Recenzja: "Grzesznik" - Tess Gerritsen
Zbrodnia w zakonie
"Grzecznik" to już czwarty tom cyklu wydawniczego z książkami Tess Gerritsen, to także kolejny już tom z cyklu Rizzoli & Isles. Przyznam się, że ich różne charaktery bardzo mi odpowiadają jako narratorki książki i jestem ciekawa nie tylko spraw, jakie rozwiązują, ale także ich życia prywatnego, uczuciowego i relacji między sobą.
W tomie tym otrzymujemy nową sprawę, o ile dwa poprzednie się ze sobą łączyły, tu złoczyńca jest inny i próbujemy znaleźć sprawcę. Powiedziałabym, że ten tom to bardziej sensacja, ma w sobie wątki (których nie chcę zdradzać, byście czerpali przyjemność z lektury), które w wpasowują mi się w ten gatunek. Sprawa bowiem ma szerszy zasięg. Ciał przybywa, ale wszystkie zaczynają się łączyć w jeden wątek.
W poprzedniej recenzji mówiłam, że chętnie poznałabym lepiej Maurę, wydaje mi się, że w tym tomie poznajemy ją zdecydowanie lepiej, właściwie jej życie prywatne zostaje nam w pełni przedstawione, Królowa Lodu ma wiele cech, które nie pasują do jej obrazu z prosektorium. Po pierwsze mamy tutaj powrót jej byłego męża, który na dość długo mąci jej spokojną egzystencję. Z prywatnych wątków wiele się także dzieje u Rizzoli, zawsze twarda wojowniczka pokazuje delikatniejszą stronę, podobał mi się jej rozwój relacji z matką. Autorka ciekawie wprowadziła pewien wątek sprawiając, że stał się powiązany z morderstwem.
Jako że od początku mamy dwie ofiary to i możliwych sprawców jest więcej. Kiedy Rizzoli wraz z Frostem zagłębiają się w życie ofiar, okazuje się, że zakonnice miały sporo tajemnic, często jednak nie były to tajemnice, które obciążałyby ich charaktery w jakikolwiek sposób, bardziej dotyczyło to ich środowiska. Naprawdę się wciągnęłam w te wszystkie wątki.
Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.
Pozdrawiam,
Patrycja.