Wygnana królowa
Drogi się schodzą i rozchodzą...
Znacie powiedzenie:
„Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”? Ja gdy czytałam pewną książkę od razu mi
się nasunęło. Tym razem jednak wszystkie drogi bohaterów „Wygnanej Królowej” nie krzyżują się w
Wiecznym Mieście, lecz w Oden’s Ford, mieście akademickim.
Książka opowiada o dwójce całkowicie różnych osobowości,
każda z tych osób wywodzi się z innej klasy społecznej, ma inne
przyzwyczajenia, żyją w różnych światach, bądź żyli, bo nagle ich drogi się krzyżują.
Han razem z Tancerzem, swoim przyjacielem wyruszają do
szkoły magii i czarodziejstwa, niedawno
dowiedzieli się o swoich niezwykłych zdolnościach, Han jakoś to zniósł, lecz
Tancerz, który wiedziała o tym dłużej, cały czas był zdenerwowany, pochodził z Klanu, w których
nie ma żadnych magów. Ogólnie obaj nienawidzili czarodziejów, więc Klany
opłaciły ich edukacje, by mieć sojuszników. Chłopcy wyruszyli w drogę.
Raisa uciekła z domu, gdy dowiedziała się, że jej matka z
Wielki Mag chcą, by wyszła za mąż za Micaha , syna owego Czarodzieja. Jest to
sprzeczne z Neamingiem. Wyruszyła jako kadetka Rebeka Morley do szkoły Wojskowej razem z Amonem i jego
drużyną. Jednak czy na pewno będzie to droga bez niebezpieczeństw?
Do tego wszystkiego i Hana, i księżniczkę ścigają wrogo
nastawieni Bayarowie, chcący przejąć władze nad królestwem Fells.
Co się stanie, gdy drogi Hana i Raisy się skrzyżują? Jak
rozwinie się ta przygoda? Musicie sami sprawdzić.
Najpierw akcja rozkręcała się powoli, była podróż,
niebezpieczeństwa, raz nawet porządna pułapka, bohaterowie musieli uciekać,
trochę pokombinować, ale to jeszcze nie było „to coś”. Gdy wszyscy bezpiecznie
dojechali do szkoły trochę się zaczęło dziać. Początkowe rozdziały bardziej
podobały mi się punktu widzenie Hana, po jego stronie następowało więcej
wydarzeń. Jego droga zajęła więcej czasu, więc i przygód w trakcie podróży było
więcej. Pierwsza część ksiązki tak mało mnie wciągnęła, że sięgnęłam po inną,
przeczytałam ją i wróciłam do tej. Nie wiem, czy wtedy zmieniło mi się nastawienie,
ale zaczęło mi się czytać przyjemniej, lepiej wciągnęłam się w akcje,
bohaterowie zaczęli mnie bardziej interesować.
Czytając nie mogłam się jednak wyzbyć porównywania książki
do „Trylogii Czarnego Maga”(Trudi Canavan).
Tam też w drugim tomie główna bohaterka zaczęła naukę, więc tak mi się
skojarzyło. Potem wypłynęło jeszcze trochę porównań, np. Han stawał się
najlepszym uczniem, brał lekcje dobrego wychowania, tak mi się trochę
skojarzyło z Sonea i jej początkowym zachowaniem, ona też na początku gardziła
magami. Jednak dodanie postaci Raisy rzuciło inne światło na tą powieść. Ile
już czytałam książek fantastycznych,
których bohaterowie idą do
szkoły, rozwijają swojej umiejętności magiczne, stają się najlepszymi uczniami,
walczą ze złem. Trochę schematyczne, jednak wątek księżniczki uciekającej z
królestwa, był dla mnie do tej pory nieznany.
Wracając do treści, spodobały mi się dodatkowe lekcje Hana, to tak trochę
odmieniło monotonię normalnej szkoły i ten tajemniczy nauczyciel, jego postać
mnie zaintrygowała. Od razu skojarzył mi się z jakimś niebezpieczeństwem,
trochę mnie przerażał pod koniec. Ciekawe, czy się jeszcze pojawi, mógł może
odegrać jakąś ważniejszą wolę w następnych częściach. Ciekawie by było.
Chciałabym jeszcze trochę napisać o wątku miłosnym.
Oczywiście będzie to dotyczyło księżniczki. Od dawna jest zakochana w Amonie,
jednak ten często ją odpycha. W tym tomie dowiedziałam się, jaką skrywa
tajemnicę, dlaczego oddala się od Raisy. Ogólnie to bardziej mu współczułam, bo
niby miał kogoś, ale go nie kochał, zaś Raisa szybko znalazła pocieszyciela.
Dziewczyna często wspomina, z kim chodziła, z kim by mogła wziąć ślub, co by
było dobre dla niej, dla królestwa, rozumiem, że to ważne, ale mnie już
odrobinę nudziło.
Szczerze Amon mi do niej nie pasuję, bo on by na wszystko
się dla niej zgadzał, ona potrzebuję kogoś silniejszego, mocniejszego, kogoś
kto mógłby postawić na swoim. Jeden bohater, który pasuję do Raisy idealnie, to
Han. Na reszcie doczekałam się ich ponownego spotkania. I tu właśnie w ich
stosunkach zaczęło się coś dziać.
Zakończenie ciekawe, nie mogę powiedzieć, że nie, ale można
się było go spodziewać. Może nie tak, jak autorka je opisała, ale
podejrzewałam, że to się stanie. Chciałabym już wypożyczyć kolejny tom, lecz
muszę sobie między nimi zrobić krótką przerwę. Cały czas myślałam, że Siedem Królestw będzie trylogią,
jednak okazuję się, że będą 4 części. Czuję, ze zakończenie trzeciej, będzie
zachęcać do przeczytania kolejnej. Nie mam pojęcia, kiedy moja biblioteka
zamówi nową część, jak na razie wstrzymuję się przed przeczytaniem trzeciej.
Książka bardzo mi się spodobała, lubię ten gatunek, a tą
serię przyjemnie się czyta, minusem jest według mnie, nudnawy początek,
wolałabym, by od początku więcej się działo, ale nie mogę tak dużo wymagać.
Okładki od dłuższego czasu mnie zachwycają, wyglądają pięknie. Te berła i
widoki w nich, cudnie przestawione.
Ocena 8/10
Autor: Cinda Williams Chima
Tom: II
Wydawnictwo: Galeria Książki
Ilość stron: 672
Cena: 39,99zł
Data przeczytania: 2013-01-28
Skąd: biblioteka publiczna
Seria:
Król demon --- Wygnana Królowa --- Tron szarych wilków --- Karmazynowa Korona
PS zauważyliście, że już kilka razy dodawałam same drugie części serii? :P
No właśnie zamiast zachęcić kogoś od początku serii, Ty recenzujesz drugą część :D. No ale i tak nie ma wielkiej różnicy. Jak ktoś się zaciekawi całym cyklem to i tak sięgnie po jedynkę ;P.
OdpowiedzUsuńCo do okładki muszę się zgodzić - jest bajeczna ;3.
Pozdrawiam!
Melon
Może kiedyś przeczytam całą serię:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci, że masz dostęp do takich książek! U mnie w bibliotece niestety mało jest fantastycznych ...
OdpowiedzUsuńSwietna recenzja :)
Dzięki ;) A w dodatku "seria" jest podlinkowana recenzja pierwszej części ;)
OdpowiedzUsuńKolejna książka, na którą wydaje mi się, że jestem za stara. Z chęcią polecę ją komuś młodszemu :) PS. świetna recenzja.
OdpowiedzUsuń