Tylko ze mną - Abbi Glines

Powrót do znanej serii

"Tylko ze mną" to kończąca serię Sea Breeze powieść Abbi Glines. Ostatnio jej książki średnio mi się podobały, jednak do tej serii mam duży sentyment, a ta książka jest zwieńczeniem wszystkich historii. Mamy tu bowiem nie tylko główną historię, ale również powrót do opowieści o bohaterach, których już znaliśmy z wcześniejszych książek.

Zabieg ten bardzo mi się spodobał. Główna historia była również przyjemna. Pamiętajmy, że książki Abbi to lekka lektura, niewymagająca wiele od czytelnika, ale poprawiająca nastrój, ja zawsze tak się czuję po skończeniu jej książek.

Poza przeplataniem się wydarzeń z losami bohaterów z innych książek, przeplata się również przeszłość i teraźniejszość Trishy i Rocka. Oboje nie mieli łatwego dzieciństwa, dlatego teraz swoim dzieciom chcą dać to co najlepsze. Każda z er bardzo mi się podobała i z ciekawością o niej czytałam. 

Niezwykle miło obserwuje się jak od lat nastoletnich do teraz zmieniała się ich relacja. Widać, że niewiele zmienili się oni jako ludzie, gdyż już w wieku nastoletnim przeszli tyle, że można by spokojnie napisać całą powieść. A my w tej książce mamy jeszcze więcej. 

Czytanie te książki było czystą radością, jednak w głowie wciąż siedziało mi, że to koniec jakiejś historii. Wiem, że Glines nie pisze wybitnych książek, ale potrafię zgrać się z bohaterami i naprawdę z przyjemnością czytam o ich losach. Teraz tylko czekać na inne serie. 

Do posłuchania:

Komentarze

  1. Bardzo podobało mi się podsumowanie wszystkich wcześniejszych związków.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)