Chwila dla widza - film "W pierścieniu ognia"
"Pamiętaj, kto jest twoim prawdziwym wrogiem"
Dokładnie rok temu miałam przyjemność oglądać ekranizację
mojej ukochanej serii z działu antyutopii, czyli „Igrzysk śmierci”. Oglądałam
ją z wielką przyjemnością, film okazał się naprawdę dobrze nakręcony, miał
pewne niedociągnięcia, pewne zmiany, ale wzbudził we mnie pozytywne uczucia.
Rok to naprawdę długi okres czasu. Dla osoby w moim wieku jest to prawie
wieczność, gdy z wielką niecierpliwością czeka się na coś, co bardzo chce się
zobaczyć, poznać. Właśnie tyle czasu musiałam wyczekiwać premiery „W pierścieniu
ognia” wspominanego wyżej tytułu. Jednak czekanie się opłaciło! Właśnie dziś
jestem po seansie. Olać lekcje, olać sprawdzian z historii, czas na moje
wrażenia!
Po wygranej w 74. Głodowych Igrzyskach Katniss Everdeen i
Peeta Malark mają udać się na 12-dniową trasę po wszystkich dystryktach.
Prezydent Kapitolu Snow nakazuję Katniss, by uważała na słowa, które wypowiada
podczas podróży. Wygrywając wraz z Peetą zawody dziewczyna wzmocniła chęć
uwolnienia się spod władz żyjących w strachu mieszkańców. Snow nie chcę wybuchu
kolejnej rewolucji. Katniis pod groźbą utraty najbliższych stara się nie dać
władcy żadnych powodów do wykonania swoich obietnic. Jednak czy jej się to uda?
Co stanie się z nią i Peetą? Czy ich Głodowe Igrzyska dobiegły już końca?
Po pierwsze jestem oczarowana i jeszcze szaleję po tej
ekranizacji, więc z góry za wszelkie głupoty, niedopowiedzenia, nieskładne
wypowiedzi i inne tego typu aspekty przepraszam. Wchodząc na seans nie
wiedziałam, czy film mi się spodoba. Liczyłam na dobrą zabawę, a otrzymałam coś
znacznie lepszego. Twórcy postarali się jak najlepiej oddać klimat książki,
zachowania bohaterów, a jeśli już jakieś sceny dodawali lub lekko zmieniali,
według mnie roboli to na ogromny plus. Ale może wszystko po kolei, bo powstaje
bałagan.
Początkowa akcja przebiega w dystrykcie 12., ukazany od
został jako obraz nędzy i biedy, niezwykle trafnie ukazywał to, jak żyli zwykli
ludzie, a jak od tego momentu żyli zwycięzcy Igrzysk. Różnice nawet w tak
niewielkim odstępie pokazują, jakimi prawami rządzi się Kapitol i co chwali.
Razem z Katniss i Peetą poznaliśmy również, jak wyglądają inne dystrykty, a
przynajmniej część z nich. Całkowicie odmienny świat przedstawiał natomiast
Kapitol, tu wszystkiego było pod dostatkiem, tu mieszkańcy wymiotują tylko po
to, by spróbować wszystkich dań na przyjęciu. Dzięki temu, że widzieliśmy
najpierw wszystkie dystrykty, później zaś Kapitol, różnice były jeszcze
bardziej widoczne i aż kuły w oczy.
Na koniec zostawałam najbardziej niezwykły krajobraz, a mianowicie
arenę. Miejsce walki zostało przedstawione niezwykle dokładnie, każdy szczegół
zachwycał i przyciągał spojrzenie. Obrazowość niebezpieczeństw, piękno
przyrody, które ukazuję swoją prawdziwą, mniej łagodna naturę, mnie wprost
zachwyciło. Myślę, że twórcy starali się odtworzyć każdy szczegół i nadać
historii więcej dramaturgii, co według mnie właśnie dzięki tym zabiegom
osiągnięto.
Oczywiście nie tylko scenografia potrafiła niezwykle
pozytywnie wpłynąć na widza, dla mnie doskonale ukazano również bohaterów. Na
szczególną uwagę zasługują bohaterowie główni, czyli Katniss i Peeta.
Dziewczyna odegrała swoją rolę niezwykle realistycznie, naprawdę mogłam się
wczuć w jej uczucia i zrozumieć, co przeżyła. Jennifer Lawrence pokazała, że
potrafi zagrać na niezwykle wysokim poziomie. Niekiedy potrafiła przerazić,
niekiedy rozbawić, czasem jej współczułam, a czasem cieszyłam się razem z nią.
Myślę, że to właśnie jej charakter, jej gwałtowność i emocjonalność została
najlepiej oddana. Jednak inni bohaterowie też nie zostają w tyle. Peeta był
bohaterem, którego w książce nie polubiłam najbardziej, denerwowała mnie jego
ciamajdowatość i to, że zachowywał się mało męsko. W filmie natomiast byłam
zachwycona grę aktora odkrywającego jego rolę. Sądzę, że niekiedy taką postać
trudniej jest oddać niż silny i zdecydowany charakter. Mimo jego wad, polubiłam
go, zmieniam, co do niego jego nastawienie, może podobnie sprawa będzie się
miała, przy ponownym przeczytaniu książki, zobaczymy.
Jednak obsada to nie tylko postacie główne, ale również całą
grupa stojących za nimi postaci drugoplanowych i epizodycznych. Naprawdę rzadko
zdarza się, że tło historii było tak doskonale wykonane. Wszyscy aktorzy według
mnie spisali się znakomicie. Mimo pojawiania się nawet na krótki czas mogłam
doskonale poznać ich charaktery. Już po sposobie zachowania, postawie mogłam
wyczuć, jaka ta osoba jest. Na szczególną moją uwagę zasłużył Gale.
Zdecydowanie był on lepiej przedstawiony niż w pierwszej części. W tomie mimo,
że chyba nawet było go więcej, wydawał
mi się płytki, tu dodano mu głębi. Niezwykle pozytywnie wpłynęła na mnie postać
Johanny. Aktorka niezwykle odegrała tą zadziorną i pewną siebie postać. A do
tego scena z windą i krzyki na prezentacji i arenia, rozwaliła mnie na łopatki.
Dodawała całej tej historii humoru i lekkości, bo reszta historii raczej nie
pozostawiała nam wiele pozytywnego myślenia. Na koniec pozostawiłam niezwykle
barwną postać, a mianowicie Finnicka. Po pierwsze niesamowicie przystojny, ale
to tylko taki miły dodatek. Postać oryginalna, pewna siebie, lubię takie
osobowości. Fragment z kostką cukru i w decydującej scenie na wielki plus.
O bohaterach mogłabym pisać jeszcze i pisać, bo naprawdę
aktorzy odegrali swoje role znakomicie. Nie było takiej postaci, która nikła by
w tle, każdy w jakimś stopniu się wyróżniał i zachowywał charakter i
oryginalność.
Dzięki dobrej grze aktorskiej doświadczyłam niesamowitej
gamy uczuć podczas oglądania filmu. Po pierwsze wzruszenia i smutek. Film był
osadzony w tych sferach, dało się odczuć, ze to nie jest tylko zabawa, że tu
chodzi o coś więcej. Najbardziej jednak wybiła się tu scena z Dystruktu 12,
rzadko oglądając film zdarza mi się płakać, tym razem nie miało to miejsca, ale
łzy zbierały się w moich oczach, dzięki barwnym opisom Katniis mogłam sobie
wyobrazić Rue, leżącą wśród kwiatów. Naprawdę smutny obraz. Kolejnymi uczuciami
była radość i humor, który odczuwałam w większości scen z Johannną i Haymitchem.
Obie te postacie dodawała polotu i lekkości, o której wspominałam już
wcześniej. Potrafili nieźle rozładować napięcie. Niekiedy czułam przerażenia, a
przecież wiedziałam już, co stanie się z bohaterami, jak potoczą się ich losy,
emocji nie zabrakło. Jednak to oczywiście nie wszystko. Podczas seansu na mojej
twarzy musiała pojawiać się pewnie cała gama uczuć, zaskoczenie, lęk, zachwyt,
to tylko niektóre towarzyszące mi reakcje.
Skoro mowa o zachwytach, niezwykle podobały mi się stroje,
które mieli na sobie bohaterowie. Zdecydowanie kreacje Katniss z tej części
biły na głowie jej stroje z poprzedniej historii. Cinna spisał się znakomicie.
Suknia ślubna sama w sobie była niesamowita, ale to co z niej powstało... Było
na co popatrzeć. Jednak to nie wszystko. Chciałam też wspomnieć o strojach
mieszkańców Kapitolu. Ich nietuzinkowość mnie wręcz bawiła, te kolory, fasony,
style. Szaleństwo! Prym w tym wszystkim wiodła oczywiście Effiie. Ta kobieta ma
styl.
Podsumowując, film okazał się niezwykłą przygodą. Poczułam się
jakbym naprawdę przeżywała historię wraz z Katniss i innymi bohaterami. Seans
okazał się niesamowitym przeżyciem, wiele scen niezwykle mnie zachwyciło. Jak
pewnie widać po recenzji wciąż jestem pod wpływem pozytywnego szoku. Myślę, że
jak do tej pory był to najlepszy film tego roku, jaki udało mi się obejrzeć. Ogromnie
pozytywne zaskoczenie. Pozostaje mi tylko liczyć, ze podobnie będzie się miała
kwestia kontynuacji. Trzymam za to kciuki i wyczekuję jej z niecierpliwością.
Ocena: świetna
Reżyseria: Francis Lawrence
Scenariusz: Simon Beaufoy, Michael Arndt
Część: II
Produkcja: USA
Czas trwania: 2h 26 min
Część: II
Produkcja: USA
Czas trwania: 2h 26 min
Data premiery: 11 listopada 2013 (świat), 22 listopada 2013 (Polska)
Data obejrzenia: 2013-11-23
Bohaterowie:
Jennifer Lawrence-Katniss Everdeen
Josh Hutcherson-Peeta Mellark
Liam Hemsworth-Gale Hawthorne
Woody Harrelson-Haymitch Abernathy
Elizabeth Banks-Effie Trinket
Lenny Kravitz-Cinna
Philip Seymour Hoffman-Plutarch Heavensbee
Jeffrey Wright-Beetee
Stanley Tucci-Caeser Flickerman
Donald Sutherland-Prezydent Snow
Toby Jones-Claudius Templesmith
Jena Malone-Johanna Mason
Sam Claflin-Finnick Odair
Trailer:
Zastanawiam się nad obejrzeniem:)
OdpowiedzUsuńCzas podjąć męską decyzję. ;)
UsuńJa na pewno pójdę do kina :)
OdpowiedzUsuńSuper!
UsuńByłam już i na 100% wybiorę się jeszcze raz. Ja niedługo po powrocie napisałam "recenzję" filmu, ale teraz jak czytam opinie wszystkich na ten temat, to widzę jak moja wypowiedź była mało składna ;P No ale WPO jest z typu tych co "ryją mózg" i trudno się po nich pozbierać. Zdecydowanie najlepszy film jaki widziałam!
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała, ale brak funduszy... Wybieram się już niedługo na inny film, trzeba oszczędzać.
UsuńZgadzam się. ;)
Zdecydowanie nie obejrzę. Nawet nie dałam rady przebrnąć przez pierwszą część filmu....
OdpowiedzUsuńChyba jesteś jedną z nielicznych. ;)
UsuńIdę w przyszłym tygodniu :)
OdpowiedzUsuńCzekam na wrażenia. ;)
Usuńaaaaaa już za 3,5 godziny, jaramsięjaramsię <33333
OdpowiedzUsuńCzyli już jesteś po seansie. :)
UsuńKocham ♥
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
Ja również. ;)
UsuńWszyscy zachwalają, a ja nie miałam okazji nawet książek czytać:/
OdpowiedzUsuńCzas się zabrać, bo książki świetne. ;)
UsuńJadę w czwartek <3
OdpowiedzUsuńMiłego seansu. ;)
UsuńNie widziałam i nie wiem, czy mam ochotę:)
OdpowiedzUsuńMożesz spróbować. :)
UsuńTeż już obejrzałam :D Bardzo mi się spodobał ten film.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się. ;)
UsuńKurczę, i co zrobiłaś? Teraz nie wytrzymam do środy! Dopiero wtedy będę mogła pójść do kina i obejrzeć ten film :(
OdpowiedzUsuńMam wielkie oczekiwania co do Pierścienia, a po twojej notce wzrosły one do niebotycznych rozmiarów. Chce arcydzieła i mam nadzieję, że to właśnie dostanę :)
Pozdrawiam ciepło,
J.
Współczuję Ci z całego serca... Ja nie mogłam dnia wytrzymać.
UsuńMam nadzieję, ze oczekiwania się spełnią. ;)
Właśnie się wybieram na seans - no nie dosłownie w tym momencie, ale za chwilkę ^^ Po przeczytaniu książek i obejrzeniu pierwszej części nie mogłam się doczekać na ,,W pierścieniu ognia" i na mojego ukochanego Finnicka ^^
OdpowiedzUsuńognistastrzala.blogspot.com
Mam nadzieję, że spodoba Ci sie tak samo jak mi. ;)
UsuńNie mogę się doczekać kiedy w kinach będzie "Kosogłos", zarówno część pierwsza jak i druga. :D
OdpowiedzUsuńJa również. ;)
UsuńKocham serię Igrzyska Śmierci i nie mogę się doczekać, aż wybiorę się do kina! Niestety, nastąpi to dopiero za tydzień T^T
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kahori
Współczuję, ale musisz wytrzymać. ;)
UsuńOch...Najchętniej obejrzałabym "W pierścieniu ognia" teraz, w tym momencie, ale dopiero w przyszły weekend znajdę czas, by iść do kina. :( ;) Najpierw muszę uporać się z maturami próbnymi, które rozpoczynają we wtorek i gdy będę je miała już za sobą to mym głównym priorytetem będzie oglądnięcie ekranizacji mojej ulubionej części genialnych "Igrzysk Śmierci". :)
OdpowiedzUsuńMatura najważniejsza. ;) Czakam, więc na wrażenia, jak tylko się wybierzesz. :)
UsuńNa pewno obejrzę. Może jeszcze uda mi się w kinie, a jak nie to poczekam do wydania na DVD. :)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie. ;)
UsuńOglądałam wczoraj! Cudny film, serio wzruszyłam się milion razy, chociaż czytałam książkę i wiedziałam, co kiedy się stanie, ale i tak jakoś nie mogłam się powstrzymać. Myślę, że może być to kwestia świetnej gry aktorskiej ('świetna' to nawet niedopowiedzenie).
OdpowiedzUsuńJak na razie czytam same pozytywne recenzje, oby tak dalej, bo film był fantastyczny, o wiele lepiej zrobiony pierwsza część!
xo, A.
Zgadzam się aktorzy grali wspaniale. ;)
UsuńZgadzam sie po pierwszym byłam po prostu zadowolona, a teraz nie mogę wyjść z podziwu. ;)
Pierwsza część mi się podobała i liczę na to, że i ta druga spełni moje oczekiwania. :)
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, że tak będzie. ;)
UsuńMuszę obejrzeć!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym ;)
UsuńŁANDERFUL! Byłem w kinie wczoraj wieczorem i teraz nie mogę spać od emocji. Dlatego wchodzę na blogi i czytam jego recenzje ;D
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że mnie też się łzy w oczach kręciły przy scenie z rodziną Rue. A Johanna w filmie mnie zaskoczyła na duży plus, dzięki czemu bardziej ją polubiłem. Pozostali aktorzy również dobrani zostali znakomicie.
Film był fenomenalny, jeszcze lepszy od poprzedniej części i myślę nad wybraniem się do kina jeszcze raz!
Pozdrawiam :D
Cieszę się ogromnie, aż tyle widzów ma podobne wrażenia do mnie. ;) Też się nad tym zastanawiam. ;)
UsuńPozdrawiam. ;)