Rywalki
Księżniczka miesiąca
Gdy byłam młodsza baśnie, historie o księżniczkach wydawały
mi się takie piękne. Biedna dziewczyna spotyka na swej drodze księcia, który
całkowicie zmienia jej życie lub ratuje z opresji. Ale czy w normalnym życiu
łatwo trafić na księcia z bajki, rycerza na białym koniu? Teraz wydaje się to
tak nierealne. A jednak czytanie, czy oglądanie ekranizacji baśni wciąż jest
przyjemne. Wciąż to robię i wcale się tego nie wstydzę.
Dlatego bez dłuższego zastanowienia postanowiłam kupić
„Rywalki”. Jednak książka to nie jest zwykła opowieść o dziewczynie, która
zakochała się w księciu. Kiera Cass połączyła znane motywy baśniowe, przeniosła
akcje gdzieś w przyszłość, a rywalizacja o księcia przybrała postać
współczesnego realisty show. Brzmi zaskakująco? Uwierzcie mi, że tak jest.
Ami jest Piątką, nie żyje biednie, jednak też nie powodzi
jej się najlepiej. Pochodzi z grupy artystów, którzy mają pracę najczęściej
przy większych uroczystościach, pracują wtedy dla Dwójek, czy Trójki umilają im
czas grą lub śpiewem. Dziewczyna lubi to, co robi, jednak wie, że jest coraz
ciężej. Jej matka chce by znalazła jak najlepszą partię, najlepiej kogoś z
Czwórek, marzy o lepszym starcie dla niej, jednak Ami potajemnie spotyka się z
Szóstką, z kimś z kim nie ma szans na dostatnie życie. Nikt o tym nie wie,
jednak ona chce spędzić z nim resztę życia.
Pewnego dnia matka zaczyna namawiać dziewczynę do wzięcia
udziału w Eliminacjach, w których na oczach widzów ma być ukazana rywalizacja o
serce księcia. Dziewczyna nie chce się zgodzić, choć wie, że ślub z księciem na
stałe zmieniłby status jej rodziny na Jedynki. Ciąg późniejszych zdarzeń wpływa
jednak na odwrotną decyzje. Jednak czy dziewczyna ma szansę, by to ona została
wybrana. Przecież konkuruje z nią 34 inne dziewczyny. Czy to ona zdobędzie
serce księcia Maxona?
„Jeśli twoje życie naprawdę stanęło na głowie, to znaczy, że ona musi
gdzieś tu być. Prawdziwa miłość zwykle jest okropnie niewygodna.”
Kiera Cass w swojej książce wykazała się ciekawym i
niespotykanym pomysłem, po części baśniowym, po części współczesnym. Niektórym
pewnie może się to wydawać dziwne, pewnie dla mnie też by tak było nawet po
lekturze, gdyby nie główna bohaterka. Jako jedyna z kandydatek nie liczy na
związek z księciem, nie chce jego względów, a jedynie marzy o pomocy swojej
rodzinie. Dzięki jej zachowaniu możemy lepiej poznać księcia, bez upiększeń,
prawdziwego. Dziewczyna mówi to co myśli, jednak w jej charakterze była jedna
rysa. Były chłopak, dziewczyna wciąż o nim myślała, a tak naprawdę w moich
oczach nie był on jej wart, nie chciał o nią walczyć, poddał się, wolał
odpuścić. Robił to z dobrych pobudek, ale jednak ją zostawił. A ona wciąż o nim
rozmyślała, rozumiem, że strata ukochanej osoby boli, ale to co zrobiła potem
było okropne.
Ale wróćmy do postaci księcia Maxona, dzięki początkowej postawie
Ami możemy powoli dostrzegać jego pozytywy, poznawać go lepiej, zauważać wady.
Dzięki temu, że zostają przyjaciółmi oczami dziewczyny. Pomiędzy chłopakami,
Aspenem i księciem, można zauważyć liczne różnice. Są jak ogień i woda, nie
tylko ze względu na charakter, ale i pochodzenie, zachowanie. Różni ich
naprawdę wiele. Nie ma co ukrywać, ale po przeczytaniu „Rywalek” jestem
zakochana w Maxonie. To prawdziwy książę z bajki, ale kompletnie nie
przeszkadza mi to, że jest prawie idealny. Dlatego wciąż mu kibicowałam. Ami
musi go wybrać, nie ma inne opcji.
Konkurentki o rękę księcia są całkowicie różne. Pochodzą z
różnych grup społecznych. Wszystkie, mimo różnych charakterów, trafiły w to
samo miejsce. Jednak jeśli sądzicie, że wszystkie, poza Ami, są tu z miłości do
księcia, to mocno się mylicie. Wiele z nich liczy na podniesienie swojego
statusu, na zostanie Jedynką, czyli najważniejszą i nieliczną grupą w państwie.
To ukazuje jak różne są charaktery ludzi, że wysoka pozycja niczego nie
zmienia, że chce się więcej. Choć wybory mają być jedynie pozorną rywalizacją,
wcale tak nie jest. Dziewczyny naprawdę walczą. Może nie używają do tego celu
pieści, ale jednak podstępem, słodkimi słówkami próbują wygryźć konkurencję.
Niektórym nieźle to wychodzi.
Sądzę, że ważną kwestią jest tu segregacja klasowa. Motorem
walki niektórych dziewczyn jest podniesienie swego statusu społecznego,
przejście z niższej klasy do wyższej. Dlaczego jest to takie ważne? Przywileje,
bogactwa to wszystko łączy się z małym numerkiem, który od urodzenie jest do
przyczepiany do osoby. Ludzie z wyższej klasy chcą pobrać się z osobą z jeszcze
wyższej półki, jednak to wcale nie jest takie łatwe. Niektórzy nie mają takiej
szansy i na wasze zostają w tej samej grupie. Jednak przybliżę Wam odrobinę ten podział. Jedynki to najważniejsi
w państwie, rodzina królewska, mają wszelkie bogactwa, opływają w luksusy,
odrobinę niżej są Dwójki, potem Trójki, w książce opisane dość słabo, jednak
można były dowiedzieć się, że powodzi im się dobrze. Niżej są Czwórki,
pracujący z fabrykach, sklepach, nie muszą martwić się głodem, żyją
szczęśliwie. Pod nimi znajdziemy Piątki, do których należą artyści, poeci,
malarze, pisarze, śpiewacy, tacy jak Ami i jej rodzina. Szóstki są grupą
porządkowych, sprzątają, dbają o domy, służą wyżej urodzonym, pod nimi znajdują
się jedynie Siódemki i osoby bez grup, żebracy, biedni, włóczędzy, wciąż
cierpiący głód, choroby. Segregacja klasowa jest dość rygorystyczna, trudno
zmienić grupę, najgorzej mają ci, którzy znajdują się najniżej. Powrót do
średniowiecza?
Nie będę wprowadzać Was w błąd, nie tylko opis zachęcił mnie
do zakupu książki, nie tylko ciekawy pomysł, ale w dużej mierze miała na to
wpływ oprawa graficzna. Okładka „Rywalek” jest niesamowita, bajkowa. Od razu
kojarzy mi się z klimatem powieści, główną bohaterką. Cieszę się, że
wydawnictwo jej nie zmieniło. Sądzę, że sporo czytelniczek(chłopcy raczej nie
czytują podobnych historii) zostanie nią zachęconych do lektury.
Piękne suknie, cudowne i eleganckie dziewczyny, przystojny
książę i rywalizacja o jego względy. Dodatkową motywacją korona i liczne
przywileje. Tu obowiązują surowe zasady, walcz i nie daj się pokonać, bo na
Twoje miejsce czeka pięć innych pań. Chcesz się przyłączyć?
Ocena: świetna [6/6]
Ocena: świetna [6/6]
Autor: Kiera Cass
Tom: I
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 336
Cena: 37,90zł
Data przeczytania: 2014-04-27
Skąd: domowa biblioteczka
Seria Rywalki:
Rywalki --- Elita --- The one + The Prince + The Guard
Wyzwania, w których bierze udział ta książka:
Od dawna mam ochotę na tę pozycję ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, czy rywalizacja o księcia to do końca moje klimaty, ale jeśli wpadnie mi w ręce, to czemu nie dać szansy książce o tak wysokiej nocie? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Musisz sama zdecydować. ;)
UsuńPozycja raczej skierowana do płci przeciwnej, więc nie skorzystam, ale swoją drogą ciekawy pomysł na historię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Michał
Rozumiem i zgadzam się. :)
UsuńRównież pozdrawiam.
Jak ja uwielbiam tę książkę! Już zamówiłam Elitę i czekam z niecierpliwością :) w międzyczasie przeczytałam The Prince
OdpowiedzUsuńTeż będę zamawiać, ciekawi mnie co dalej. ;) Opowiadanie chętnie też przeczytam. ;)
UsuńNo, a w tym miesiącu wychodzi druga część! :)
OdpowiedzUsuńAkurat Ci się udało :D
Mam szczęście, gorzej z portfelem ;P
UsuńNa razie same pozytywne recenzje tej książki czytam. Muszę się w końcu skusić na przeczytanie...
OdpowiedzUsuńNa pewno sięgnę po tę książkę, bo jestem jej naprawdę bardzo ciekawa
OdpowiedzUsuńnie żyję biednie - żyje. Zazwyczaj, gdy mówisz o kimś to końcówka "e", o sobie "ę". Wyjaśniam, bo nie pierwszy raz zauważyłam taki błąd i nie jestem pewna czy to literówka, czy nie :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej interesują mnie "Rywalki". Ostatnio coraz częściej pojawiają się w stosikach, a po opisie widzę, że zapowiada się całkiem ciekawie.
Pozdrawiam
Wiem, to literówka, często zapominam ponownie przeczytać tekst i wyłapać błędy. ;)
UsuńMam nadzieję, że przeczytasz. ;)
O tej książce głośno jest na blogspocie, bo co jakiś czas ktoś z moich znajomych ją recenzuje ;) Ale to chyba nie książka dla mnie....
OdpowiedzUsuńO książce sporo, naprawde sporo słyszałam. Ale mimo tych wszystkich pozytywnych opinii, w tym również Twojej, jakoś mnie nie ciekawi.
OdpowiedzUsuńMarzy mi się ta książką. Może ją na urodziny dostanę. :) Pomysł jak najbardziej oryginalny. Ten podział na 5,6...itd. kojarzy mi się z kastami w Indiach. Okładka rzeczywiście jest niesamowita. :) Choć wyidealizowanych postaci nie lubię, to chętnie poznam tego księcia. :P
OdpowiedzUsuńTeż mi to wpadło do głowy. ;) Maxon, cudowny książę z bajki. :D
UsuńDużo słyszałam o tej książce i wszyscy ją polecają, więc trzeba po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńocena najlepsza z możliwych, czaję się na tą książkę od dawna, znalazłam jedną negatywną opinię, okładka jest cudowna - wnioski: muszę mieć :)
OdpowiedzUsuńKsiążka już za mną. Jest rewelacyjna ! Też kibicuję księciu Maxonowi.
OdpowiedzUsuńGenialna książka. Wprost nie mogę doczekać się kolejnej części! Jakoś nie polubiłam Aspena, ale Maxon to już zupełnie co innego ;) Również mu kibicuję :)
OdpowiedzUsuńWysoka ocena, być może się skuszę. Czytam o niej dobre recenzje.
OdpowiedzUsuńNie byłam nią zainteresowana, ale większość tak poleca, że z pewnością dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu jestem tą książką zaintrygowana ^^ Nie mogę się doczekać, aby po nią sięgnąc :D
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie spędziłam czas w jej towarzystwie
OdpowiedzUsuńTotalnie nie moje klimaty, chociaż .... okładka jest tak śliczna, że nie wiem czy nie przeczytać! Boję się tylko, że będę zawiedziona... Chociaż słyszałam tyle pozytywnych recenzji :)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać tą książkę, trzeba na nią wyłapać jakieś fajne promocje. :D
OdpowiedzUsuń