Geekerella - Ashley Poston

Dawno, dawno temu...

A właściwie nie tak dawno i nie za żadnymi górami, lasami, rzekami, a gdzieś w Ameryce żyła sobie dziewczyna. Jej mama zmarła, gdy była maleńka, a tata znalazł sobie nową żonę. Ona miała dwie córki, które bardzo nie lubiły dziewczyny. Gdy jej tata zmarł, musiała z nimi zamieszkać, nikomu się to nie podobało. One traktowały ją jak popychadło, a ona uciekała w świat serialu, który tak kochała oglądać z ojcem... 

"Geekerella" to jedna z powieści, w którym już patrzenie na sam opis mnie zainteresowało. Sama czuję się lekką świruską, jeśli chodzi o niektóre seriale, więc czytanie o bohaterce całkowicie zachowanej w jakiś dziele mnie ciekawiło. Ashley Poston wymyśliła nowy serial w realiach kosmicznych, którego fanami była dwójka bohaterów głównych, którym dano również możliwość przekazania swoich myśli poprzez narrację. 

Życie głównej bohaterki opisałam już w pierwszym akapicie, drugiego bohatera zaraz przedstawię. Darien jest aktorem, ma zagrać główną rolę w filmie na podstawie serialu, który sam uwielbia. Jako jednak że do tej pory grał tylko w łzawym serialu dla nastolatek fani są bardzo negatywnie do jego gry nastawieni. Czując się samotny piszę do obcej dziewczyny, którą okazuje się nasza druga bohaterka Ella. 

Fabuła książki jest dość prosta, bazuje na baśni o Kopciuszki, ma w sobie sporo zabiegów, które już nie raz pojawiały się w filmach dla nastolatków, ale w tej książce to nie irytuje, a nawet ciekawi. Czytałam z uśmiechem na ustach i chęcią, by wreszcie bohaterowie byli szczęśliwi, bo trudno ich nie polubić. I nie piszę tu tylko o bohaterach pierwszoplanowych, ale również ich przyjaciołach, którzy są bardzo oryginalni i choć może nie wpasowują się w bajkę o Kopciuszku to są barwnym dodatkiem, który nadaje głębi historii. 

Jeśli zastanawiacie się, czy książka ta będzie kolejnym "Fangirl"? To nie. Przyznam się, że tamta powieść w ogóle mnie nie oczarowała, a ta znów swoją lekkością sprawiła, że nabrałam podobnej ochoty na czytanie(po powrocie z koncertu nie miałam na to w ogóle ochoty). Pozostaje mi tylko polecać mam tę lekturę. "Spójrzcie w gwiazdy, obierzcie kurs i lećcie!" jak mówi nam książka :)

Ostatnio rzadko o tym piszę, ale ta okładka jest śliczna i tak bardzo pasuje do fabuły, którą przedstawia powieść. Do tego spójrzcie na tył, czy to nie urocze, że przedstawiono właśnie dwójkę bohaterów na niej? 


Do posłuchania:

Komentarze

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)