Tease
Ponieść winę za grzechy
Sara jest nastolatką przed klasą maturalną. Normalnie taka osoba jak ona próbowałaby się wyszaleć przed nauką w ostatniej klasie, niektórzy może by się uczyli do egzaminu dojrzałości, jednak jej życiowe plany są niepewne. Dziewczyna chodzi na zajęcia wakacyjnej szkoły, a także odwiedza psychologów i prawników. Wraz z kilkoma osobami została oskarżona o nękanie nowej uczennicy, co doprowadziło do jej samobójstwa, Sara nie widzi jednak w tym swojej winy. Czy przed procesem zrozumie, do czego doprowadziła?
Temat przemocy w szkole staje się coraz bardziej nurtujący. Jako uczennica, miałam to szczęście, że nie spotkałam się z nękaniem nikogo w szkole, jednak wiem, jak przykre mogą być nawet zwykłe żarciki. Niekiedy jednak przemoc szkolna przybiera najgorszą z możliwych odmian, wyszydzanie, tworzenie stron w sieci, odwrócenie się całej szkoły. Właśnie taka jest historia przedstawiona w "Tease" Amandy Maciel. Od września, kiedy pierwszy raz przeczytałam o książce chciałam się z nią zapoznać, nie dziwcie się więc, że oczekiwania były spore.
Książka podzielona jest na dwie części, w których narratorką jest ta sama postać, różni się jedynie czas zdarzeń. Na zmianę wprowadzane są rozdziały z czasów, kiedy Emma nie żyje, kiedy toczy się sprawa sądowa, a także z czasów, kiedy w szkole pojawia się nowa dziewczyna, a Sara wraz ze swoją przyjaciółką zaczynają niszczyć jej życie.
Kreacja głównej postaci jest według mnie niedopracowana, co jest głównym mankamentem książki. Sara nie jest silną osobowością, nie wie, na czym polega dorosłość, żyje swoimi wyobrażeniami, a do tego we wszystkim wierzy swojej przyjaciółce. Ta wykorzystuje ją, kiedy tylko jest jej potrzebna, podburza ją do działania, jej prowokatorką większości działań w książce. Jej znajomość z Brielle była sztuczna, tak naprawdę Sara wyobraziła sobie ich zażyłość i nie widziała prawdziwej relacji, jaka je łączy. Podobnie było ze związkiem z chłopakiem i sprawą ich pójścia do łóżka. Sara żyła wyobrażeniami, sądziła, że związek z popularnym chłopakiem i przyjaźń z popularną dziewczyną uczynią ją ważną, a było inaczej.
Kiedy na horyzoncie pojawiła się dziewczyna zainteresowana jej chłopakiem, Sara nie mogła opuścić swojej skorupy, łapała się wszelkich działań, rad, by znów było jak dawniej. Kreacja Sary nie pozwala jej nienawidzić, choć to, co zrobiła było złe to ona sama działania nie w pełni świadomie, a już na pewno nie dojrzale. Była odpowiedzialna za zastraszanie, popełniła błędy, ale ona sama też przechodziła ciężkie chwile, wychodziła ze swojego kokonu, dowiadywała się prawdy o sobie i o otoczeniu, w jakim się znajdowała.
To co robili uczniowie wobec Emmy było straszne. Zaczęło się od żarcików pod jej adresem, potem było fikcyjne konto na Facebooku, następnie na innej stronie, wyśmiewanie, wysyłanie róż, udawanie zapraszania na imprezę, kawały robiły się coraz poważniejsze, bardziej brutalne, potem doszło nawet do rękoczynów. To co dziewczyny robiły było karygodne, a najbardziej bolało to, że sądziły, że to nic złego. Zero empatii, czy jakiegokolwiek zrozumienia.
"Tease" okazało się niezłą powieścią, ukazane zostało w niej dręczenie w szkole, a także jego konsekwencje, tragiczne konsekwencje. Sądzę, że autorka chciała pokazać, jaki to ciężki i trudny temat. Podobne rzeczy dzieją się na całym świecie i trzeba o tym pisać. Jestem pewna jednak, że można by to było pokazać jeszcze lepiej, ukazać więcej uczuć, nie podchodzić do tematu po wydarzeniach z takim chłodem.
Ocena: dobra- [4-/6]
Sara jest nastolatką przed klasą maturalną. Normalnie taka osoba jak ona próbowałaby się wyszaleć przed nauką w ostatniej klasie, niektórzy może by się uczyli do egzaminu dojrzałości, jednak jej życiowe plany są niepewne. Dziewczyna chodzi na zajęcia wakacyjnej szkoły, a także odwiedza psychologów i prawników. Wraz z kilkoma osobami została oskarżona o nękanie nowej uczennicy, co doprowadziło do jej samobójstwa, Sara nie widzi jednak w tym swojej winy. Czy przed procesem zrozumie, do czego doprowadziła?
Temat przemocy w szkole staje się coraz bardziej nurtujący. Jako uczennica, miałam to szczęście, że nie spotkałam się z nękaniem nikogo w szkole, jednak wiem, jak przykre mogą być nawet zwykłe żarciki. Niekiedy jednak przemoc szkolna przybiera najgorszą z możliwych odmian, wyszydzanie, tworzenie stron w sieci, odwrócenie się całej szkoły. Właśnie taka jest historia przedstawiona w "Tease" Amandy Maciel. Od września, kiedy pierwszy raz przeczytałam o książce chciałam się z nią zapoznać, nie dziwcie się więc, że oczekiwania były spore.
Książka podzielona jest na dwie części, w których narratorką jest ta sama postać, różni się jedynie czas zdarzeń. Na zmianę wprowadzane są rozdziały z czasów, kiedy Emma nie żyje, kiedy toczy się sprawa sądowa, a także z czasów, kiedy w szkole pojawia się nowa dziewczyna, a Sara wraz ze swoją przyjaciółką zaczynają niszczyć jej życie.
Kreacja głównej postaci jest według mnie niedopracowana, co jest głównym mankamentem książki. Sara nie jest silną osobowością, nie wie, na czym polega dorosłość, żyje swoimi wyobrażeniami, a do tego we wszystkim wierzy swojej przyjaciółce. Ta wykorzystuje ją, kiedy tylko jest jej potrzebna, podburza ją do działania, jej prowokatorką większości działań w książce. Jej znajomość z Brielle była sztuczna, tak naprawdę Sara wyobraziła sobie ich zażyłość i nie widziała prawdziwej relacji, jaka je łączy. Podobnie było ze związkiem z chłopakiem i sprawą ich pójścia do łóżka. Sara żyła wyobrażeniami, sądziła, że związek z popularnym chłopakiem i przyjaźń z popularną dziewczyną uczynią ją ważną, a było inaczej.
Kiedy na horyzoncie pojawiła się dziewczyna zainteresowana jej chłopakiem, Sara nie mogła opuścić swojej skorupy, łapała się wszelkich działań, rad, by znów było jak dawniej. Kreacja Sary nie pozwala jej nienawidzić, choć to, co zrobiła było złe to ona sama działania nie w pełni świadomie, a już na pewno nie dojrzale. Była odpowiedzialna za zastraszanie, popełniła błędy, ale ona sama też przechodziła ciężkie chwile, wychodziła ze swojego kokonu, dowiadywała się prawdy o sobie i o otoczeniu, w jakim się znajdowała.
To co robili uczniowie wobec Emmy było straszne. Zaczęło się od żarcików pod jej adresem, potem było fikcyjne konto na Facebooku, następnie na innej stronie, wyśmiewanie, wysyłanie róż, udawanie zapraszania na imprezę, kawały robiły się coraz poważniejsze, bardziej brutalne, potem doszło nawet do rękoczynów. To co dziewczyny robiły było karygodne, a najbardziej bolało to, że sądziły, że to nic złego. Zero empatii, czy jakiegokolwiek zrozumienia.
"Tease" okazało się niezłą powieścią, ukazane zostało w niej dręczenie w szkole, a także jego konsekwencje, tragiczne konsekwencje. Sądzę, że autorka chciała pokazać, jaki to ciężki i trudny temat. Podobne rzeczy dzieją się na całym świecie i trzeba o tym pisać. Jestem pewna jednak, że można by to było pokazać jeszcze lepiej, ukazać więcej uczuć, nie podchodzić do tematu po wydarzeniach z takim chłodem.
Ocena: dobra- [4-/6]
Za możliwość lektury książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Muza!
Autor: Amanda Maciel
Tom: -
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 336
Cena: 34,90zł
Data przeczytania: 2015-11-08
Skąd: własna biblioteczka
dla mnie jako nauczyciela ta książka była bardzo ważna
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej książce, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie :) za dużo obowiązków póki co ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam, ale niestety mnie rozczarowała. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko chciałabym się zapoznać z tą książką.
OdpowiedzUsuńTeż przygotowuje się do egzaminu maturalnego i jest mi ciężko, ciekawe czy zdam
OdpowiedzUsuńDuzo recenzji tej ksiażki już sie naczytałam i każda wzbudzała we mnie coraz to większą chęć aby przeczytać "Tease".
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post:
http://kruczegniazdo94.blogspot.com
Temat zdecydowanie ważny, więc szkoda, że nie został ukazany jeszcze lepiej. Może kiedyś sięgnę po tę książkę, ale na razie mam za dużo zaległości. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta książka, więc na pewno ją przeczytam, choć mam wrażenie, że jednak nie ma co się po niej cudów spodziewać.
OdpowiedzUsuńKsiążka oczywiście znajduje się na mojej liście :*
OdpowiedzUsuńUtknęłam w połowie. Jakoś do mnie nie przemawia...
OdpowiedzUsuńO książce już tyle słyszałam, ale jakoś zbytnio mnie do niej nie ciągnie ;)
OdpowiedzUsuńWspominam tą lekturę całkiem przyjemnie ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks
Ciekawa książka, ale nie wiem czy się na nią zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo jestem ciekawa tej książki, odkąd tylko o niej usłyszałam. Wydaje mi się, że jest warta przeczytania, bez względu na jakieś stylistyczne czy techniczne niedociągnięcia; temat podjęty przez Amandę Maciel jest bardzo ważny i powinno się o nim mówić, również przez literaturę. Mam nadzieję, że może co niektórym taka lektura otworzy oczy... A innym (np. pedagogom) wskaże, na co zwracać uwagę, by nie doszło do tragedii. Chyba sprezentuję ją sobie na święta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Książkę czytałam i bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńPorusza trudną tematykę i uważam, że autorka spisała się na medal :)
Mam ją na swojej półce, ciekawe, czy również dostrzegę mankamenty i niedociągnięcia, o których wspominasz :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale chyba nadrobię :)
OdpowiedzUsuńPrzemoc w szkole to dla mnie temat idealny, gdyż wciąż mam kontakt z dziećmi i muszę być na bieżąco. Ale nie wiem co zrobić z tą książką, bo skrajnie różne opinie o niej słyszę...
OdpowiedzUsuńPrzemoc w szkole to problem, który - niestety - na jakiś czas był również moim i od tamtego czasu zastanawiało mnie, co siedzi w głowie takiej osoby, która dokucza. Ciekawy pomysł na książkę, nie wiem jednak, czy sięgnę po nią, skoro mówisz o takich niedociągnięciach...
OdpowiedzUsuńSporo o niej słyszałam ale jeszcze nie miałam okazji przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMnie natomiast sprawa nękania w szkole jest znana - niestety - aż za dobrze, ale właśnie przez fakt, na swoje własne wspomnienia i zdrowie psychiczne, a także stadium jakie teraz przechodzę, jeśli chodzi o problemy osobiste i stan emocjonalny, wolałabym nie powracać do czegokolwiek co jest związane z przemocą - nawet jeśli byłaby to przemoc w książce.
OdpowiedzUsuńAczkolwiek może kiedy już poradzę sobie z tym z czym się mierzę, zdecyduję się na lekturę Tease, choćby przez wzgląd na rekomendacje blogerów. :) Zobaczymy.
Pozdrawiam,
Sherry