi również to, iż autorka jedynie
obarczyła bohaterkę jej "darem", a tak naprawdę nie miał on żadnego
wpływu na zdarzenia, dziewczyna nie mogła wykorzystać informacji, jaką miała. A
nawet gdyby próbowała, to tak jakby walczyła z Losem, nie miała szans. W całej
powieści mamy doczynienia ze stosunkowo niewielką liczbą bohaterów. Przez
większą część książki można zauważyć rozmowy jedynie dwóch postaci, najczęściej
Pająka i głównej bohaterki. Ich buntowniczość mi się podobała, znosiłam ich
inność, wyobcowanie, ale niemożliwie irytowała mnie ich dziecinność. A
właściwie naciągana dorosłość. Autorka chciała, by piętnastolatki zachowywały
się jak o kilka lat starsze osoby. Tu to nie wypaliło.
Pisarka nie szczędziła nam przekleństw, jednak nie było one
wybitnie wyszukane, raczej pospolite i niekiedy nadużywane. Główni bohaterowie
palili, w przeszłości brali narkotyki i teraz nawet spali ze sobą. Sądzę iż to
trochę za dużo, myślę, że pani Ward na siłę i zbyt mocno chciała doświadczyć te
dzieciaki. A to nie wypadło najlepiej.
Liczba słów: 669 |
Nie sądźcie po dość srogich poprzednich akapitach, że
książka w ógóle mi się nie spodobała. Ależ nie. Zdecydowanie lekturę ułatwiała
akcja, w książce cały czas coś sie działo, nie było miejsca na postój i nudę.
Bohaterowie wciąż walczyli, uciekali, gnali do przodu, a ja wraz z nimi.
Duży plus również chciałabym przyznać za zakończenie,
spodobało mi się takie rozwiązanie sprawy z Pająkiem, choć wolałabym by autorka
dodała więcej dramatyzmu, więcej emocji. Epilog zaś zachęcał do czytania
kolejnej części, to taka zapowiedź kolejnej książki, sądzę, że chyba nawet
lepszej.
Jeśli miałabym jednym słowem opisać tę książkę, napisałabym:
średnia. Jej pozytywne strony równoważyły negatywne i nie odczuwałam wielkiego
znużenia czytaniem. Sądzę, że to jeszcze nie koniec mojej podróży z Numerami.
Opis tomu drugiego mówi o czymś zdecydowanie ciekawszym, coś, co może bardziej
mnie usatysfakcjonować i dar zostanie lepiej wykorzystany.
Ocena: średnia [3/6]
Autor: Rachel Ward
Tom: I
Tom: I
Wydawnictwo: Wilga
Ilość stron: 320
Cena: 24,90zł
Data przeczytania: 2014-08-15
Skąd: własna biblioteczka
Numery:
Czas uciekać --- Chaos --- Przyszłość
Wyzwania, w których bierze udział ta książka:
Czytałam o tej serii same negatywne recenzje, Twoja jest od nich cieplejsza, ale mimo wszystko raczej nie mam na nią ochoty.
OdpowiedzUsuńFabuła wydaje się dosyć ciekawa. Szczególnie ten dar głównej bohaterki związanej z numerami. Jeszcze nigdy się z czymś takim nie spotkałam i może się to okazać całkiem fajne. Trochę odstrasza mnie fakt, że autorka na siłę chciała zrobić z dzieci dorosłych, ale może nie będzie aż tak źle. Jeśli powieść wpadnie w moje ręce to raczej ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ; )
Talent trochę oklepany, bo jak Misa z Death Note. Ale może to tylko dla fanów anime? Reszta powieści na szczęście zdecydowanie ciekawie brzmi :).
OdpowiedzUsuńZ tym, że zgadzam się z Milką, że ten fakt o doświadczaniu bohaterów na siłę trochę odstrasza.
UsuńNie mam teraz za bardzo ochoty na takie średnie serie, więc podziękuję.
OdpowiedzUsuńChciałam przeczytać tę serię, mam ją w planach, ale po Twojej recenzji już mam trochę mniejszy zapał. Zastanowię się :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Mimo tylu minusów wciąż mam na nią wielką ochotę. To chyba przez pomysł, nie spotkałam się jeszcze z fabułą obejmującą przewidywanie datę śmierci i nawet dziecinne zachowanie bohaterów nie działa na mnie odpychająco. Miejmy nadzieję, że nie zawiodę się za bardzo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Serię czytałam dawno temu, ale również nie zbyt podobała mi się.
OdpowiedzUsuńCałkiem szkoda, że autorka nie popisała się wykonaniem, bo muszę przyznać, że pomysł na książkę całkiem ciekawy i z chęcią bym przeczytała coś takiego, tylko że chyba nie ma sensu, jeśli mam się zawieść.
OdpowiedzUsuńKiedyś zauważyłam ją w bibliotece, ale chyba dobrze, że jej nie wypożyczyłam.
OdpowiedzUsuńRaczej nie spodobała mi się ta seria, więc raczej jej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSam pomysł ciekawy, ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia...
OdpowiedzUsuńSpotkałam kiedyś tą książkę na półce w bibliotece, kiedy to przywędrowały do niej nowości. I choć nie czytałam opisu, tylko rzuciłam oko na okładkę, przechodząc koło niej, to wydała mi się to ciekawa książka. I po twojej recenzji nadal mam ochotę kiedyś ją przeczytać :) Może mi się bardziej spodoba?
OdpowiedzUsuńTrochę jestem w szoku, bo wszyscy tak chwalili... Ale właściwie nie ciągnie mnie do tej książki :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie [przeczytam, choć pomysł fabularny ciekawy. Skojarzył mi się on z jednym z teledysków. Jak masz chęć - zobacz:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=_JQiEs32SqQ
Obawiam się, że ciągła ucieczka głównych bohaterów mnie szybko zmęczy, jak to było w przypadku "Gildii magów" T.Canavan. Pomysł jednak jest bardzo ciekawy, a oryginalne książki już na wstępie dostaję ode mnie sporego plusa. Mam nadzieję, że polubię tę parkę i jakoś strawię to przerabianie ich na "dorosłych". ;)
OdpowiedzUsuńMiałam tę książkę w planach, niegdyś, gdy była popularna na blogach. Teraz ten pęd zwolnił i wciąż odsuwa się w czasie. Nie będę jej specjalnie szukała, zresztą wydaje się niedopracowana.
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa tej książki i mimo, że trochę irytuje mnie zawsze, gdy autorzy robią z dzieci - no powiedzmy sobie szczerze - dorosłych. :/ Takie... nieludzkie i nierealne moim zdaniem. Niemniej jednak, na pewno ją przeczytam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Szkoda, że książkę oceniasz jako średnią, bo opis wydaje się być fantastyczny...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)