Eragon
Od razu napiszę, że nie będę się tym razem rozpisywać. Po
pierwsze nie mam zbyt wiele czasu, bo nauka goni, a po drugie niestety nie mam
zbyt wiele do napisania, a dlaczego? O tym za chwilę.
Eragon jest młodym chłopcem pochodzącym z biednej rodziny.
Często wyruszał na leśne polowania tam, gdzie nikt inny się nie zapuszczał.
Właśnie w takim miejscu znajduje niezwykły przedmiot, który postanawia
sprzedać. Rzeźnik nie chce jednak zamienić go na jedzenie, Eragon wraca, więc
do domu z pustymi rękami. Chłopak nie wie, że wydarzenie to na zawsze odmieni
jego los.
Okazuję się, że ów dziwny przedmiot jest smoczym jajem, o
których jak sam Eragon sądzi, krążą jedynie legendy. W tajemnicy przed rodziną
wychowuję młodego smoka i spędza z nim wiele czasu. Jednak czas spokoju szybko
mija, życie chłopca komplikuję się, ktoś morduje jego ojca, musi, więc uciekać.
Razem z Saphirą i wioskowym opowiadaczem wyruszają w niebezpieczną wyprawę, by
ukryć się przed licznymi wrogami.
Muszę na wstępie wspomnieć, że miałam lekkie oczekiwania
względem „Eragona”. Mimo młodego wieku autora, Christophera Paoliniego, liczyłam na niesamowitą, bajkową opowieść, która wciągnie
mnie bez reszty. Niestety mierzyłam chyba zbyt wysoko. Początkowo jednak nic ku
temu nie wskazywało. Zaczęłam czytać, wprowadzenie w wydarzenia, powolne
kreowanie akcji mi nie przeszkadzało. Jednak przerwałam czytanie, gdyż udało mi
się wypożyczyć z biblioteki książkę, na którą czekałam bardzo długo. Kiedy znów
zaczęłam czytać nie szło mi już tak jak wcześniej. Zaczęłam czytać fragmentami,
najpierw 25 stron, czasem mniej. Pomyślałam, że muszę ją skończyć, bo skoro
trzymałam ją tak długo, powinnam. Tak więc zrobiłam, jednak raczej nie z wielką
przyjemnością. Wydarzenia zaczęły mnie nudzić, działo się mało, a nawet jeśli,
to nie wzbudzało to we mnie emocji. Momentami odczuwałam, jakby książka była wręcz
naciągana, niektóre wydarzenia działały na mnie drażniąco. Niestety wymęczyłam
tę powieść.
Jak pewnie widzieliście na blogu rzadko oddaje negatywne
recenzje, bo zawsze potrafię wyszukać coś pozytywnego. Ale tu nie za bardzo mi
się chcę. Choć nie mogę ująć autorowi tego, że miał wyśmienity pomysł. Smoczy
jeździec, smoki jako inteligentne i przyjazne istoty. Tak to ma potencjał, ale
dla mnie nie wykorzystany. Myśląc, co by jeszcze dodać do tych zdań,
przypomniał mi się humor, a właściwie jego brak. Tak to również mógł być
czynnik, dlaczego czytałam tę historię tak długo. Bohaterowie zawsze byli
poważni, a nawet jeśli żartowali, to mnie to nieszczególnie bawiło. Nie wiem,
czy to zależy od dnia, ale dziś jestem do tej
pozycji nastawiona negatywnie.
Napomknę jeszcze o bohaterach. Niestety polubiłam chyba
jedynie Broma, bo przypominał mi postać z innej książki fantasy(dla mnie
lepszej duuuużo) a mianowicie Halta z cyklu Zwiadowcy. Jednak reszta była
zdecydowanie za dziecinna, nawet dorosłe postacie zdawały mi się dzieckiem w
ciele dorosłego.
Zapomniałabym wspomnieć o tym, jak wpływały na mnie dialogi
postaci. Dla mnie były one niesamowicie nierealne, nie wierzę, że w normalnej
rozmowie, każdy rzuca na prawo i lewo pięknymi metaforami, powiedzonkami lub
radami, a zwłaszcza 15-letni chłopcy. Często zdawało mi się jakby autor chciał
przekazać wiele mądrości książką, jednak dla mnie co za dużo to nie zdrowo.
Nie wiedziałam, że narzekanie jest takie przyjemne. Miała
być krótko, a tu co chwilę znajduję
jakieś nowe minusy. Chciałam też wspomnieć, że często odczuwałam jakbym to już
kiedyś czytała. Niektóre wydarzenia mocno przypominały mi Władcę Pierścieni, co
działało na niekorzyść. Uważam, że Paoloni, nie może się umywać do Pana
Tolkiena. Podobny był również klimat, jednak tam odczuwało się jakieś
przyciąganie, chęć poznania dalszych losów, a tu raczej nie.
Podsumowując, nie jestem usatysfakcjonowana lekturą
„Eragona”. Jak już wiele razy wspominałam książkę wymęczyłam i nie wiem,
czy skończyłabym ją, gdyby nie moje
samozaparcie. Powiedziałam sobie, że skończę i się udało. Cóż, może za późno po
nią sięgnęłam, może po prostu miałam zły humor. Nie wiem, jednak wszystkie te
czynniki złożyły się na to, że książka była dla mnie słaba. Tym razem chyba
zrobię wyjątek i nie sięgnę po kontynuację. Trudno, może jakoś to przeżyję.
Ocena: słaba [2/6]
Autor: Christopher Paolini
Tom: I
Wydawnictwo: MAG
Ilość stron: 495
Cena: 32zł
Data przeczytania: 2013-12-08
Skąd: biblioteka publiczna
Seria Dziedzictwo:
Eragon --- Najstraszy --- Brisingr --- Dziedzictwo
Książka przeczytana do wyzwania:
Kompletnie mnie zaskoczyłaś... Bo w końcu to "Eragon" - wychwalany pod niebiosa przez większość czytelników. Ja jakoś nigdy nie miałam zamiaru go przeczytać, a Twoja opinia utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie warto
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
izkalysa
Czasem zdarza się, że nie wszystkim się jakaś książka spodoba. ;)
UsuńZ bólem serca, ale się zgadzam, z bólem serca, bo oczekiwałam po tej książce znacznie więcej słuchając zapewnień pewnej osoby, która ją uwielbia, cóż, widocznie "Eragon" nie jest dla wymagających czytelników. I ja również nie zamierzam sięgać po kolejne części, kiedyś próbowałam się do tego zmusić, ale nie dałam wewnętrznie rady. :-)
OdpowiedzUsuńPewnie wszystko zalezy od tego, co kto lubi. Mnie koleżanka zniechęcała, ale ja postanowiłam swoje, później musiałam jej przyznać rację. ;P
UsuńEragon! Pamiętam, jak kilka lat temu byłam nim zachwycona! Kupowałam nowe książki, czytałam z wypiekami na twarzy... to były czasy ;) Niestety im byłam starsza, tym coraz mniej podobała mi się ta seria. Zaczął mnie denerwować fakt, że tak wiele rzeczy zostało zapożyczonych z innych książek. Niesamowicie długie i szczegółowe opisy działały mi na nerwy - w tej części jeszcze tego nie ma, ale spróbuj przeczytać "Brisingr"! Koszmar!
OdpowiedzUsuńOstatnio miałam ambitny plan, by przeczytać ostatnie tomy, by dowiedzieć się, jak to się zakończy, ale nie dałam rady. Zdecydowanie nie polecam.
Pozdrawiam ciepło,
J.
Czyli miałam rację z tym, by nie czytać dalej. Słyszałam właśnie od przyjaciółki, że z tego, co czytała, to pierwszy tom najlepszy, potem jest juz tylko gorzej, więc nie mam zamiaru czytac dalej. ;)
UsuńKiedyś miałam chętkę na "Eragona". Myślałam sobie, że to pewnie niezła książka skoro tyle ludzi ją wychwala. Do tego chyba każdy słyszał o Paolinim. Trwałam w tym dopóki w telewizji nie natknęłam na pewien film. Zresztą nieciekawy i błahy. Pod koniec filmu, kiedy prawie płakałam nad głupotą bohaterów, okazało się, ze jest to film pt. "Eragon". Od tamtej pory nie mam zamiaru po książkę sięgać. Twoja recenzja tylko mnie w tym utwierdza ^^
OdpowiedzUsuńTaaaa... Pisanie negatywnych opinii jest zawsze bardzo przyjemne ^^
Pozdrawiam ciepło
Ja nie miałam przyjemności, choć raczej nieprzyjemności go oglądać. Choć słyszałam same negatywne opinie. Sądzę, że nie warto nawet próbować i marnować czasu. :)
UsuńTak można się wyładować. ;)
Również pozdrawiam. ;)
Kiedyś miałam na nią chęć, ale po Twojej recenzji widzę, że chyba trochę za stara na nią jestem
OdpowiedzUsuńTo pewnie zależy od czytelnika, ale dla mnie była za dziecinna.
UsuńKsiążki nie czytałam, ale oglądałam ekranizacje Eragonu i niestety nie przypadła mi do gustu. Jakoś nie potrafiłam odnaleźć się w tym fantastycznym świecie i na razie nie chce więcej próbować.
OdpowiedzUsuńSądzę, że film wypadł jeszcze słabiej od książki, ale i tak nie zachęcam. ;)
UsuńCzytałam tą książkę i w sumie nie mogę stwierdzić czy mi się podobała czy nie. Jednak po kolejne części nie sięgnęłam. Może dlatego, że wcześniej obejrzałam film, który bardzo mi się spodobał, a książka już nie tak
OdpowiedzUsuńA dotąd czytałam same negatywy o filmie. Ja również nie sięgam po kontynuację, nie dla mnie.
Usuńczytałam "Eragona" kiedy miałam jakieś 11-12 lat, wieki temu. nie byłam wtedy takim wprawionym czytelnikiem i nie miałam wybrednych gust, ale pamiętam że książka i tak mnie nie zachwyciła. może jej nie męczyłam, ale pamiętam że nie byłam też usatysfakcjonowana. btw czytałam ją, bo czytał ją wtedy chłopak który mi się podobał. jeej, stare dobre czasy.. : )
OdpowiedzUsuńMoże własnie wtedy powinnam sięgnąć, teraz nie czytałam żadnej magii i przyciągania. Tak chłopak musiał być dobrym zapalnikiem. ;)
UsuńOstatnio dość głośno o tej książce, mimo że wydana została wcześniej :) Nie miałam okazji czytać, lecz muszę nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńRobisz to na własną odpowiedzialność. ;P Ja nie polecam :)
UsuńŚwietny blog!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:)
Obserwujemy?:>
Dzięki.
UsuńMojej koleżance bardzo podobała się cała seria, a ja lubię fantasy, ale zawsze miałam wątpliwości czy sięgnąć po tę powieść, teraz już wiem, że raczej nie :)
OdpowiedzUsuńJa na pewno nie zmuszam. ;)
UsuńSwoją przygodę czytelniczą zaczynałam właśnie od Eragona. Obejrzałam film i stwierdziłam, że muszę zapoznać się ze wszystkimi powieściami Paoliniego. Ponieważ to były moje początki, nie dostrzegałam wielu błędów w książce, a nawet pokochałam ją całym serduchem - choć drugi tom bije na głowię pierwszy. Tak więc moje odczucia co do niej są bardzo pozytywne... nie wiem jak bym zareagowała na tę powieść, gdyby przyszło mi ją czytać teraz.
OdpowiedzUsuńJa niestety zareagowałam zdecydowanie inaczej. Może właśnie gdybym ją przeczytała kilka lat temu byłoby inaczej, ale teraz...
UsuńIle ja się o tej książce nasłuchałam!
OdpowiedzUsuńJako to niby miała być dobra!
Cieszę się, że miałam szansę przeczytać też z innej strony opinię :)
Ja również się cieszę. ;)
UsuńCzyli wiem, czego unikać:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. ;)
UsuńTrzy części Eragona stoją na półce i jakoś nie kwapię się, żeby je przeczytać, choć mama bardzo zachwalała. Szczególnie pierwszą część. Myślę, że w końcu je przeczytam, ale to dopiero wtedy, gdy skończę wszystkie inne książki.:>
OdpowiedzUsuńTak to dobry plan, też bym sie nie śpieszyła. ;)
UsuńOjej, ale kiepsko, podziękuję jednak:).
OdpowiedzUsuńTak troszeczkę. ;)
UsuńFajny blog :)
OdpowiedzUsuńhttp://alicji-pasja.blogspot.com/
Dzięki.
UsuńSłyszałam już kilka negatywnych opinii. Ogółem książka też trochę odbiega od moich klimatów, dlatego chyba nie będę jej poszukiwać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :>
Ja nie zmuszam. ;)
Usuń