Klątwa tytana

Za powtórzenie tej książki zabierałam się długo, bo aż trzy miesiące. Zwlekałam, bo cały czas znajdowałam coś innego, bo wychodziły nowości, bo było coś z biblioteki... W końcu jednak się udało i „Klątwa tytana”  już za mną. Jestem bardzo szczęśliwa, że ponownie przeczytałam trzecią część Percy’ego Jacksona i Bogów Olimpijskich, bo jak się okazało, po ponad rocznej przerwie wydarzenia z mojej ulubionej serii lekko mi się zatarły, a już szczególnie tyczy się to właśnie trzeciego tomu. Poprzednie kojarzę bardzo dobrze, jednak ten jakoś tak umknął w tłumie, nic straconego, bo teraz mam wszystko na bieżąco i postaram się przedstawić Wam moje wrażenia.

„Najniebezpieczniejszymi wadami są te, które w umiarze są dobrem.”

Percy wraz z Annabeth, Thalią i Groverem próbują eskortować do obozu dwójkę rodzeństwa, nowych, nieświadomych swojego pochodzenia herosów, Biankę i Nica. Najpierw jednak muszą pokonać przebywającego bliski nich potwora. Podczas walki pojawiają się Łowczynie Artemidy, które pomagają w walce z monstrum. Niestety mimo pomocy dziewczyn, zostaje porwana Annabeth. Potwór ma ją dostarczyć do Generała, za którego tropem wyrusza Artemida, jednak. Jej samotna wyprawa nie miała dobrych skutków. Na poszukiwanie zaginionej dziewczyny i bogini, wyrusza drużyna składająca się z Łowczyń i herosów. Czy bohaterowie nastawieni do siebie negatywnie zdołają połączyć siły i współnie pokonać nieprzyjaciół? Czy uratują znajdujące się w niebezpieczeństwie koleżanki?

Cóż już podczas czytania pierwszego zdania mogliście dowiedzieć się, że czytałam już kiedyś tę książkę. Nie będę ukrywać, że seria o Percym należy od kiedy tylko po nią sięgnęłam do moich ulubionych cykli. Pokochałam niesamowicie zabawny i szybki styl autora. Czytając „Klątwę tytana”, jak i wszystkie poprzednie i następne tomy nie miałam czasu na nudę, wydarzenia toczą się w naprawdę szybkim tempie, myślę więc, że nikt nie będzie się narzekał. Książka skierowana jest w głównej mierze do młodzieży, jednak myślę, że z takim lekkim stylem może go czytać każdy i sądzę, że większości się ta pozycja spodoba.

„-To dzik erymatejski. [...]
-To dar – powtórzył Grover. – Błogosławieństwo Dziczy!
Dzik powtórzył swoje „CHRUUUUM!” i zakołysał szablami.[...]
- Jasne, czuję się pobłogosławiony! – powiedziałem. – Rozsypka!”

Czas na krótkie opisanie bohaterów. Pojawiło się sporo nowych postaci. W tym tomie poznaliśmy grupę Łowczyń, zwłaszcza jedna z nich, do tego Thalię, o której wcześniej słyszeliśmy jedynie wspomnienia oraz rodzeństwo di Angelo.
Zacznę może od córki Zeusa. Thalia jest silną dziewczyną, charakterem podobną do Percy’ego, choć jednocześnie inną. Między nią, a Percym ciągle wybuchają spory, woda i niebo szaleją. Ich spotkania można porównać do prób połączenie dwóch magnesów jednoimiennych – ciągłe odpychanie.
Łowczynie są natomiast elitarną grupą dziewczyn, którym przewodniczy Artemida. Zyskują one nieśmiertelność i wyrzekają się kontaktu z chłopcami, trenują, szkolą się i walczą. Chciałabym trochę więcej się o nich dowiedzieć, jednak to nie na nich skupiła się akcja. Można uznać, że w wydarzeniach uczestniczyła jedynie jedna z nich, czyli Zoe. Polubiłam ją i żałuje, że poznałam tak słabo. Za grubą pokrywą, którą się okrywała była niezwykle ciepła i miła osoba. Jej historia cały czas mnie zachwyca.
Na koniec pozostawiłam rodzeństwo, młodych herosów, którzy dołączyli do obozu. Można by sądzić, ze tak jak większość młodych członków zostaną pominięci w tłumie, jednak w ich przypadku sprawa ma się inaczej. Bianka odgrywa bardzo znaczącą rolę we wszystkich wydarzeniach, zaś Nico wybija się podczas końcowych zdarzeń i wiem, ze będzie miał jeszcze sporo do powiedzenia. Trzeba jedynie czekać na rozwój wydarzeń.

Tłem do wydarzeń, tak jak i w poprzedniej części walka z Kronosem, wszystkie problemy, jakie spotykają na swojej drodze bohaterowie również są z nim powiązane. Można wręcz sądzić, że tytan kontroluje wszystko, ma wiele planów, które krzyżują nasi bohaterowie. Tym razem nie było inaczej, drużyna, która wyruszyła na poszukiwanie Annabeth i bogini, musiała również walczyć w międzyczasie z armią Kronosa. Ojciec tytanów jest bezlitosny i silny, nie liczcie na to, że ostateczna konfrontacja nastąpi już teraz. Wszystkie wydarzenia są jedynie częścią ogromnej machiny zdarzeń, są to turbiny, jednocześnie osobne elementy, ale bez nich cała konstrukcja nie działałaby dobrze. 

Na światło dzienne wychodzi również kwestia wielkiej przepowiedni. Do kogo ma się ona odnosić? Przepowiada ona, że dziecko Wielkiej Trójki, które skończy szesnaście lat, ma zniszczyć Olimp, bądź go ocalić. Dziećmi najwyższych bogów, są oczywiście Thalia i Percy, jednak to córka Zeusa zbliża się do odpowiedniego wieku. W jej sercu cały czas gości żal do ojca, za opuszczenie i pozostawienie samej sobie. Czy przesądzi to o jej wyborze? Czy to właśnie ona zdecyduje? Te pytania nurtowały mnie podczas czytania, gdy tylko dowiedziałam się o przepowiedni. Ich rozwiązanie znalazłam na łamach „Klątwy tytana”, jeśli Ciebie również zaciekawiłam powinieneś, drogi czytelniku, przeczytać ją i Ty.

Nie pamiętam, czy podczas poprzednich recenzji tej serii wspominałam o okładkach tomów, nawet jeśli nie, to myślę, że zrobię to w podsumowującym wpisie o serii, teraz jednak chciałabym skupić się na okładce tomu trzeciego. „Klątwa tytana” bardzo mi się podoba, nie będę ukrywać, że niebieski to mój ulubiony kolor, ale to nie o to chodzi. Świetnie został tu ukazany Mroczny, czyli pegaz Percy’ego. W tle mgliste miasto, w sumie pasujące do fabuły. Dużym plusem jest dla mnie również to, że każda z części jest ze sobą powiązana podobnym stylem czcionki i rozłożeniem elementów, pasują do siebie.

„Wiecie co[...] nigdy nie jest się całkiem bez przyjaciół.”

Podsumowując, „Klątwa tytana” wypadła  niezwykle dobrze, co jest równoznaczne z tym, ze utrzymała poziom poprzednich części. Jestem pod ogromnym wrażeniem twórczości Pana Riordana, jego pióro trafia prawie do każdego, a od tekstu nie można się oderwać. Do tego dużym pozytywem jest kreacja bohaterów, chyba ze wszystkimi jestem ogromnie zżyta, trudno mi ich opuszczać, tym bardziej nie rozumiem, skąd ta zwłoka w ponownym przeczytaniu tego tomu. Mam nadzieję, że z następnym pójdzie szybciej, choć muszę go jeszcze kupić.

Ocena: świetna

Autor: Rick Riordan
Tom: III
Wydawnictwo: Galeria Książki
Ilość stron: 312
Cena: 34,90zł
Data przeczytania: 2013-10-31
Skąd: własna biblioteczka

Seria Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy
Złodziej pioruna --- Morze potworów --- Klątwa tytana --- Bitwa w labiryncie --- Ostatni Olimpijczyk + Archiwum herosów + Przewodnik po świecie herosów

Seria Olimpijscy herosi:
Zagubiony heros --- Syn Neptuna --- Znak Ateny --- Dom Hadesa --- ??? + Pamiętniki herosów


Książka przeczytana do wyzwań:


Komentarze

  1. Czytałam pierwszy tom ale niedługo mam zamiar zabrać się za kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jakoś nie mogę się przekonać, żeby przeczytać pierwszy tom... Jakoś tak to nie moje klimaty chyba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam, uwielbiam, strasznie mocno, przeogromnie uwielbiam całą serię :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja właśnie niedawno skończyłem ją czytać, zabrawszy się za nią po długiej przerwie od poprzedniego tomu :) I muszę powiedzieć, że podobała mi się znacznie bardziej niż druga i pierwsza!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)