Hellsing(manga)



Hellsing to manga autorstwa Kohta Hirano, pewnie wiecie, czego rysowaniem wcześniej się specjalizował, więc nie będę pisać. Napiszę natomiast, że musi to być człowiek bardzo pomysłowy i ekscentryczny, bo nikt inny nie mógłby wymyślić czegoś tak szalonego. ;)

Wszystko zaczyna się w niewielkiej wiosce w Anglii. Ludzie nie wiedzą, co się dzieje. Od pojawienia się nowego pastora zaczynają dziać się dziwne rzeczy, giną ludzie, tamtejsza policja nie umie sobie z tym poradzić. Sami trafiają w niewolę.  Proszą o pomoc protestancką, prężnie działającą organizację, która szczyci się zabijaniem straszliwych bestii, wampirów. Szefowa Hellsinga, Integra ma w swoich szeregach tajną broń. Jest nią wampir Alucard[przeczytaj od tyłu:P], który przeszedł na stronę ludzi. Wampir zgodził się wytropić potwora posądzanego o liczne zbrodnie. Tak rozpoczęła się historia, w której główne skrzypce gra najsilniejszy wampir jakiego znała ziemia. 

Pożyczyłam mangę od koleżanki, która niedawno dostała ją na urodziny(ode mnie). Myślałam, ze nigdy się nie przekonam do tego gatunku, ale zaczęłam czytać na przerwie i trochę mnie wciągnęło.  Komiks czyta się przyjemnie, ma w sobie sporo krwi(która jednak wydaje się bardzo nierzeczywista), dramatycznych scen. Ogólnie spodobało mi się tu spojrzenie na wampiry. Są one niebezpieczne, a wszystkie religie muszą z nim walczyć. Nawet wampir, który znajduję się po stronie ludzi, nie jest ugłaskany i grzeczniutki. O nim trochę więcej napisze dalej. Urzekły mnie jeszcze stroje bohaterów, były trochę jak z innej epoki, takie niezwykłe. Wszystko składa się w niebanalną całość i na pewno przyjemnie się ową mangę czytało.

Głównym bohaterem jest oczywiście wampir Alucard, on jest cudowny, ale nie w takim mdłym sensie jak jakiś Edward, ale ten facet potrafi pokazać, kto tu rządzi. Ma niezwykłe moce, zabija bez mrugnięcia okiem, a do tego ma oryginalny charakter. Jak go nie lubić? No dobra może lepiej nie stawać mu na drodze, jeśli chce się żyć, ale uwielbiać go można na odległość :P

Ostatnie sceny były świetne, walka (nie powiem z kim) byłą wspaniała. Obu osób nie posądzałam o takie umiejętności, kolokwialnie powiem, szczena mi opadła. A ostatni komentarz, świetne zakończenie.

Uważam, że Helling to ciekawa i niezwykła pozycja. Niedawno obejrzałam również anime na jej postawie, moim zdaniem różni się trochę od komiksu, jednak nie mam  jej wiele do narzucenia. Manga lepiej przypadła mi go gustu.

Ocena 9/10

Autor: Kochta Hirano
Tom: I z X
Wydawnictwo: Japonica Polonica Fantastica
Ilość stron: 204
Cena: 17,00 zł
Data przeczytania: 14 luty 2013
Skąd: pożyczone od znajomych 

Nie martwcie się, nie będę Was męczyć "recenzjami" kolejnych części, najwyżej później napiszę coś na podsumowanie o ostatniej części. ;) 



Komentarze

  1. Do Mangi zapewne nigdy się nie przekonam, ale można tak od czasu do czasu przejrzeć ;). Oczywiście przejrzeć pożyczoną od kogoś mangę, bo ja na takie cuś bym chyba nie wydał tyle kasy :P. Mów mi Skąpcu ;D.

    Pozdrawiam Cię serdecznie!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również do Mangi nie jestem przekonana, ale w tym przypadku historia wydaje się naprawdę ciekawa, a skoro Tobie tak się spodobała, to może warto zainteresować się tą książką ? ;) Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupiłam ją mojej przyjaciółce na urodziny, a ona potem przyniosła do szkoły i mnie wciągnło, bardzo szybko się czyta (ogląda), ja bym chyba jednak w to pieniędzy nie inwestowała, wolę zwykłe książki, to taka odskocznia ;)

      Usuń
  3. Nie dla mnie. Nie przepadam za Mangą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty znów o Mandze, a ja jakoś nie jestem do niej przekonana ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)