Niewinny
Thrillery to gatunek książek, po które sięgam niezwykle
rzadko. Ostatnio jednak za namową koleżanek postanowiłam zapoznać się z
twórczością Harlana Cohena. Miałam
to zrobić już jakiś rok temu, ale zawsze będąc w bibliotece decydowałam się
jednak na fantastykę. Tym razem jednak było inaczej i sięgnęłam po powieść
„Niewinny”. Na blogach nie spotkałam się z jej recenzją, nie słyszałam w ogóle
wcześniej o tej o tej książce. Jedynie nazwisko autorka kołatało mi się w
głowie. Pomyślałam, co mi szkodzi i wzięłam. W domu również czekała długo na
swoją kolej, ale zbliżał się czas oddania, więc zaczęłam czytać. Jak przebiegło
moje pierwsze spotkanie z Panem Cohenem? Jak spodobał mi się jego styl? O tym
dowiecie się za chwilę.
„Szczęście jest tak delikatne, tak nietrwałe, że może je zniszczyć byle
podmuch.
Lub dzwonek telefonu.”
Jedno zdarzenie może odmienić czyjeś życie. Nawet jeśli do
tej pory Matt tak nie sądził to teraz
zmienił zdanie. Wystarczyła jedna bójka, jeden niefortunny wypadek, a on ,
młody chłopak z perspektywami na przyszłość trafił do więzienia.
Dziewięć lat później
Matt wyszedł na wolność po czterech latach, założył rodzinę,
stara się o dziecko. Jest szczęśliwy,
jednak wciąż nie wierzy, że to dzieje się naprawdę. Myśli, że jego normalne,
szare życie pęknie jak bańka mydlana, żona odejdzie, a on znów zostanie
sam.
Nagle przychodzi sms, a właściwie film, na którym w nieznanym mu motelu widzi jego żonę w blond peruce i ciemnowłosym mężczyzną. Nagle
ostatnie szczęśliwe lata naprawdę wydają się odległym snem. Jednak czy żona
naprawdę go zdradziła? Jedno wydarzenia pociąga za sobą kolejne, a życie Matta rozpada się jak domino. Czy
uda mu się wrócić do normalności?
Jak już mogliście się
wcześniej dowiedzieć, do tej pory nie czytałam wielu kryminałów, gatunek z
niewiadomych przyczyn omijałam szerokim łukiem. Jednak teraz skończyłam
pierwszy kryminał z licznego dorobku Pana Cohena i myślę, że nie ostatni.
Wracając jednak do tej pozycji. „Niewinny”,
bo cały czas o nim mowa, to thriller wielowątkowy, początkowo gubiłam się w
ilości postaci, które prowadziły narracje. Było to kilka osób, z pozoru w ogóle
ze sobą niepowiązanych, pochodzących z różnych światów. Nie rozumiałam związku
między nimi, wszystko jednak zaczynało się szybko wyjaśniać, a zdarzenia łączyć
ze sobą w bardzo złożony sposób. Od początku do końca podążały one do
ostatecznego punktu. Rozbudowanie historie bardzo mi się spodobało, krótkie
rozdziały przyspieszały czytanie, a początkowe zagubienie mijały w trakcie
poznania historii. Na wstępie mogę powiedzieć więc, że podczas lektury się nie
nudziłam i razem z grupą bohaterów poszukiwałam powiązań zdarzeń i wątków całej
tej historii.
„Świat nie jest ani
okrutny, ani radosny. Jest po prostu chaosem pędzących na oślep cząsteczek,
mieszaniną reagujących ze sobą substancji chemicznych. Nie ma w nim prawdziwego
ładu. Nie ma uświęconego potępienia zła i zwycięstwa słusznej sprawy. Chaos,
dziecino. To wszystko chaos.”
Cała sprawa była niezwykle zagmatwana, rozciągała się na
wiele lat wstecz i to, co początkowo wydawało się nierealne nabierało logiki.
Nie można zaprzeczyć, z autor starał się stworzyć historię, która mimo
początkowego rozbiegania będzie wspólnie tworzyła całość. Początkowo, kto
pomyślałby, z zamordowanie zakonnicy, byłego policjanta na emeryturze i
zabójstwo tancerki z nocnego klubu sprzed kilku lat będzie miało jakiś związek.
Ja nie będę ukrywać, nie. Ale jednak, muszę Was zaskoczyć(lub nie) te wątki się
łączą i to dość wyraźnie.
Przejdę jednak również do kwestii, które mniej mi się
spodobały. A mianowicie bohaterowie, począwszy od głównego, po postacie
drugoplanowe i epizodyczne, wydawały mi się papierowe, sztuczne, przerysowane.
Nie poczułam do nich sympatii, nie żałowałam ich straty. Bardziej wczułam się w
wydarzenia, charaktery zeszły na drugi plan. Nie wiem dlaczego, ale główny
bohater wydawałby mi się z lekka dziecinniały, taki dorosły licealista, jakby
morderstwo popełnione w młodości zatrzymało go w ciele z tego okresu. Skoro
więzienie zmienia ludzi, dlaczego nie było w nim żadnej siły, większej
ekspresji. Nawet do Matta jako postaci głównej nie mogłam się przyzwyczaić. Dla
mnie był nijaki.
Kolejnym minusem jaki zauważyłam było dla mnie zaskoczenie.
Nie wiem, może jestem dziwna, ale liczyłam na więcej emocji. Sama sprawa
podążała bardzo dobrym tempem, ale zakończenie wydało mi się za szczęśliwe,
wszystko ułożyło się za dobrze. Trochę więcej dynamiki powinno zostać ukazane.
Podsumowując, historia ukazana na kartach powieści Pana
Cohena zaciekawiła mnie, a dzięki temu czytało się ją szybko. Nie da się
zaprzeczyć, że posiada ona pewne minusy, które niekiedy stawały się bardziej
zauważalne, ale nie raziły aż tak mocno, bym przez nie traciła radość z
historii. Myślę, że to nie koniec mojej przygody z twórczością autora.
Ocena: dobra
Autor: Harlan Coben
Tom: -
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 416
Cena: 29,90zł
Data przeczytania: 2013-11-30
Skąd: biblioteka publiczna
Uwielbiam Cobena! Książka, o której piszesz, świetna nie była, ale trzyma poziom.
OdpowiedzUsuńCzyli mogłam trafić lepiej ;)
Usuńcieszę się, że spodobał ci się thriller, może zaczniesz czytać też inne? :)
OdpowiedzUsuńopis książki niezbyt mnie przekonuje, ale gdybym ją napotkała, to pewnie przeczytam :>
Czytam, ale niewiele. ;) Może kiedyś Ci się uda. ;)
UsuńSłyszałam wiele o Cobenie, i z tego co wiem to jest to dobry pisarz mający w swym dorobku dobre książki. Również nie sięgam jak na razie po kryminały, ale jakby mi się taka książeczka zaplątała koło ręki to na pewno bym przeczytała. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja też raczej rzadko, ale czasem można zmienić klimaty. ;)
UsuńRównież pozdrawiam. ;)
Dużo dobrego słyszałam o Cobenie, jednak sama jeszcze nie sięgnęłam po żadną z jego powieść. To dla tego, że również rzadko sięgam po tego typu książki. Chociaż mam coraz większą ochotę się przerzucić :>
OdpowiedzUsuńTo można powiedzieć był mój pierwszy raz. ;) Można zmieniać styl raz na jakiś czas. ;)
UsuńUwielbiam Cobena, przynajmniej te tytuły, które miałam okazję czytać sprawiły, że go pokochałam :) Muszę sobie skombinować jakiś kolejny tytuł :) Może to będzie Niewinny?
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy tak z pełną świadomością mogę ją polecić, ale nie był to zły thriller. ;)
UsuńMuszę się skusić na tą ksiązkę
OdpowiedzUsuńCzytaj więc. ;)
UsuńCoś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się. ;)
UsuńA ja jestem w stanie uwierzyć w to, że główny bohater nie dorósł właśnie dlatego, że spędził kilka lat w więzieniu. W takich warunkach nie da się normalnie dorastać i sądzę, że mogło to się odbić na nim w taki właśnie sposób ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja!
Pozdrawiam ciepło,
J.
Każdy ma inny punkt widzenia. ;)
UsuńDzięki :)
Również pozdrawiam serdecznie. ;)
Eej, zdradziłaś nam, że zakończenie jest szczęśliwe. :P No cóż, szkoda. Osobiście też nigdy nie czytałam kryminałów, a kilka dni temu przeczytałam swój pierwszy - Oko Kaina - i jestem bardzo, bardzo pozytywnie zaskoczona. :) No i tam są pięknie dopracowane wszystkie postacie. :)
OdpowiedzUsuńMoże trochę wybaczcie, ale musiałam się wyżalić. ;P
UsuńSłyszałam, że był dość dobry, ale osobiście nie miałam niestety okazji, kiedyś poszukam. ;)
Dawno już Cobena czytałam :) Może pora do niego wrócić? :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Może :)
UsuńCobena jeszcze nic nie czytałam, muszę się za nim rozejrzeć w bibliotece;)
OdpowiedzUsuńPoszukaj, poszukaj, na pewno coś znajdziesz. ;)
UsuńNie czytałam, ale chciałabym sięgnąć po twórczość Cobena. Recenzja świetna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anath
Dziękuję serdecznie. ;) Ta książka dla mnie była początkiem z twórczością, ale ciekawi mnie, co będzie dalej.
UsuńRównież pozdrawia.